138
FASZYZM
z defetystycznym nastrojem, jaki ogarnął pewne sfery włoskie po ciężkiej klęsce pod Caporetto (październik 1917).
Zwycięstwo armji generała Diaza w październiku 1913 r. i zawieszenie broni, zawarte dn. 4 listopada, \/y wołały radość szerokich mas narodu. Radość ta jednak wyrażała się raczej odetchnięciem z powodu ukończenia bojów, niż uczuciem dumy z powodu triumfu oręża. Krwawe i liczne straty wojenne z jednej strony, a z drugiej stosunkowo skąpe i z trudem wywalczane w Paryżu zyski terytorjalne, przyczyniły się do odżycia tendencyj „neutralistycznych", potępiających zsolidaryzowanie się Włoch ze sprawą Koalicji. Podnieśli z powrotem głowę liberali i socjaliści i zaczęła się tworzyć nowa, wojnie i jej skutkom wroga, partja katolicko-ludowa („popolari") księdza Ludwika Sturzo. Coraz cięższe ciosy godziły w dawnych „interwencjonistów", tem bardziej, że „interwencjonizm" nie stracił racji istnienia i protestował ostro przeciwko polityce „rezygnacji" w Dalmacji i przeciwko „obłudnej ideologji" prezydenta Wilsona. Kontrakcję, usiłującą uratować owoce zwycięstwa, prowadzili — niezawsze zgodni ze sobą — d’Annunzio i Mussolini; opierali się oni na kombatantach, których dążenia wypływały niekiedy ze zwykłej samoobrony wobec natarć „neutralistów", często jednak czerpały żywotność i siłę w nietajo-nej chęci dokonania politycznego przewrotu i zagarnięcia władzy w państwie we własne ręce. W takim nastroju dnia 23 marca 1919, na Piazza S. Sepolcro w Medjolanie, powołał Mussolini do czynu „Fasci italiani di combattimento", zrazu liczebnie słabe i o składzie osobowym bardzo różnorodnym, z programem społecznie bardzo radykalnym, ale patrjotycznym, nawet nacjonalistycznym w zakresie rewindykacyj terytorjalnych. Nowo utworzona grupa nie posiadała, zdawało się, żadnego politycznego znaczenia; w wyborach z listopada 1919 r. nie uzyskała ona ani jednego mandatu, a parlament przybrał charakter socjalistyczny i „ludowy" wobec zdobytych 156 mandatów part j i marksistowskiej i 100 posłów ze stronnictwa księdza Sturzo. Zaczęły się rządy premjera Franciszka Nittiego, a kraj pogrążył się w anarchję. Szeregi socjalistów topniały na rzecz komunistów, strajki ogarnęły fabryki, puczty i koleje; stan gospodarczy kraju groził ruiną, armji zwycięskiej zaprzeczano prawa do chwały, nieledwie do istnienia. Wtedy to Mussolini dał hasło wojny domowej; wojskowo zorganizowane zastępy faszystów („sąuadre") urządzają wyprawy „karne", staczają krwawe potyczki z komunizującymi syndykalistami i w ten sposób zyskują zaufanie steroryzowanych elementów burżuazyjnych. Szeregi faszyzmu rosną, wzmacniane nietylko przypływem inteligencji i robotników, ale także ludności wiejskiej; równocześnie ulegają komunistycznemu rozkładowi stronnictwa proletarjackie, Mussolini staje się nieobojętnym czynnikiem w przemianach politycznych półwyspu. Następuje zwrot w sytuacji, do czego niewątpliwie przyczyniła się także klęska armji bolszewickiej nad Wisłą w sierpniu 1920 r. Nitti ustąpił rządów Giolittiemu, który spróbował wciągnąć do gry także i faszystów. W wyborach z maja 1921 faszyzm zdobywa 35 mandatów, ale nie porzuca manewrów pozaparlamentarnych. Zbrojne tarcia trwają i wzmaga się liczba ofiar po obu stronach. Giolittiemu nie udało się zresztą opanować chaosu we Włoszech; wybuchają raz po raz strajki, a niemoc wewnętrzna zmusza do ustępstw w pertraktacjach międzynarodowych. Upada Giolitti, po nim Bonomi (w lutym 1922), a nowy gabinet (o zabarwieniu giolittiańskiem) dostaje się pod kierownictwo posła Facty. Zbliża się chwila przewrotu. Faszyzm uwielokratnia liczbę swoich zwolenników i na kongresie w Rzymie w listopadzie 1921 r. ogłasza się „stronnictwem“: „Partito Nazionale Fascista". Mussolini nie tai już, że nowe stronnictwo postanowiło ująć w swe ręce ster władzy państwowej i że dokona tego wbrew parlamentowi — przemocą.
Na kongresie, zwołanym do Neapolu na dzień 24 października 1922 r., Mussolini wydaje rozkazy mobilizacyjne. W Perugji zorganizowano sztab generalny „m a r s z u n a R z y m“ i o świcie dnia 28 października na podbój stolicy Włoch wyruszyły uzbrojone oddziały faszystów, prowadzone przez czterech mianowanych przez Mussoliniego dowódców (,,quadrumviri“): De Bono, De Vecchi, Balbo i Bianchi. Konflikt wydawał się nieunikniony, gdyż premjer Facta doradzał królowi ogłoszenie stanu oblężenia i użycie wojska dla likwidacji faszyzmu. Nie znalazł jednak posłuchu: monarcha nie podpisał przedłożonego sobie dekretu i ofiarował Mussoliniemu misję utworzenia rządu.