bEFINICYA MIŁOŚCI. 543
się i trudzą, przysługują nazwy całego rodzaju, jak: miłość, kochać, zakochani 1).
Chociaż z rozmowy pełnej życia i wdzięku, zachowałem tylko suchy szkielet dialektyczny, można jednak dostrzedz różnicy ogromnej pomiędzy pierwszą częścią Biesiady a drugą. Zamiast pochwał górnolotnych słyszymy rozprawę trzeźwą, ale nie koniecznie pozbawioną nadobnych zwrotów ; zamiast mglistych hipotez lub pojęć niedostatecznie określonych, spotykamy się z definicyą jasną i zrozumiałą, jako miłość jest pragnieniem, aby zawsze posiadać to, co jest dobrem 2). Taka jest definicyą ogólna (£uX)Ó][j§t]v). Ale po niej słyszymy drugą, ciaśniejszą, bo też w życiu codziennem nie nazywa się miłością którekolwiek pragnienie szczęścia, lecz pewne uczucie szczegółowe. Diotyma określa je jako rodzenie ciałem i duchem w piękności 3). Sokratesowi to nowe określenie wydaje się niezrozumiałem. Na to cudzoziemka z Mantynei: Wyrażę się jaśniej ! Każdy człowiek, gdy do pewnego dochodzi wieku, chce koniecznie rodzić i wedle ciała i wedle duszy 4). Ale rodzić nie można z udziałem brzydoty, lecz tylko z pięknością, a takie rodzenie jest dziełem bożem, gdyż istota śmiertelna jemu zawdzięcza swoją nieśmiertelność5). Stąd jednak, że piękność sprzyja a brzydota przeszkadza rodzeniu, nie należy wnosić, jakoby celem miłości była piękność; jest nim płodzenie i rodzenie w piękności6). Dla czego? pyta Sokrates. — Ponieważ rodzenie jest czemś wiecznie trwałem i nieśmiertelnem dla istoty śmiertelnej 7). Jeżeli bowiem miłość nie
') S y m p. p. 20b d.
*) S y m p. p. 206 a : e<jtiv apoc SjiAlrj^ry, e<pjj, 6 sp'o; tou to aya&bv autcj) s7vat a et.
3) S y m p. p. 206 b: tóxo; ev xaXą> xat xata to owpa xau xaxa tt]v
4) Polskie »rodzić« używa się jak greckie t(xteiv o kobietach i mężczyzna:h, greckie xuśtv przeważnie o pierwszych (i = począć, 2 = być w ciąży) a tylko przenośnie o drugich. Platon oba wyrazy bierze w tern samem znaczeniu obrazowem.
5) S y m p. p. 200 c: tixteiv Se h jjlev aioypw ou SuvaTat, lv Se t<o xaX«. Słowa zaś, które następują: r, yap ivSpoę xa\ yuvatxb; owouaia tóxo; liTtv, są dodatkiem późniejszym, o czem zob. R e 11 i g‘a, Bonghiego i t. p., należy zatem po ich wypuszczeniu zaraz przejść do zdania eoti Se tguto &si:ov to 7:pay|j.a, gdyż Platon nie mówi o rodzeniu fizycznem, lecz o kaźdem, przedewszystkiem zaś duchowem.
6) Symp. p. 206 e: o u zoo xaXou b spw;, tóę ou oTet, aXXa .... t% yEwrjoEwj xotl tou tóxou h t<o xaXw.
7) Symp. p. 202 e : Sti a£iysvE'ę żon xod a&a'vaTOV wę &V7]Tą> ij yćwrjotę.