476
PLATON.
w niebie »samą« sprawiedliwość, roztropność, wiedzę1); filozof zabiera się do badania sprawiedliwości »samej« i niesprawiedliwości samej2) t. j oderwanej od stosunków i warunków indywidualnego objawiania się; językotwórca ma oczy zwrócone w owo »samo«, czem jest imię3); osobno istnieją rodzaje >same«, osobno rzeczy, w nich mające udział; osobno podobieństwo »samo«, osobno to, które my posiadamy; osobno rodzaj sprawiedliwości »śam dla siebie*; osobno ludzie, osobno »sam« rodzaj człowieka, ognia, wody i t. d.4). Wyraz »śam« w znaczeniu idei wraca niezliczone razy i musiał być w szkole platońskiej nieraz powodem do wesołych dowcipów, gdy rozprawiano o samoczłowieku, samokoniu itd. Każda rzecz, według żartobliwej uwagi Arystotelesa, przez dodanie słówka tego zamieniała się w ideę 5). Że zaś idea ta, jak ją pojmował Platon, miała swój byt pełny, samodzielny, niesłychanie wyższy od jednostek, w których się przejawia, wynika do sytości z miejsc przytoczonych. Ale także to niewątpliwe, że istnieje po za rzeczami doczesnemu Poświadcza to Arystoteles i wszystko, co dotąd słyszeliśmy o pełnem, niezależnem, wieczystem istnieniu idei. Tu rozchodzą się drogi Sokratesa i jego ucznia. Dla pierwszego istnienie ogólne, choć przez rozum pojmowane jako coś odrębnego, przebywa w jednostkach; dla drugiego ślad jakiś idei znajduje się w rzeczach, inaczej nic byśmy o niej nie wiedzieli, ale jej bytność prawdziwa istnieje po za rzeczami oddzielnym sposobem, jak mówi Arystoteles. Powstaje nowe pytanie:
3° Gdzie znajdują się idee? jak wyglądają? Ponieważ Platon wierzył w wędrówkę dusz, musiał idee tam pomieścić,
') P li a e d r. p. 247 d. Podobnież R e s p. VI p. 507 b; P h a e d o p. 65 b; 74 b etc.
2) T h e a e t. p. 175 c. s) C r a t y 1. p. 389 d.
4) Farm. p. 130 b c. Cały ustęp bardzo ważny do zrozumienia ideologii platońskiej.
5) Odgłos tych żartów zachował się u Arystotelesa M e t. III (lub K) c 2 p. 997 b: »mówią bowiem, że jest samo-człowiek, samo-koń, samo-zdrowie, nic więcej nie dodając, w czem postępują podobnie do tych, którzy przyjmują bogów ale o ludzkich kształtach. Ci bowiem nic innego nie czynią, jak ludzi przerabiają na wieczystyeh, tamci tworzą idee, robiąc wiecznemi rzeczy podpadające pod zmysły*. Porów. Met. VII (Z) c. 16 p. 1040 b- sdodając do rzeczy, podpadających pod zmysły, wyraz »samo* (a!iT<5)«.