Pedagogika ogólna rozdział trzeci 153
Wzmiankowana faktyczna przewaga stanowiska polityczno-pragmatycznego nad pedagogiczno-naiwnym nie jest przewagą rzeczywiście prawomocną, ponieważ jej prawomocność jest zapożyczona. Usankcjonowanie stanowiska polityczno-pragmatycznego zainteresowanego udowodnieniem tego, jak nierówni są ludzie w rzeczywistości, nie wynika bowiem z niego samego, lecz z niepowodzenia stanowiska pedagogicz-no-naiwnego i jego prób ukazania, jak równi są ludzie w rzeczywistości, przy założeniu ich wrodzonej równości. Udowadnianie „rzeczywistej” nierówności ludzi w rozumieniu proponowanym przez stanowisko polityczno-pragmatyczne może się powieść wyłącznie wtedy, gdy w trakcie formowania procesu wychowywania i kształcenia nie będzie się wychodzić od założenia genetycznej nierówności, ale wręcz przeciwnie -będzie się je negować. W sporze między oboma stanowiskami niepowodzenie stanowiska pedagogiczno-naiwnego jest niejako wstępnie zaprogramowane. Ponieważ jednak stanowisko polityczno-pragmatyczne nie zawdzięcza swej przewagi spójności własnych przesłanek, lecz czerpie swą siłę z niepowodzenia stanowiska pedagogiczno-naiwnego, to z jego faktycznej przewagi nie można wnioskować o słuszności bądź nieprawidłowości jednego ze stanowisk. Ich spór ukazuje więc swą prawdziwą istotę - istotę konfliktu przesłanek ideologicznych, które w ostatecznym rozrachunku są nieprzydatne w pedagogicznej interpretacji problemu równości i nierówności ludzi. Zamiast wciąż podsycać konflikt obu stanowisk i na nowo go inscenizować, należałoby skontrolować ich przesłanki i problema-tyzować ważność oraz zasięg stosowania używanych w nich podstawowych pojęć.
Na pytanie, czy równość lub nierówność ludzi należy tłumaczyć determinacją genetyczną czy środowiskową, odpowiedziały krytyczne głosy tradycji obywatelskiej pedagogiki, absolutnie nie odrzucając możliwości determinacji genetycznej czy środowiskowej, ale pokazując, że z tego typu założeń nie można pozyskać żadnych kryteriów i punktów orientacyjnych dla praktyki pedagogicznej. Teorie działania, które w swej argumentacji posługują się podstawowymi pojęciami zaczerpniętymi z tezy o determinacji genetycznej lub też z tezy o determinacji środowiskowej, popełniają błąd związany z przyjętymi zasadami. Podporządkowują praktykę pedagogiczną kategoriom biologicznej i socjologicznej nauki
0 człowieku, lekceważąc w ten sposób konstytutywne znaczenie, jakie ma praktyka pedagogiczna dla kategorialnie ugruntowanego pojęcia człowieka. Kto analizuje i opisuje procesy pedagogiczne w kategoriach warunkowania genetycznego i środowiskowego, sugeruje tym samym zawsze, że powołanie, które zyskują ludzie, jest rezultatem wpływów i oddziaływań pochodzących częściowo z genów, a częściowo ze środowiska. Odnosząc to do samych siebie, a wezwani do wyjaśnienia tego, co właściwie robią teoretycy, tworząc i weryfikując tego rodzaju teoremy, zwolennicy owych teorii musieliby w zasadzie przyznać, że nie tylko tłumaczą one różnorodność ludzi jako istot determinowanych genetycznie i środowiskowo, lecz same są uwarunkowane genetycznie
1 środowiskowo. To, czy ktoś skłania się raczej ku założeniu równości i nierówności ludzi determinowanej genetycznie oraz jak ocenia wagę oddziaływań warunkowanych środowiskowo, musiałoby zgodnie z fundamentalnymi założeniami owych teorii dać się wyjaśnić naturalnymi cechami wrodzonymi lub wpływem środowiska bądź też, w dowolnym podziale, oboma tymi czynnikami jednocześnie.
Jeśli w sugerowany sposób wywodzi się pełne teorie próbujące tłumaczyć różnorodność ludzi wpływami dziedziczenia i środowiska, to ukazuje się w pełni ich błędny wniosek naturalistyczny. Za punkt wyjścia obierają one pytania praktyczne, powstałe historycznie w nowożytnym społeczeństwie obywatelskim, dotyczące politycznego, pedagogicznego i etycznego porozumienia w kwestii równości i nierówności ludzi. Sugerują potem jednak, że owe kwestie można wyjaśnić naukowo, badając wpływ dziedziczenia i śrp-dowiska. W ten sposób redukują perspektywę politycznego, etycznego i pedagogicznego pytania o różnorodność ludzi do tego, co może zostać rozpoznane przez biologię, psychologię oraz socjologię jako wpływy i oddziaływania uwarunkowane genetycznie i środowiskowo. Błędny wniosek naturalistyczny związany jest z tym, że kwestie polityczne, pedagogiczne i etyczne są rozważane w kategoriach ludzkiego powołania warunkowanego cechami wrodzonymi i wpływem środowiska,