WPŁYW CHRZĘŚCI \ŃSTWA. 65
wierzyć co do joty. Skąd taka nowa zasada, dawnićj w świecie greckiem zupełnie niesłyszana? Komentowano i przedtem Platona lub Arystotelesa, ale nikt przed nastaniem Chrześciaństwa nie robił z nich nieomylnych mistrzów jakoby nowej jakićjś religii, ani też nie otaczał ich dzieł czcią świętości. Dopiero gdy prawda Chrystusowa w coraz szerszych kołach rozchodziła się po świecie starożytnym , także pogańska reakeya filozoficzna zapragnęła mieć swój ideał nieomylnćj mądrości, i świętości bez skazy. Dopiero wtedy stawia naprzeciw ewangelii osobę Pitagorasa lub Apoloniusza z Tyany, którego żywot fantastyczny, ubarwiony niejednym cudem Zbawiciela , niejednem zdarzeniem z życia św. Pawła, umyślnie napisał Filostrat, aby był antytezą Chrystusa lub raczej Antychrystem, mówiąc językiem św. Jana1). Bezstronny zatćm sędzia, ujrzy filozofów greckich pochrześciańskich pod ciągłą -władzą dwóch wpływów odmiennych; jeden ujemny pcha ich do polemiki; drugi dodatni , każe im budować całokształt wiedzy na tejsamej podstawie, na której wzniosła się nowa religia, na powadze nieomylnej, z tą jednak różnica, że zamiast Boga, który jeden nieomylny, głoszą nieomylnym Pitagorasa, a zamiast Pisma św., przywodzą dziwaczne apokryfy lub objawienia osobiste, które doszły do najwyższego wyuzdania w Gnostycyzmie. Trzeba więc mojem zdaniem trzecia epokę filozofii greckiej zakończyć z I. wiekiem przed Chr., a nową t. j. czwartą zaczynać od Chrystusa Pana. Tę czwartą skończę na r. 529, na zamknięciu szkół ateńskich przez cesarza Justyniana.
Późniejsza filozofia bizantyńska, pozbawiona jest prawdziwćj samodzielności. Chociaż do zdobycia Konstantynopola poszczycić się może niejedną znakomitą pracą, to jednak przeważnie zajęta przerabianiem lub komentowaniem Platona 1 Arystotelesa. Ani też późniejsza ta praca naukowa Greków lub Rzymian wschodnich, jak chętnie siebie nazywali, niema dla nas bliższego interesu, bo życie duchowe Konstantynopola odbywało się w ciasnem kole bizantyńskiego dworactwa, bez żadnych wzajemnych stosunków z zachodem, bez spójni żadnćj ze stolicą chrześciaństwa. Dopiero wtedy znowu staje się europejską, t. j. zachodnią, gdy wchodzi w bliższe stosunki z Odrodzeniem Medyceuszów, a to już czasy nowożytne.
9 arti/ętnrot nulkoi ytyóvuaiv w I. Uście S. Jana (II. 18.).
5