1186 k. Moszyński: kultura ludowa słowian
do — — je — e — — chał...
Zmieniająca się ciągle miara taktu oraz inne szczegóły zapisu nr 82 świadczą aż nadto dobrze o trudnościach, z jakimi borykał się podający go autor (A. Grigorjev), chcąc niesforny rytm zanotowanych na walce fonograficzne recytacji ujarzmić w schematy nutowe. Na drugą z podanych tu pieśni wielkoruskich sam zapisujący skarży się, że rytm jej z trudnością daje się określić; to samo mówi i o innych, tłumacząc ów fakt sposobem wykonywania tych pieśni, zbliżającego je „do muzycznej deklamacji albo melodycznego recytatywu".
W zgodzie z powyższym J. Łoś, który miał sposobność słyszeć recytowanie bylin, powiada, iż to, co śpiewak (jeśli tu w ogóle o śpiewaku mówić można) wygłasza, „nie stanowi właściwie ani wierszy w nowożytnym tego słowa znaczeniu, ani prozy; jest to dość jednostajne śpiewne recytowanie kawałków tekstu, z których każdy wyda się podobnym do innego przede wszystkim ze względu na sposób melodyjny zaczynania i kończenia każdego wiersza. Dzięki temu właśnie uchodzi uwagi słuchacza różnica w długości trwania oddzielnych wierszy". Szczególnie doniosłe jest tu niewątpliwie powtarzanie jednakich lub podobnych końcówek fraz melodycznych, odpowiadających wierszom tekstu. — Dumy ukraińskie stoją niezaprzeczenie na znacznie wyższym rozwoju muzycznym od bylin wielkoruskich. Budowa ich, aczkolwiek bardzo swobodna i — co do szczegółów — zawsze na nowo improwizowana, nie jest jednak bynajmniej pozbawiona pewnej regularności czy, powiedzmy ściślej, pewnych bardzo wyraźnych aluzji do regularności. Dumy na przykład, recytowane przez takiego Michała Kravćenkę, wykazywał}7 w prawie równych odstępach akcenty dynamiczne; nuta, na którą padał akcent, bywała przy tym dłużej wytrzymywana i podkreślana ozdobnikami (zwykle trylami i mordentami) oraz w ogóle odpowiednim przebiegiem linii melodycznej; akcentowana nuta tworzyła wraz z następującymi nie akcentowanymi małą grupę, odpowiadającą najczęściej taktowi 2/82. Kadencje okresów muzycznych dum „śpiewak zaznacza ze
‘ Ib. s. 671 nr 27.
afflratn F. Kołessy (Lud t 16,
szczególną silą intonacji". — Ten szczególny nacisk na końcówkę frazy czy okresu, tak charakterystyczny dla bylin i dum, powtarza się również w zawodzeniach żałobnych dzięki przetrzymywaniu końcowych tonów:
Nr 84
Oj ga-zdo mij, ga — zdo, ja-kuż ty my-ni
3^=-r_7 ra—du da —
jak ja ma-ju ga-zdu-va — ty, zkim ja ma-ju dri-bny di-ty ho-du—va— ty?
Dość znaczne różnice, jakie dzielą różne lamenty żałobne pod względem stopnia nieregularności budowy melodycznej (— obok nieregularnych wzgl. mało regularnych, jak przytoczona tylko cc z Pokucia, znamy też zbliżone do regularnych1 2 lub nawet po proste regularne3 —), nie znajdują, o ile wiem, odpowiednika od strony rytmicznej. Pod względem rytmicznej budowy wszystkie znane mi lamenty4 są mniej więcej jednakowo nieprawidłowe. Co do innycl pieśni o nieregularnym rytmie, odsyłam do przykładów podanych w §§ 787 sq., gdzie była mowa o mieszanych miarach taktów; cc prawda można by tu dać znacznie lepsze ilustracje, brak mi ju; jednak na nie miejsca.
793. Jako przykłady rytmów idealnie regularnych mogą służyć przede wszystkim utwory muzyki tanecznej (cf. taniec serbski zwanj tetoyka z jego charakterystycznym powtarzaniem w drugiej częśc jednego i tego samego rytmicznego członu #. Z nasz taniec zbój
nicki z jego typowym rytmem j"J J itd.). Idealnie regularny rytn mają także niektóre pieśni Słowian, śpiewane podczas pracy lub ra czej towarzyszące pracy. Niejedna z nich mogłaby posłuży jako znakomita ilustracja nadmiernie rozsławionej w swoim czasi książki Karola Buchera „Arbeit und Rhytmus*. Taką pieśń zapisał; m. i. Lineva. Wykonywano ją, jak pisze, w Kamyszynie nad Wołg; przy wyładowywaniu ciężkich koszów z rybami ze statku na ląc Wszyscy pracujący rozpoczynali chórem pierwsze takty pieśni; na stępnie, starając się ruszyć z miejsca ciężką pakę, połowa uczestnikó\
O. Kolberg, Pokucie, t. 1, r. 1882, s. 216 nr 102 (porówn. też wyżej dod. nu nr 78 zawodzenie z Szeszorów).
Cf. fig. 264 nr 12.
2 Cf. fig. 265 nr 3.
Zastrzec sią jednak muszę, źe nie znam ich wiele.
7J