127
do Zjednoczonych Stanów Murzynów mówią po angielsku a liczne ludy rodzimych mieszkańców Ameryki po hiszpańsku. Gdybyśmy więc ludy według języka uporządkować chcieli, tobyśmy musieli Murzynów pomieścić w tym samym oddziale co i Anglosaksonów. a Indian czystej krwi wraz z potomkami romańskich ludów Europy.
Ztąd t ynika, że nim z jedności łub podobieństwa języka jakiegokolwiek powinowactwo wywnioskować zdołamy, wypadanie nam koniecznie historycznie poprzednio zbadać, czy owa zgodność języka nie jest li następstwem społecznego i towarzyskiego przymusu. Nawet tam, gdzie tej obawy nie ma, musimy język jako drugorzędne znamię jedynie uważać. Wspólność języka pomiędzy szczepami i pojedynczemu hordami ludów nie dowodzi niczego innego, tylko tego, że w pewnej chwili przeszłości członkowie pewnej gromady językowej wspólną zamieszkiwali przestrzeń ziemi i w ścisłym z sobą stali związku. Lecz i to stanowi bardzo ważną wskazówkę; gdy albowiem wszystkie ludzkie plemiona, łącząc się z sońą, płodne potomstwo wydać są w stanie, to pobyt we wspólnym kraju jest wystarczającym do wytworzenia z fizycznie naj odrębni ej szych nawet cząstek ludzkiego rodu nowe zupełme i mieszane plemię. Lecz i w tym razie mogła by powsfac ta wątpliwość, czy dwa fizycznie zupełnie odmienne od siebię plemiona nie mogą wspólnie żyć na jednej przestrzeni, przyjąć jeden i ten sam panujący jęzjk a krew ich wcale się nie pomieszać, albo wyjątkowo tylko. Widzimy coś podobnego w rzeczywistości w Zjednoczonych Stanach Ameryki i w Indyjach, gdzie pomięszanie krwi zdarza się tylko wyjątkowo pomiędzy ludami białenr i barwno skóremi, pomiędzy Aryjcami wysokiej i krajowcami niższej kasty. Owej wątpliwości nie można tedy spuszczać z oka, chociaż i owe przykłady są dotąd w świecie wyjątkowe. Ani Semici, ani Hamici, ani też Hiszpanie, Portugalczycy i Francuzi z pomiędzy Europejczyków nie okazy wali dotąd takiej odrazy do zmięszania swśj krwi z krwią Murzynów, jak Angiosasi. Tylko narody -wysoko uobyczajone i żyjące obok dużo ni-żój stojących, wstrzymują się, wiedzione poczuciem swej wyższości, od zmięszan a swej krwi z niższemi. U młodych jeszcze ludów nie ma się czegoś podobnego obawiać. Ponieważ wreszcie rozwój języka długiego czasu potrzebuje, wr ciągu którego członkowie jednego i tego samego szczepu językowego w nieustannym z sobą związku znajdować się musieli, to mając przed sobą dwa ludy, połączone z sobą wspólnością budowy słów i całego języka w ogóle, można z pewnością wnioskować o ich wspólnem pochodzeniu lub też długoletniem spowinowaceniu. Że tak zwani Indo-europejczycy, podobnie jak i Semici, oraz południo-