— 498
Obok naszego lwa wyglądałaby amerykańska tchórzliwa i podstępna puma jak nędzna istota. Czyż zdołałyby tak małe obszary* jak lądy północnćj lub południowej Ameryki, wytworzyć podobną myśliwsko książęcą postać ? Jeżeli poeci lwa królem pustyni nazwali, to zrobili nam rzeczywistą przysługę tak szczęśliwie dobranym słowem. Dla króla trzeba i królewskiego obszaru, który nawet obecnie jeszcze, choć mocno ścieśniony, przez całą Afrykę aż w głąb’ Azy sięga, dawniej nawet i Europę obejmował. Podobnież i tygrys, czyli tygrys królewski, jak tę przerażająco piękną postać słusznie nazywają, ma pól części świata za swą dziedzinę, gdyż od morza kaspijskiego poluje aż do Amuru, gdzie go Eosyjanie, posuwając się naprzód, przed dzie-sięcią laty spotkali, i przekonali się, że nawet w dziedzinę zwierząt futrodajnych zachodzi; na południe zaś dotarł on aż do krańców Azyi, do półwyspu Malakki, przepływa nawet zatokę morską, aby na wyspie Singapur corocznie parę setek ludzi jako krwawy haracz sobie zabrać. Świat nowy nie zdoła naprzeciwko niego nic postawić, chyba mniejszą
0 wiele, krwiożerczą ale mniej odważną tracę, rzucającą się zwykle wtedy tylko na człowieka, gdy do obrony przez niego jest zmuszona.
Te przeciwieństwa poznano też już oddawna i wypowiedziano w tćm zdaniu, że świat nowy życiu roślinnemu, stary zaś zwierzęcemu więcej sprzyja. Las wysokopienny umiarkowanćj strefy jako też i podzwrotnikowy, t. z. pierwotny, wyklucza bogactwo fauny lub też dopuszcza jedynie taką, która się zgadza na życie na wierzchołkach drzew
1 pięcie się po nich. W gęstych borach na zachodnim stoku gór skalistych panuje według opisu Yicomta Jiltona taka głęboka cisza, że jej nigdy głos zwierzęcia nie przerywa. Natomiast na trawą pokrytych stepach, szczególnie tam, gdzie las jeszcze tylko jak wysepka się jawi lub w postaci przerzedzonego parku, iak np. na preryjach północnej Ameryki, spotykamy niezliczone stada bawołów, w Afryce zaś tłumy antylop i gazeli. Większa obfitość stepów w starym świecie mogłaby nam przeto wyjaśnić, dla czego on pod względem ilości gatunków swych zwierząt i ich jednostek świat now7y przewyższa, lecz tego nie, dla czego największe, najsilniejsze i najroztropniejsze zwierzęta właśnie na nim się zgromadziły. A jednak i tego powodem stanowczym jest większy obszar, umożliwiający żywszą i różnorodniejszą walkę o byt. Ta walka nie powinna by nam zaś koniecznem złem się wydawać, lecz raczój koniecznem błogosławieństwem, albowiem ona to krzepi jestestwa i zmusza jednostki lub gatunki słabsze gwałtem do ustąpienia miejsca silniejszym, odpowiedniejszym, i ona w ogóle to