374 SOKRATES.
W żywocie Anaxagorasa wspomniałem o krytyce jego systemu przez Sokratesa. Jeżeli wierzyć można temu, co mówi mędrzec, a nie mamy powodu nie wierzyć, nadała książka Anaxagorasa jego studyom zwrot nowy, nie tyle tern, co w nićj było, jak tern, czego jćj niedostawało. Przystąpił do nićj z nadzwyczajną ciekawością, bo pierwszy Anaxagoras wywodził powstanie świata z przyczyny rozumnie działającej; ale zdziwił się, że potem autor mało korzystał z tćj przyczyny, a więcćj mechanicznym sposobem układ świata tłumaczył. Najbardziej to go raziło, że nigdy nie mówił, dlaczego Duch wszystko stworzył. Oczywiście było to żądanie zbyt wygórowanem, bo i który filozof potrafi odgadnąć wszystkie zamiary i cele Boże. Pytanie jednak było tak Szczytnem, że ono jedno wystarcza, aby Sokratesowi zapewnić miejsce wyjątkowe wśród filozofów starożytnych. A miał zaraz odpowiedź gotową: Bóg wszystko tak ułożył, aby było jak najlepićj, a będąc dobrym , nie mógł zrobić inaczćj. Tak rozumował Sokrates, przeczuwając teodycee chrześciańska, a głębokie słowo Platona, że Bóg jest dobrem najwyźszem, z pewnością pochodzi od Sokratesa.
Ile razy jednak wypada jakie twierdzenie filozoficzne odnosić do Sokratesa, wraca pytanie: czy miał Sokrates jaką filozofię? czy też rozprawiał tylko według metody oryginalnćj a dowcipnej o wszystkiem, nie ułożywszy nigdy myśli swoich w całość systematyczną ani nawet nie dbając o to, żeby zawsze były jedne z drugiemi w zgodzie. Na pierwsze pytanie zwykle dziejopisarze odpowiadają przecząco, affirmują zaś drugie. Pospolicie przeważa zdanie, że Sokrates, jeżeli nie był kompletnym nieukiem, to w każdym razie ograniczonym myślicielem, a choć nie wszyscy podpiszą słów Schopenhauera, że nie mógł on mieć dużo geniuszu, skoro nic nie napisał, a w dodatku miał brzuch obwisły, to jednak bardzo do nich zbliżone — wygłaszano zdania 1).
') W starożytności pierwszy zdaje się Arystoxenus, uczeń Arystotelesa, nazwał Sokratesa » człowiekiem bez wykształcenia, nieukiem i niewstrzemieźliwym* (Ciem. Alex. 8 Lr om. I. p. 300). Ponieważ wszystkie plotki, ubliżające pamięci Sokratesa, wyszły z tego samego źródła, nie warto przypisywać im jakiekolwiek znaczenie. Arystoxenus zaręcza, że wszystko, co wiedział o Sokr. (a były to same rzeczy złe), miał od swego ojca. Inni poważni pisarze jednak nie potwierdzają tych anegdotek, a stąd dozwolony wniosek, że ojciec Arystoxenusa dla jakiejś urazy osobistej, szarpał sławę Sokratesa Najnowsi dziejopisarze, jak Fouillźe, Zelłer, Windelbaud, razem z terni anegdotkami, odrzucili także rzekome nieuctwo i grube maniery Sokr.