141
Przyjrzyjmy się nasamprzód faktom, podanym w różnych sprawozdaniach. Rozpoczniemy od Australczykówr. Uważano ongi za stosowne w podręcznikach historji kultury i etnologji przedstawiać Australczylców, jako półludz-kie stworzenia, odmawiano im naturalnie nawet najskromniejszych uzdolnień artystycznych. Jeszcze w r. 1871 w londyńskim Towarzystwie antropologicznym W ake powtarzał za Oldfieldem, iż „Australczycy nie są zdolni odróżnić wizerunku człowieka od wizerunku innych przedmiotów, o ile oddzielne członki, np. głowa, nie są przedstawione w nienaturalnej wielkościu *). Powiedzenie to nie wywołało najmniejszego protestu. A przecież już od lat 30-tu niektóre z większych dzieł plastyki australskiej były doskonale odrysowane i opisane. Ivu schyłkowi czwartego dziesiątka ubiegłego stulecia Jerzy Grey odkrył nad górnym Glenełg’em w północno-zachodniej części Australji kilka jaskiń, których ściany ozdobione były malowidłami. Na skale, tworzącej sklepienie jednej z tych jaskiń, występowała na czarnym tle biało malowTana górna połowa postaci ludzkiej. Głowę otaczała aureola promieni czerwonych, wyobrażających zapewne strój tej części ciała w rodzaju wieńca**). W twarzy,, zwróconej do widza, zarysowywały się wyraźnie nos i oczy, lecz, rzecz dziwna, brakło ust, które były nieobecne i na pozostałych rysunkach ***). Tw-arz była biała, oczy czarne, Otoczone linjami żółtemi i czerwonemi. W zwieszonych rękach narysowano palce w postaci kresek. Drobne kreseczk., pokrywające ciało, oznaczały albo pospolite u Australczyków blizny, lub też może odzież ze skóry zwierzęce;.
*) Journ. Antkrop. Inst., I, 75.
**) Krajowcy na północy noszą podczas tańców „corroborrp specjalny strój na głowie (Oogee). Rysunek u Brough Smytha, I, 280.
***) Andree mniema, jakoby krajowcy australscy wychodzili z zasady, że postać narysowana mówić nie może; myli się jednak, sądząc, że „Australczyk zawsze unika rysowania ust“. Andrce-. Etłmograpkische Parallelen, nowa serja, 62. Przeczą temu przykłady, podane przez Brotigh Smytha. I, 288; II, tablica do stron. 257, 258. Również u Ratzela\ Yólkerkunde, II, 25, 95.