171
stronie dolnej tych belek, na stronie ukrytej, cieśla dwoma cięciami siekiery robi krzyż, w którego kątach robi dołki. Ten krzyż swastikalny broni dom od złych spraw szatanów. Szatan pędzi ku domowi, chwyta oczywiście rzecz wystającą z domu, ową belkę, nie wiedząc, iż tam jest znak święty, parzy się nim i ucieka. Takiż sam znak, już jawny, widzimy na najwyższej pionowej belce szczytu. Robienie tego nacięcia odbywa się jak najbardziej rytualnie. Gdy ów przyczółek dachowy, już złożony, leży na ziemi, naówczas cieśle stają w okołoi modlą się i dopiero po modlitwie najstarszy z nich uderza dwa razy toporem na krzyż a potem dorabia dziurki, tworząc krzyż swastikalny. Ten zwyczaj ongiś był zapewne wszędzie, gdzie ciesiołka kwitła; mamy bowiem okazy domów z nad Renu, na których widzimy nasze symbole z datami przeszłych wieków. (Fig. 589, 590). Do tego trzeba również zaliczyć to, co pamiętam z lat mojej młodości. Na Ukrainie każda niemal chata i mój dom rodzinny w Medówce miały na słomianym dachu wycięte do połowy cztery lub pięć snopów, przez co formował się z tych zagłębień równoramienny krzyż. (Fig. 591).
§. 244. Ognie świętojańskie, sobótki, które nie zawsze trzymają się tej daty, w niektórych bowiem okolicach jak na przykład na podgórzu Karpat od Kalwaryi ku Babiej Górze bywają też i na Zielone święta, znane są do dziś jeszcze w wielu krajach Europy a najbardziej upowszechniony rytuał jest następujący. Rozpala się główne wielkie ognisko, gdzieś w punkcie środkowym pól rozmaitych rodzin. Chłopacy należący do tych rodzin zapalają pochodnie w rozmaity sposób zrobione, na podgórzu Karpat snopy na żerdziach — i pędzą z niemi co tchu w około swych pól, idzie bowiem o to, by dokonać tej czynności wprzód, nim owo plomie zgaśnie. (Kuhn op. cit. pg. 98). Podobne zwyczaje były i w klasycznej epoce, a również w związku z uprawą pól. Niezwykle ciekawy obrzęd istniał jeszcze do niedawna w okolicach Białej Cerkwi. (Patrz Moszyńska Józefa. Kupajło i zabawy doroczne ludu ukraińskiego. Zbiór wiadomości do Antropologii krajowej. Tom V. 1881. Kraków). Dziewczęta i parobcy wiejscy schodzili się nad