210 Czystka: Jeżów truciciel, 1937-1938
na męża zaczęły przybierać na sile. Dwudziestojednoletnia córka Natalia pomagała mu się codziennie ubierać na plenum - podobnie jak wcześniej matka.
Komisja głosowała nad ich losem. Wielu stronników Stalina, takich jak Chruszczów, chciało procesu, ale „bez zastosowania kary śmierci”. Jeżów, Budionny i Postyszew, który sam czuł się zagrożony, głosowali za karą śmierci. Mołotow i Woroszyłow potulnie poparli „wniosek towarzysza Stalina”, który początkowo proponował „zesłanie”, ale później dopisał odręcznie: Przekazać sprawą NKWD.
Wezwano Bucharina i Rykowa. Obaj pożegnali się z rodzinami. Ryków poprosił córkę, żeby zatelefonowała do Poskriebyszowa, by dowiedzieć się
0 jego losie.
- Kiedy będę go potrzebował - odparł Poskriebyszow - przyślę samochód.
O zmierzchu ten zwiastun zguby zatelefonował: „Przysyłam samochód”. Natalia pomogła ukochanemu ojcu włożyć garnitur, krawat, kamizelkę
1 płaszcz. Nie odzywał się, kiedy zjechali windą i wyszli na ulicę. Spojrzeli w kierunku Kremla i zobaczyli czarną limuzynę. Ojciec i córka stanęli naprzeciwko siebie na chodniku. Niezdarnie podali sobie ręce, a potem pocałowali się „po rosyjsku”, trzy razy w policzek. Bez słowa „ojciec wsiadł do samochodu i odjechał w stronę Kremla”. Natalia nigdy nie zapomniała tej chwili: „I już go więcej nie widziałam, jedynie w snach”.
Kiedy Poskriebyszow zatelefonował do Bucharina, Anna „zaczęła się żegnać” w tym rozdzierającym momencie ostatecznej rozłąki, który w nadchodzących latach miał się stać udziałem milionów. Poskriebyszow zadzwonił drugi raz: plenum czekało, lecz Bucharin się nie spieszył. Padł na kolana przed Anną: „Ze łzami w oczach błagał o przebaczenie za moje zrujnowane życie. Ale błagał mnie, bym wychowała naszego syna na bolszewika, «bol-szewika bez skazy», powtórzył dwukrotnie”. Kazał jej przyrzec, że przekaże wyuczony na pamięć list do partii: „Jesteś młoda i dożyjesz tej chwili”. Potem wstał, objął ją, pocałował i powiedział: „Pamiętaj, nie bądź zła, Aniut-ka. W historii zdarzają się tragiczne pomyłki, ale prawda zwycięży”.
„Rozumieliśmy - napisała Anna - że rozstajemy się na zawsze. Zdołała tylko powiedzieć: „Pamiętaj, nie kłam o sobie”, lecz prosiła o bardzo wiele. Włożył skórzany płaszcz i zniknął w uliczkach otaczających Wielki Pałac Kremlowski.
Kilka chwil później Boris Berman, otyły, błyskotliwy czekista ze starej szkoły, w „stylowym garniturze”, z wielkimi sygnetami na palcach i jednym długim paznokciem zjawił się wraz z funkcjonariuszami NKWD, by przeprowadzić rewizję w mieszkaniu. W tym czasie na plenum Stalin proponował, by „przekazać sprawę NKWD”.