38
mają być Fidyasza i Praxylelesa dziełem, i one to dały swe nazwisko placowi, który Monte Cavallo zowią.
Obelisk przed Pantheonem stojący także ma u stóp swych fontannę. Z czerwonego sam granitu i hieroglifami pokryty, należał niegdyś, jak antykwaryusze twierdzą, do jakiójś świątyni Izis lub Sera pis.
Ten co plac Minerwy ustroił, z Egiptu przybyły, na grzbiecie czarnego słonia stanął.
Plac hiszpański ma w środku wodę, z dużego marmurowego czółna wylewającą się obficie; lecz na wierzchołku pysznych wschodów, stanowiących główną placu tego piękność, a które trzema ramionami na wzgórze Stój Trójcy prowadzą, na wierzchu, mówię, lego pagórka, wysmukły strzela w niebo obelisk, zpod którego już nie woda, lecz na cały Rzym śliczny rozlega się widok.
Zpod obelisku, publicznego na Pincio spaceru, jeszcze szerszy, jeszcze wspanialszy przedstawia się obraz. Wszystkie części starego i nowego miasta, ruiny, pałace, kościoły i viile, Śgo Piotra Bazylika z całą watykańskiego placu kolumnadą, wszystko tam jakby na dłoni stoi, a co dziwniejsza, daje Rzymowi pozór ogromnego miasta, utwierdzając tę illuzyą, którój każdy zrazu ulega, i dopićro powoli — powoli i niechętnie — ją traci.
Stolica święta tak dotąd zachowała swój dawnój wielkości wyraz, iż go nie można z teraźniejszemi jój wymiarami pogodzić; i jak w świętym Piotrze potrzeba cyrkla do uwierzenia w świątyni ogrom, tak w Rzymie, z tymże cyrklem, poczynamy dopiero w jego szczupłość wierzyć.
O! niezawodnie nióma dla wyobraźni większych nieprzyjaciół, jak arytmetyka i geometrya! Numera i cyrkiel, sąto dla niój trucizna i sztylet. Jakże bowiem smutno się przekonać, iż ten Rzym tak pełen wspaniałych gmachów, pałaców i wszelkiego rodzaju bogactw, jakich żadna największa nie posiada stolica ; ten Rzym, którego przedmieścia o kilka niegdyś rozciągały się mil, a za Augustów więcój dwóch milionów liczył mieszkańców, teraz ich zaledwo ma około 150,000!! a z reszty mu zostały tylko gruzy i wspomnienia!