248 Czystka: Jeżów truciciel, 1937-1938
Stalina doskonale ilustruje ich wzajemne stosunki: Towarzyszu Malenkow
- trzeba aresztować Moskwina. I. St.
Młodzi gwiazdorzy, Malenkow, Chruszczów i Jeżów, byli tak bliskimi przyjaciółmi, że nazywano ich „Nierozłącznymi”. Ale w tej obłąkańczej loterii nawet Malenkow mógł stracić życie. W 1937 roku na moskiewskiej konferencji partyjnej oskarżono go, że jest wrogiem ludu. Malenkow mówił
0 wstąpieniu do Armii Czerwonej w Orenburgu podczas wojny domowej, gdy jakiś głos zawołał:
- Czy w Orenburgu byli wtedy biali?
-Tak...
- To znaczy, że byliście z nimi.
Uratował go Chruszczów.
- Biali mogli być wtedy w Orenburgu - powiedział - ale towarzysz Malenkow nie był jednym z nich.
W tym okresie najmniejsza chwila wahania mogła się zakończyć aresztowaniem.13 Chruszczów też ocalił własną skórę, idąc osobiście do Stalina
1 przyznając się do związków z trockizmem na początku lat dwudziestych.14
Otoczenie Stalina gorliwie popierało terror. Nawet po upływie dziesięcioleci ci „fanatycy” usprawiedliwiali masowe morderstwa: „Ponoszę odpowiedzialność za represje i uważam, że były słuszne - oświadczył Mołotow.
- Wszyscy członkowie Politbiura ponoszą odpowiedzialność [...]. Ale rok 1937 był konieczny”. Mikojan zgodził się, że „wszyscy, którzy pracowali ze Stalinem [...] ponoszą część odpowiedzialności”. Mieli również pełną świadomość, iż zabito wielu niewinnych: „Nasza wina polega na tym, że posunęliśmy się za daleko - stwierdził Kaganowicz. - Wszyscy popełnialiśmy błędy [...]. Ale wygraliśmy II wojnę światową”.15 Ci, którzy znali tych masowych morderców, wspominali później, że Malenkow i Chruszczów nie byli „podli z natury”, choć „takimi się w końcu stali”. Byli ludźmi swoich czasów.16
W październiku kolejne plenum usankcjonowało aresztowanie następnych członków Komitetu Centralnego. „Odbywało się to stopniowo
- wyjaśnił Mołotow. - Siedemdziesięciu wykluczało 15 ludzi, a później sześćdziesięciu wykluczało kolejnych 15”. Gdy któryś z przerażonych lokalnych przywódców zwracał się do Stalina, by zechciał przyjąć mnie na dziesięć minut w sprawie osobistej - zostałem straszliwie oczerniony, Stalin pisał do Poskriebyszowa: Powiedzcie, że jestem na wakacjach.17