4!
A ta rzymska febra, córka malaryi, rozmaite przyoierając postacie, czasem w lecie tylko wraca, co rok powoli swą ofiarę dręczy i niszczy, aż ją zniszczy całkiem; czasem tóż piorunem w kilku dniach ją porwie. Ten ostatni rodzaj zowie się ftbris perniciosa. Od pierwszej uciec można co prędzćj opuszczając Rzym, to jćj główne siedl-sko; na drugą ni ćma ratunku!
Mówią, iż gdyby Agro-Romano drzewami porosło, oneby zbytek wilgoci gruntu pochłaniały; a swym cieniem przeszkadzając słońca działaniu, dobroczynną przyniosłyby zmianę. Robią też na ten cel już składki; pustynio za sto lat, jak obiecują, ma się w ogród zmienić, a wówczas, kto ją będzie widział, dowió aię czy swych pizyrzeczeń dotrzyma.
Teraz to tylko wiemy, .ż między cillami i ogrodami, te które są najbardziój ocienione, niemniej ulegają malaryi, jak i te co na promienie słońca wystawione. W Fi lii Medtcis zmienionej teraz w akademia lrancuzką malarstwa i rzeźby, lubo pdnćj gęstych szpalerów i na wzgórzu leżącćj, co lato wszyscy prawie uczniowie chorują. Gorzej jeszcze choroba zalega sąsiednią jej Vlllę Borghese. Chociaż najpiękmejszemi ocieniona drzewami, położenie jej nizkie, taką tam szerzy a coraz większą zarazę, iż gdy nietak jeszcze dawno s-ostra Napoleona, księżna Paulina, bez najmniejszej tam mieszkała obawy, teraz nietylko teraźniejsi właściciele, ale nawet ogrodnicy na noc w nićj pozostać nie mają odwagi. Śliczny jej pałac posągami tylko zamieszkały, a ogrody za spacer służą publiczności, która co wieczór, z ostatnim promieniem słońca, na gwałt z nich ucieka.
Z tćjże co Vilła Borghese strony, w ViV> Massani, należącej do jakiegoś kardynalskiego marszałka, jest ogrodnik Polak. Ten nie mogąc zrozumieć nebezpieczeństwa o którćm jakby o żelaznym słuchał wilku, nie dowierzając mu wcale, bo w jego kraju nieznane, uparł się na noc nie opuszczać ogrtdu i kwiatów swo-lch. Lecz siedm razy najokropniejszą napastowany febrą, a za ósmym od doktorów opuszczony, jakimś homeopatycznym proszkiem cudownie do życia przywrócony, przekonał się że i pod włoskiem niebem me wszystko samą rozkoszą; że to słońce co Alpy TomII. 6