382 SOKRATES.
oddając czci bogom, których miasto czci, lecz inne nowe bóstwa wprowadza; czyni także niesprawiedli-wośc, psując młodzież. Kara: śmierć*1). Skargę podpisali Melitus, Anitus i Likon. Sokrates miał wtedy lat 70, a można słusznie dziwić się, że tak późno go oskarżono. Wszak od lat 40 robił to ciągle, co skarga zarzucała mu jako występek.
Anitus, bogaty garbarz, a niegdyś nawet archont, poszedł na wygnanie za rządów trzydziestu tyranów; wróciwszy z zwycięskim Trazybulem, używał wielkiego znaczenia w obozie liberalnym, a do Sokratesa miał urazę, że mu syna bałamucił, namawiając do filozofii, kiedy on potrzebował go do prowadzenia interesów, prawdopodobnie podupadłych podczas wojny domowćj. Mścił się zatem nietylko za siebie, lecz 1 za wielu bogatych kupców i przemysłowców, którzy mieli podobny żal do Sokratesa. Krzyczeli, że od lat 40 zawracał głowy ateńskim paniczom.
Melitus był lichym poetą, a niegdyś w *>Źabach« nażarto-wał się z niego Arystofanes; Likon był miernym retorem. Jeden i drugi musieli doznać jakiego upokorzenia od Sokratesa, który lubił dowodzić literatom, że nie znają się na tern, o czem piszą — ani pisać nie umieją według prawideł sztuki. Była więc skarga aktem zemsty liberalnych mieszczan i literatów, a mogła liczyć na wygrane, skoro nikomu nie było tajnem, że większość ateńskich mieszczan była źle usposobioną dla Sokratesa. Już w roku 424 był Sokrates wystawiony na jadowite pociski w jednej z najzja-dliwszych komedyj. Nigdy nie podkopano gruntownićj ani nielito-ściwiej obcćj reputacyi, jak w ^Chmurach* Arystofanesa. Sokrates odtąd uchodził za typ filozofa, bawiącego się w niepotrzebne i śmieszne subtelności, ze szkodą moralności i religii. Strepsyades pragnie nauczyć się od niego, jak ma wykpiwać się od zapłacenia długów. Sokrates mu tłumaczy, że bogowie są monetą zużytą, którćj nikt już nie przyjmuje; bogiem wszechmocnym jest eter, a jego towarzyszkami chmury, które dają ziemi urodzaj. Gdy Strepsyades przysięga na Jowisza, strofuje go Sokrates: »Czyś zwa-ryował? Nie masz Jowisza, to nie on grzmi, nie on deszcz spuszcza, lecz robią to chmury i powietrzne wiry*. Chaos, Chmury 1 Język,
fi Diog. Laert. II. 5. §. 40: dótxti l'i»xędrrję, ov<; /ih 1} Jtólu; pofilZei &tovę, ov rot*l£o)v, tteęa Ot xctira dcu/uoria cta>iyovfjtvor,-■ aótxtt t)t xcu tovę vtovę ótaąOei(jinv tifirfua O otrctToę.