206 Czystka: Jeżów truciciel, 1937-1938
Później Sergo poszedł do swojego gabinetu, po czym wrócił o 15.00 na posiedzenie Politbiura.
Stalin przyjął raport Jeżowa, ale skrytykował Sergo i Kaganowicza, którzy udali się do gabinetu Poskriebyszowa, jak uczniowie, by przepisać swoje referaty. O siódmej oni też wyszli na przechadzkę wokół murów Kremla: Sergo „był chory, miał zszarpane nerwy” - wspominał Kaganowicz.
Stalin celowo przykręcał śrubę: funkcjonariusze NKWD przeprowadzili rewizję w mieszkaniu Sergo. Coś takiego mogło się zdarzyć tylko na jego rozkaz. Państwo Ordżonikidze utrzymywali wprawdzie kontakty towarzyskie z Jeżowami, ale przyjaźń nic nie znaczyła wobec poleceń partii. Ordżonikidze, wściekły i upokorzony, zatelefonował do Stalina.
- Sergo, czemu się denerwujesz? - powiedział Stalin. - Ten organ może w dowolnym momencie przeprowadzić rewizję także i u mnie.
Stalin wezwał go. Ordżonikidze wybiegł tak szybko, że nie narzucił niczego na marynarkę. Jego żona Zina pospieszyła za nim z płaszczem i futrzaną czapką, ale on był już w mieszkaniu Stalina. Zina czekała na zewnątrz przez półtorej godziny. Prowokacje Stalina umocniły tylko poczucie bezsilności Sergo, ponieważ „wypadł z mieszkania Stalina bardzo wzburzony, nie włożył płaszcza ani czapki i pobiegł do domu”. Zaczął przepisywać swój referat, po czym, wedle słów żony, znów popędził do Stalina, który dalej szydził z niego i kreślił złośliwe uwagi na marginesach.
Sergo oznajmił Zinie, że nie może dojść do porozumienia z Kobą, którego kochał. Następnego ranka został w łóżku i odmówił zjedzenia śniadania. „Źle się czuję” - powiedział. Poprosił, żeby mu nie przeszkadzano i pracował w swoim pokoju. O 17.30 Zina usłyszała głuchy odgłos i pobiegła do sypialni.
Sergo leżał na łóżku w kałuży krwi. Strzelił sobie w serce. Zina zaczę- * ła całować jego ręce, pierś, usta, a potem wezwała lekarza, który stwierdził zgon. Wtedy zatelefonowała do Stalina, który przebywał w Kuncewie. Ochroniarze powiedzieli, że poszedł na spacer, ale krzyknęła:
- Powiedzcie Stalinowi, że dzwoni Zina. Niech natychmiast podejdzie do telefonu. Czekam.
- Po co ten pośpiech? - spytał Stalin. Zina kazała mu czym prędzej przyjechać:
- Sergo zrobił to samo, co Nadia!
Stalin rzucił słuchawką na tę ciężką zniewagę.
Tak się złożyło, że w tym momencie w mieszkaniu zjawił się jeden z braci Sergo, Konstantin. Przy wejściu kierowca poradził mu, żeby się pospieszył. Kiedy stanął w drzwiach, jeden z podwładnych Sergo powiedział po prostu:
- Nie ma już naszego Sergo.