146 LEON KAkW aCKI
naczynioruchowe, ale prowadzi raczej do samozatrucia, jady zaś wytworzone przez ustrój pod wpływem bodźców bakteryjnych działają depiero na nerwy naczynioruchowe. Szczegół ten posiada dużą wagę jako wyjaśnienie późnego kształtowania się zaburzeń naczynioruchowych po wprowadzeniu do ustroju jadów bakteryjnych.
Teorja naczynioruchowa, może zupełnie prawdziwa w zasadzie, tłumaczy nam jednak tylko sam mechanizm powstawania rumieni, nie dotykając wcale przyczyn: mówi, jak powstają rumienie, ale nie mówi, dlaczego. Wybiórczość w stosunku do określonych ośrodków nerwowych spotykamy wprawdzie u niektórych toksyn, natomiast pomiędzy endotoksynami przykładów podobnej wybiórczości nie znamy wcale. Tu zaś wybiórczość w stosunku do ośrodków naczynioruchowych musiałaby zachodzić w stopniu niesłychanie zdecydowanym i co do rodzaju ośrodka (nie zwężający, ale rozszerzający), i co do bliższego umiejscowienia (opuszKa, rdzeń, zwój, a wreszcie odcinek). To też zwolennicy tej teorji przenoszą punkt ciężkości patogenetycznej na wpływy indywidualne, konstytucyjne, usposobienie,,, „laptitude morbide" autorów francuskich, słowem, na czynniki może i rzeczywiste, ale całkowicie nieuchwytne.
Naogół, na tysiące i setki tysięcy zakażeń, spowodowanych przez poszczególne drobnoustroje, odczyn rumieniowy skóry spotykamy w bardzo nielicznych, można rzec, wyjątkowych przypadkach. HECLER obliczył, że w Hamburgu wypada jeden przypadek rumienia guzowatego na tysiąc przypadków innych chorób zakaźnych. Dlaczego te same endotoksyny u 999 chorych nie działają na ośrodki rozszerzające naczynia, a u jednego ten wpływ wywierają, tego teorja naczynioruchowa wytłumaczyć nie jest w stanie.
Pewne światło na mechanizm tych spraw rzucić może zbadanie dokładne rodzaju spraw zakaźnych, w których rumienie występują najczęściej. Są to gościec, gruźlica, przymiot, rzeżączka, sprawy zakaźne raczej długotrwałe. W zakażeniach innych rumienie występują również przeważnie tylko wtedy, gdy zakażenie przewleka się, lub przybiera charakter nawrotowy. W sprawach ostrych krótkotrwałych takiego odczynu skóry zazwyczaj nie widzimy.
Przewlekłość zatrucia bakteryjnego stanowi zatem warunek zasadniczy występowania odczynów rumieniowych. W przebiegu zakażeń przewlekłych białko pasorzytnicze wyciska swe piętno nietylko na płynach ustrojowych w postaci wytwarzania się nowych czynności biologicznych (antytoksyczna, bakterjolityczna, zlepnikowa i t. p.), ale i na czynności komórek i tkanek. Fakt ten każe przypuszczać, ze produkty rozpadu drobnoustrojów są prądem krwi dowożone do komórek i przez nie zużytkowywane. O ile zjawisko to trwa dłużej, w komórkach tkankowych, w danym razie skórnych, powstaje nowa czynność, zdolność przyswajania, lub też zobojętniania obcego ustrojowi białka. Istnieje pogląd, że dla tych celów komórki wytwarzaią rodzaj zaczynów (przeciwciała), i że produkcja tych zaczynów potęguje się ilościowo w miarę trwania spi awy zakaźnej. Z wygaśnięciem sprawy zakaźnej nowo na-