378 SOKRATES.
len komplement w wyższym stopniu należał się Ateńczykom V. stulecia. Byli bardzo przywiązani do swoich bogów, a w czci ich i wierze, upatrywali rękojmię swego powodzenia w pokoju i na wojnie, w życiu domowem i publicznem. Dialektyczne szermierki Sofistów zupełnie w oczach mieszczan pobożnych zdyskredytowały filozofię, a Sokrates słusznie, czy nie słusznie, uchodził za najgorszego z nich wszystkich; że przeciw nim walczył, a często ich zwyciężał, tylko powiększało jego niepopularność. Widziano w tych walkach zazdrość rzemiosła, nic wiecćj. Miał więc Xenofont aż nadto powodów przemilczenia o właściwej filozofii swego mistrza. Czyż powiemy, że ten, jakim wychodzi z pod pióra jego, jest w kontradykcyi z Platońskim ? Bynajmnićj! Platon odmalował inne rysy i w innem oświetleniu, co nie przeszkadza, źe i tamten portret może być prawdziwym. Zapewne musiał trochę zmaleć Sokrates pod piórem Xenofonta, ale pozostał do siebie podobnym.
O Platonie mówią, że mistrza swego wyidealizował i słusznie, bo w postaci owćj niezwykłćj, chwytał wszystkie przymioty szlachetne , z pomijariiem przypadkowych, codziennych; niesłusznie jednak stądby ktoś wnosił, że go zrobił wyższym lub większym niz był, lub że wiele pomysłów nowych i zdumiewających w niego włożył. Platon jest wielkim miłośnikiem prawdy; osoby w jego dialogach robią wrażenie portretów rzeczywistych w tern znaczeniu, w jakiem portret może być podobnym. Od portretów nie należy żądać dokładności fotograficznej. W teoryach zresztą można łatwo odróżniać to, co należy do Platona, od własności duchowćj mistrza. Sam uczeń widocznie stara się o to.
Mamy jeszcze inny sposób, aby twierdzenia Xenofonta i Platona o nauce Sokratesa, przynajmnićj główne, poddawać pod kontrolę. Arystoteles także rozbiera dość często filozofię Sokratesa, a nie ulega wątpliwości, że znał ją prawdopodobie z ustnćj trady-cyi, a nie tylko z pism Platona i Xenofonta.
Opierając się na źródłach powyższych, możemy dość dokładnie wyobrazić sobie główne teorye najmędrszego z ludzi, jak nazwał go Apollon delficki. Myśl jedna ciągle wraca w jego dysputach; pojęcie celu i przeznaczenia ludzkiego. Mówi często o tern, co jest najlepsze: (to apt-tov, to (5£at'.<jtov), a dqdaje, że innego celu człowiek nie może mieć przed sobą. Bo każdy człowiek tylko tego