912 )SZYŃSKi: KULTURA
912 )SZYŃSKi: KULTURA
Fig. 137. Fragment przodka starej koszuli kobiecej. Kuklica na wyspie TJgljan, płn. Dalmacja. — N. Bruck-Auffenberg 1. c. tabl. 2.
wano je na olejno, najczęściej zaś bodaj smarowano olejem dla uzyskania ładnego „żółtego" koloru; fragment takiego właśnie żółtawego, raczej błyszcząco ceglastego, naszyjnika ze wsi Fereskula nadesłał mi łaskawie dr J. Genyk-Berezowski. Zdarza się, że poszczególne (odpowiednio przekłute lub przepalone na wylot) ziarna kłokoczki przekładają przy nizaniu koralikami lub paciorkami weneckiego pochodzenia, a dla spięcia całości dorabiają druciane spinki lub małe mosiężne cyzelowane klamerki (tzw. óa-prahy).
O ile chrząszcze i rybie kręgi stanowią — jako ozdoba — w oczach etnografa Europy swego rodzaju osobliwość1, o tyle owe naszyjniki kłoko-czkowe nie zasługują na tak wielkie względy. W znanym nam już „Zielniku" Wyżyckiego, wydanym w Wilnie w r. 1845, znajduję, iż brunatne, połyskujące nasiona kłokoczki „używane są na paciorki i różańce". Widocznie więc wyrabianie paciorków (pereł) z tej rośliny, rosnącej dziko w Polsce południowej i na Małorusi a hodowanej gdzieniegdzie na północy, było dość jeszcze niedawno wcale rozpowszechnione, bynajmniej nie ograniczając się do samej tylko Huculszczyzny. Według wiadomości listownej, o-trzymanej od prof. dra F. Kołessy „do naszyjników sporządzonych z kłokoczki huculskie wierzenie ludowe przywiązuje właściwości apo-tropeiczne, jak również do laski sporządzonej z gałęzi tego krzaku". Geneza owych właściwości wydaje się być dość jasna. Nasiona
Fig. 138. Fragment wstawki do poszewki z ok. r. 1900. Dundery gm. Słobódka pow. Brasław woj. Wilno Białoruś zachodnia (Polska).
kłokoczki są mianowicie zebrane w pęcherzowatych skórzastyeh torebkach, które dzięki temu przy poruszaniu „sprawują szelest, co też krzewowi temu zjednało kłokoczki nazwisko". Otóż wiemy, jak wielkie, właśnie apotropeiczne znaczenie mają w magii wszelkie przedmioty w rodzaju naturalnych i sztucznych grzechotek, janczarów, dzwonków itp. Więcej nawet, właśnie m. i. u tych samych Hucułów drobne dzwonki czy janczarki bywają używane jako amulety względnie jako części stroju (np. naszyjników). Z torebek nasiennych kłokoczki zostałyby zatem przeniesione moce magiczne, jak to nieraz bywa w podobnych wypadkach, na nasiona i nawet na gałęzie pozbawione owoców oraz liści.
Nasionom kłokoczki w naszyjnikach odpowiadają też poniekąd ziarna piwonii okazałej (Paeonia officinalis L.), które po wyłuskaniu ich z torebek są używane w pewnych stronach Rosji zamiast paciorków oraz na różańce. Ziarna te podobno przed ostatecznym dojrzeniem mają barwę czerwoną i, jakby wynikało z wiadomości I. Lepechina, suszy się je właśnie w stanie niezupełnie dojrzałym, by zachować tę ich naturalną podówczas czerwoną barwę. To zaś zabarwienie mogłoby nam tłumaczyć wzięcie, jakim się one cieszą.
Czerwone są też, jak wiadomo, głogi, tj. torebki owocowe róży (Rosa sp.), a i z nich sporządzają sobie lub sporządzały naszyjniki dzieci (np. na Pomorzu) oraz dziewczęta (np. na Białorusi). Bardzo pospolicie stroiły się dziewczęta wschodnio- i zachodnio-słowiań-skie, zwłaszcza w wieku dziecięcym, w naszyjniki z jagód jarzębiny. Na Białorusi była też w podobnym użyciu kalina, a nawet brusznica i żurawina. Łatwo jest oczywiście domyślić się, jak krótki był żywot podobnych ozdób.
Ciekawym nawrotem do podobnych archaicznych klejnotów są modne dziś u inteligencji szpile, bransolety etc., sporządzane z oprawionych w metal chrząszczy podzwrotnikowjrch, a w szczególności z amerykańskiego gatunku Desmonota vario-losa Weber (określenie tego owadu, jak i określenie złotawców nadesłanych przez pułk. Okołowicza, zawdzięczam uprzejmości prof. dra J. Priiffera). Podobne ozdoby trafiają już i do ludu, jak wynika ze szpili nadesłanej mi z Huculszczyzny przez pułk. Okołowicza,