I48 SZKOŁA JOŃ8KA.
stanowisko jest urojonem, a jest właściwie tylko ciągłem przenoszeniem pojęć naukowych do dziedziny marzeń, w czem zawsze celowali panteiści. Heraklit zaręcza, że wszystko żyje i wszystko umiera. Woda, powietrze, bogowie umierają I człowiek rodzi się i umiera. Ale czy tak ogólne pojęcie może wytrzymać krytykę poważną? Jeżeli wszystko żyje 1 wszystko umiera, to właściwie nic nie żyje * nic nie umiera. Że nic nie umiera, jest oczy-wistem, bo materya zawsze pozostaje i trwa, czy jest w tym kształcie, czy w drugim. Zatem Heraklit na swojem wyższem stanowisku, właściwie nie powinien mówić o śmierci; są tylko przemiany, po przez inne coraz formy, ale dlaczego maja nazywać się śmiercią? A jeżeli każdy minerał, każda kropla wody, każda cząstka przyrody żyje, doprawdy nie mamy powodu ubolewać, że ludzie umierają, bo czy zamienią się w wodę, czy w powietrze, zawsze beda żyli jednem i tern samem życiem. Jakiem zresztą prawem wolno mówić, że woda lub powietrze żyje? Komiczne to widowisko, gdy na swojem niby wyższem stanowisku, zwolennicy panteizmu i naturalizmu wpadają ciągle w najgrubszy antropomor-fizm, przenosząc do wszystkich bez wyjątku jestestw pojęcia, które tylko mają sens jasny, gdy mowa o ludzkim lub zwierzęcym organizmie. Tak postępując, możnaby uprawnić każda fikcyą poetyczną. Jeżeli kto mówi, że słońce zgasło w morzu, nikt tego obrazu nie będzie krytykował, ale gdy filozof twierdzi, że gorejąca głownia, do wody wrzucona, umiera, a potem znowu rozprawia o umieraniu kryształów, roślin lub zwierząt, nie może mieć jasnego o śmierci pojęcia, skoro miesza razem zjawiska, nie mające nic ze sobą wspólnego, pod jednym niestósownym wyrazem. Ludziom bez jasnych zasad logicznych i metafizycznych, często zdaje się, że różne pojęcia wtłoczone samowolnie pod jedno pojęcie wyższe, muszą także mieć wspólną rzeczywistość w świecie zewnętrznym Przypuściwszy jednak, że potrafimy objąć wszelkie rzeczy istniejące jednem wspól-nem pojęciem bytu, można słusznie powątpiewać, czy w rzeczywistości byt taki ogólny istnieje, bo takie pojęcie oderwane nic w sobie nie zawiera, prócz tćj jednćj cechy, że jest. Ale czy odkryto gdzieś taki byt nagi, eteryczny? Jeżeli wolno każdą abstrakcyą zamienić w coś rzeczywistego, zagraża niebezpieczeństwo, że popadniemy w mitologią heglowską, według którćj każda myśl. nawet najbardzić) oderwana, jest realnem jestestwem. Nie chcąc zaś tego przypuszczać, powinniśmy ciągle pamiętać, że uogólnianie pojęć jest