982 C. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA
982 C. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA
Fig. 214. Bransoleta rzemienna przybrana białawymi, lśniącymi jak srebro ozdobami ze stopu mosiądzu i cyny. Noszona bywa przez chłopców i dziewczęta na prawej ręce. — Zazriva, Orawa, pogranicze polsko-słowackie. Źródło jak dla fig. 211, s. 42 fig. 2.
pantominę, co też po części niewątpliwie miało miejsce; pantomina zaś równie łatwo mogła dać początek tańcowi, który następnie ekspandował do krajów nie słowiańskich. Z tym zgadzałoby się przypuszczenie V. Junka, dopatrujące się Słowiańskiego początku dla włoskich i niemieckich tańców, o jakich wyżej. Ale motyw śmierci i zmartwychwstania jest tak pospolity w różnych zabiegach magicznych, obrzędach, pantominach itd. (ob. też niżej §§ 704 sq.), że oczywiście wspomniane przypuszczenie musiałoby być jeszcze dokładnie sprawdzone.
Również dla pantomin w rodzaju obróbki lnu, tkania, bielenia płótna itd. istnieją odpowiedniki choreograficzne w postaci mimicznych tańców słowiańskich (§ 755), niemieckich itp., po części opisanych choćby przez Junka w jego bardzo pożytecznej encyklopedii Handbuch des Tanzes1. Nie obce są Słowianom i w ogóle mieszkańcom Europy nawet tańce odpowiadające pantomi-nom zwierzęcym (ob. § 755).
Fig. 215. Spinka kolista z perłowej macicy noszona przez morawskich Wałachów. Czechosłowacja. Źródło, jak dla fig. 211, s. 44 fig. 4.
Warto tu niewątpliwie dodać, że owe zwierzęce pantominy, polegające na symulowaniu zwierząt przez ludzi, posiadają też dokładny jakby negatyw w widowiskach, zasadzających się na naśladowaniu ludzi przez odpowiednio wyuczone zwierzęta. S. Maksimovowi, autorowi cennych szkiców etnograficznych pt. Lesnaja głus (r. 1871), zawdzięczamy barwny opis podobnej „pantominy" niedźwiedziej z byłej guberni kostromskiej. Przy czym różne „ludzkie" poczynania niedźwiedzia, a zwłaszcza „odgrywanie" przezeń starej kobiety, co udała się do łaźni i którą, tam leżącą, rozbolała skutkiem zaczadzenia głowa, doprowadzały patrzących na to wieśniaków do największych stopni wesołości, graniczących z szałem. Według naszego autora, widzowie, zanosząc się od śmiechu „całą kupą przysiadali w kucki, machali rękami, jęczeli boleśnie i co chwila chwytali się za boki".
702. Jak z jednej strony pantomina łatwo przedzierzga się w taniec mimiczny, albo też od samego początku z nim się miesza, tak
ze strony drugiej ta sama pantomina równie łatwo zamienia się we właściwy dramat, albo nawet od samego początku po części do niego należy. Oczywiście z samej natury rzeczy dotyczy to nie tyle pantomin polegających na naśladowaniu zwierząt, ile obrazujących sceny z życia ludzi. Wystarczą najskromniejsze początki dialogu, narzucającego się przecież w takich wypadkach aktorom, by granica między grą niemą a grą mówioną uległa zatarciu, i by został rzucony pomost wiodący od pantominy do dramatu. Już u znanych nam Ugrów krótkie (uderzająco krótkie!) dramatyczne widowiska zdają się przeważać nad pantominami. Treść ich obraca się przeważnie dokoła myśliwskich czy rybackich zajęć codziennych, nosząc często charakter wybitnie satyryczny: dramat bez litości wyszydza wszelką niezręczność, niezaradność, nie-opatrzność, brak pamięci, głupotę, tchórzostwo, pijaństwo itd. (należy więc sądzić, że sztuka dramatyczna Ugrów posiada duże znaczenie społeczne, wychowawcze). Są też jednak między ugryjskimi dramatami liczne widowiska zupełnie pozbawione satyry. Oto, powiedzmy, zamaskowany aktor przedstawia kobietę zajętą obróbką sobolego futra i śpiewa o życiu tego zwierzęcia na wolności, o tym, jak ono uczy swe małe chwytać zdobycz, unikać zdradzieckich potrzasków...
Fig. 216. Góralskie spinki mosiężne, Podhale. Małopolska. Wł. Matlakowski 1. c. tabl. 53.
Albo inny, bardziej rozwinięty obraz: dwu mężczyzn i jedna „kobieta", wszyscy z kijami w ręku, „jadą na promie". Kobieta śpiewa, a mężczyźni komicznie obracają zamaskowane twarze na lewo i prawo. Nagle prom wjeżdża na mieliznę: pośród krzyku i nawoływań troje płynących stara się go zepchnąć drągami na głębszą wodę. Gdy się to uda, załoga uspokaja się, znów rozlega się pieśń „kobiety" itd.
Oczywiście u Słowian tego rodzaju widowiska spotykamy nieraz w postaciach bar- Fig‘ 2J.7' G°ra,ska a j . . ... , , słowacka z Liptowa, pogra-
dzie] rozwiniętyćh pod względem artysty cz- nicze polsko-słowackie. -nym. Można to dobrze zademonstrować przez d. Jurkovie 1. c. tabl. 110.
L. c. r. 1930, s. 12, 60, 68 (s. v. douśky), 103 (s. v. Handwerktanze), 139 (s. v. Leinwebertanz) etc. (passim).