228 Czystka: Jeżów truciciel, 1937-1938
Centralnym. Bucharin, podczas jednej z „konfrontacji” z oskarżycielami, dał Stalinowi stary list, w którym Stecki krytykował Stalina. Towarzysz Bucharin - napisał Stalin do Steckiego - dał mi Wasz list do niego z sugestią, że Stecki nie zawsze był czysty. Nie czytałem listu. Zwracam go Wam. Z komunistycznym pozdrowieniem, Stalin. Można sobie wyobrazić przerażenie Steckiego, kiedy czytał te słowa. Natychmiast odpisał:
Towarzyszu Stalin, otrzymałem Wasz list i dziękuję Wam za zaufanie. Co do mojego listu [...] napisanego, kiedy nie byłem czysty [...]. Należałem do grupy Bucharina. Teraz wstydzę się tego... Stecki został aresztowany i rozstrzelany.13
Stalin bawił się w takie gierki nawet z najbliższymi towarzyszami: Bu-dionny na przykład zachowywał się bez zarzutu podczas procesu Tucha-czewskiego, ale kiedy aresztowania objęły oficerów jego sztabu, poszedł do Woroszyłowa na skargę z listą niewinnych ludzi objętych śledztwem. Woroszyłow był przerażony.
- Sam rozmawiaj ze Stalinem - powiedział.
Budionny zwrócił się do Stalina.
- Jeśli oni są wrogami, to kto robił rewolucję? To znaczy, że nas też trzeba wsadzić!
- Co też wygadujecie, Siemionie Michajłowiczu? - roześmiał się Stalin. - Oszaleliście?
Zatelefonował do Jeżowa.
- Jest u mnie Budionny i twierdzi, że trzeba nas aresztować.
Budionny utrzymywał, że dał tę listę Jeżowowi, który zwolnił część
oficerów.14
Sam Stalin specjalizował się w uspokajaniu swoich ofiar, które później kazał aresztować. Na początku roku żona jednego z zastępców Ordżoniki-dzego w Ludowym Komisariacie Przemysłu Ciężkiego została wezwana osobiście przez Stalina: „Słyszałem, że zamierzacie przyjść pieszo. To niedobrze... Przyślę po was samochód”. Następnego ranka czekała na nią limuzyna. Dwa dni później aresztowano jej męża.
Oficerowie, dyplomaci, szpiedzy i pisarze, którzy brali udział w hiszpańskiej wojnie domowej, unurzani w bagnie zdrad, zabójstw, klęsk, tro-ckistowskich intryg i denuncjacji, zostali zdziesiątkowani, nawet jeśli nie zrobili nic złego. Radziecki ambasador w Madrycie, Władimir Antonow--Owsiejenko, dawny trockista, pogrążył się sam, próbując dowieść swojej lojalności; został odwołany, przyjęty uprzejmie przez Stalina i aresztowany następnego dnia. Kiedy Stalin przyjmował dziennikarza Michaiła Kolcowa, śmiał się z jego przygód podczas hiszpańskiej wojny domowej, nazywając go „Don Miguelem”, ale później spytał: „Chyba nie zamierzacie się zastrzelić? Na razie, Don Miguelu”. Kolcow podjął w Hiszpanii niebezpieczną