m
sowę, kardamomy i goździki morzem ’). Da Sumatry doszli Chińczycy dopiero w r 950 po Chr. Z tego to i następnego wieku pochodzi ich moneta blaszkowa, którą w Singaporze znaleziono 2). Twierdzenie, jakoby Chińczycy nigdy morzem półwyspu Mallaki nie przekroczyli, zbijają najlepićj arabscy podróżnicy. Wiemy również z doniesień Marka Polo, że pod przewodnictwem L ublaj Chana już o wyprawie na wyspę Madagaskar myśleli- a Makrisi podaje, że już w r. 3 428 p. Chr. chiński okręt, nie mogący znaleźć w Aden zbytu na swe towary, popłynął, na Czerwone morze aż do portu Dszidda 3). Ponieważ zaś Chiny już na długi czas przed temi próbami morskich wypraw na szczycie swego kulturowego rozwoju stali, to możemy postawić to twierdzenie, iż ukształtowanie brzegów7 wywarło wprawdzie wpływ swój na rozwój kulturowy chińskiego państwa, lecz późno, * on nigdy nie był stanowczy.
W ększego daleko znaczenia jest ta okoliczność, że obszar państwa chińskiego do starego świata należy, tak, że w7 obrębie jego granic najważniejsze kulturowe rośliny rosły i najważniejsze domowe zwierzęta się znajdowały, albo też z łatwością, rozchodząc się od ludu do ludu, tutaj dostać się mogły. W tćj mierze przyroda wyposażyła Chiny lepićj od Ameryki, nie mówiąc już o Australii. Z pomiędzy ziemnych bogactw7 Chin nm podobna pominąć ich bogatych kopalń miedzi i cyny. Łożyska tego ostatniego mianowicie metalu rozrzucone są na powierzchni ziemi w7 znacznych odstępach; bez cyny zaś nie ma bronzu, poprzedzającego wszędzie znajomość żelaza i zaznaczającego zawTsze nowy okres kulturowego rozwoju. A że potrzebny na to metal oni w swym własnym znajdowali kraju, więc krytyka nic na to powiedzieć nie może, jeżeli Chińczycy sztukę obrab.ann tych metali przenoszą w7 czasy swej bajeeznćj przeszłości.
Początkowe ognisko chińskiej społeczności znajdowało się przy-tem w żyznej nizinie, opasanej od północy wyżynami spadzistemi pustyni Grobi. Wzdłuż brzegów tej spadzistości biegnie, ;.ak wiadomo, wielki mur chiński. „Oznacza on, — robi uwagę A. Humboldt 4) w przy pisku do podróży Bunge’go, — właściwie granicę naturalną, i nie podobna było wymyśleć lepszego miejsca na pociągnięcie granicy,
x) Plath w Ausland 1869, str. 1113.
2) Waitz Anthrop. T. T, str. 119.
3) Ed. Quatremere. Memoires sur 1’Egypte. T. II, str. 291, i) Briefwechsel mit Berghaus, T. II, str. 30.