141
AMERYKI STANY ZJEDNOCZONE
jedną z najpopularniejszych postaci w społeczeństwie.
Immigrację europejską, poza starą kolonizacją hiszpańską w Kalifornji i w Texas, reprezentują jeszcze w XVII wieku przed Anglikami Francuzi, posuwający się od Wschodniej Kanady wielkiemi jeziorami i dorzeczem Missisipi ku Zatoce Meksykańskiej, Szwedzi w Delaware i Holendrzy w Nowym Amsterdamie, nazwanym dopiero od r. 1664 Nowym Yorkiem, i posiadającym jeszcze dziś liczne rodziny patrycjuszowskie o holenderskich nazwiskach. Następuje fala immigracji angielskiej i szkockiej, najsilniejszej w okresie rewolucji i wojny domowej w Anglji w XVII wieku. Po powstaniu Stanów Zjednoczonych wiek XIX przynosi kilka nowych fal immigracji europejskiej, najpierw z Irlandji — na tle prześladowania politycznego i klęski głodowej, głównie około r. 1840 — a potem z kontynentu, przedewszystkiem w dobie reakcji po nie-udałych ruchach rewolucyjnych po r. 1848. Emigracja tej ery — wśród której silny element stanowią Niemcy, ale do której należy także spory zastęp żołnierzy z powstań polskich — składa się przeważnie z liberalnej inteligencji i wnosi w życie amerykańskie twórcze wartości kultury duchowej i przedsiębiorczości gospodarczej. W tym czasie Ameryka dziełami swej myśli filozoficznej i natchnienia literackiego — od rozpraw Emersona do nowel P o e g o i poezji Longf ellowa — najbardziej się zbliża do Europy; w tym czasie przy pomocy wynalazków immigrantów z Europy i kapitału europejskiego rozpoczyna się potężny rozwoj przemysłowy Stanów Zjednoczonych; w tym też czasie dzięki tym dopływom z różnych społeczeństw europejskich typ narodowy Amerykanina poczyna się ostatecznie wyodrębniać od dawnego typu kolonisty angielskiego, i szerzy się przekonanie, że społeczeństwo amerykańskie funkcjonuje jako doskonały „tygiel" (m e 11 i n g pot), roztapiający w sobie różne pierwiastki narodowe z Europy z korzyścią dla duchowego wzbogacenia formującego się narodu amerykańskiego. Wiara w ten proces „roztapiania" uległa poważnemu zachwianiu w erze następnej, obejmującej mniej więcej czterdziestolecie 1880—1920, gdy runęły do Stanów Zjednoczonych masy bezrolnego i małorolnego chłopstwa z Europy wschodniej i południowej w następstwie zniesienia pańszczyzny, oraz innych przewrotów społecznych i politycznych. Nowy element dostarczał wprawdzie w pożądanej obfitości taniego robotnika dla rozrastającego się raptownie przemysłu amerykańskiego, ale element ten nie wnosił tych wartości kulturalnych co dawniejsze generacje immigrantów z Europy; nie wnosił też kapitału; zarobione pieniądze lubiał odsyłać do starych krajów europejskich; w miastach amerykańskich mieszkał w swoich „ghettach", odbijających niskim poziomem wygód życiowych i higjeny od otoczenia amerykańskiego; asymilacji się nie poddawał, trwając przy swoim języku i swojej religji (katolickiej czy prawosławnej, w przeciwieństwie do panujących w Ameryce różnych odmian protestantyzmu); na wyższy szczebel wykształcenia i stanowiska społecznego wznosił się tylko w niewielkim odsetku, trwając naogół z zadowoleniem w sferze niekwali-fikowanego robotnika, w Ameryce i tak daleko lepiej płatnego niż wiejski robotnik rolny w starym kraju; z praw politycznych obywatela amerykańskiego korzystać nie umiał i dostarczał przez to wdzięcznego podłoża dla rozrastającej się korupcji; na dobitek tego wszystkiego mnożył się daleko intensywniej niż starsze społeczeństwo amerykańskie, wśród którego neo-maltuzja-nizm poczynał zyskiwać na gruncie. Do tych przyczyn niezadowolenia z immigracji, nurtujących opinję publiczną amerykańską już długo przed wojną światową, przybyły w okresie wojennym i powojennym jeszcze nowe: spotęgował się w czasie wojny (jak wszędzie indziej) szowinizm narodowy, skierowany zrazu przedewszystkiem przeciwko Niemcom, których wpływ tak długo powstrzymał Stany Zjednoczone od czynnego w wojnie udziału; związki zawodowe robotnicze obawiały się niekorzystnego wpływu wielkiej podaży taniej pracy immigranckiej na dobrobyt robotnika amerykańskiego, podniesiony pi zez konjunktu-rę wojenną do wysokości niebywałej; klasy wykształcone i majętne obawiały się zarazy bolszewizmu; wreszcie całe społeczeństwo obawiało się zalewu przez tłumy emigrantów z wygłodzonej i zniszczonej Europy. Gdy spis ludności w r. 1920 ujawnił fakt, że już tylko 55% obywateli Stanów Zjednoczonych jest pochodzenia amery-