215
publiczności ogłosić swe bankructwo musieli, a ona błotem im odpowiadała.
Przeznaczona teraz na ciągnienie liczbowćj loteryi, ogromna ta sala, zaszczytniejszą przedtem zapisała w swych archiwach stronnicę. Podczas bytności w Padwie cesarza Franciszka I, w 1815 r., przeistoczona raptownie w ogród, zasuta woniejące-mi kwiaty, miała szczęście posiadania ówczesnego monarchy swego. W jednym jej kącie wznosiła się improwizowana starożytna świątynia, w którój jakąś odegrano operetkę, reszta balową brzmiała ucztą.
Prócz ratusza ze swą sławną salą, pałace Padewskie mało już przedstawiają zajęcia. Kunsztowne ich zbiory rozpłynęły się powoli i monarchiczne poszły wzbogacać Europy galerye. W Padwie, prócz tych com wymieniła, kilka jeszcze kościołów, jakoto: Ś. Kajetana, Zwiastowania Matki Boskićj i inne, posiadają godne widzenia obrazy, po większćj części weneckićj lub boloriskićj szkoły. W pałacach prawie już żadnego nie ma, a ciceroni wskazują tylko pałac Pappafaya, gdzie między kilku płaskorzeźbami i gi-psowemi watykańskich wzorów odlewami, jest gruppa z marmuru białego, więcój sześćdziesiąt we wszystkich pozycyacli przedstawiająca osób. W zdrobniałych kształtach wyobraża djabłów i djablątek męczących ludzi. W tern całem dziele sztuki wiele, wdzięku mało.
— ,,Otóż, jak pani widzisz — mówił mi gospodarz hotelu, gdziem mieszkała, z wyrazem największej boleści — mamy co tylko zażądać można: sławną kawiarnią, ogród najpiękniejszy we Włoszech, cztery leatra, dwóch świętych relikwie, piękny most żelazny (najpierwszy jaki w naszym półwyspie widziano), uniwersytet od wieków słynny, powietrze zdrowe, kraj żyzny, klimat doskonały.... ale szrzęścia nie mamy. Żaden cudzoziemiec nigdy nie zajrzy do nas. Jeśli który przejazdem trafi, to jak pani, parę dni się wstrzyma i dalej spieszy.... Okolice nasze szczęśliwsze. Gdy weneckie panie w lecie nie mogą w swych lagunach straszliwego wytrzymać skwaru, w naszych okolicach najmują sobie ville i pod ich piękne chronią się drzewa.”