26 Barbara Murawslca
Inni dyrektorzy utrzymują, że decydująca jest kolejność zgłoszeń. W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci z rejonu na podstawie wykazu z urzędu, później po oszacowaniu ilości wolnych miejsc przyjmowane są dzieci spoza rejonu, w kolejności zgłoszeń.
Jako istotne kryterium pojawia się również miejsce pracy rodziców. Dyrektorzy twierdzą: rodzice pracują w..., więc łatwiej im odbierać dziecko ze szkoły.
Często pojawia się jako uzasadnienie odległość miejsca zamieszkania od szkoły. Kilku dyrektorów twierdzi, że czasami granice rejonizacji szkół są nielogiczne, bo każą posyłać dziecko do szkoły bardziej oddalonej od miejsca zamieszkania. Przede wszystkim jest, moim zdaniem, źle zorganizowana rejonizacja i ludzie mieszkający stosunkowo blisko naszej placówki muszą posyłać swoje dzieciaki do dwójki iodwrotnie.
Dyrektorzy szkół, którzy zdają sobie sprawę z wartości oferty edukacyjnej oferowanej przez szkołę, są bardziej skłonni mówić o motywacjach rodziców zabiegających o przyjęcie dziecka do wybranej szkoły. Niektórzy znają szkołę i się ta szkoła podoba, inni słyszeli, że ma dobre osiągnięcia naukowe, inni, że sportowe, jest judo albo blisko miejsca zamieszkania. Różne były, ale najczęściej, że szkoła się podoba, że jest dużo zajęć pozalekcyjnych, że jest wysoki poziom nauczania...
Liczba uczniów spoza rejonu. Na podstawie danych ankietowych od rodziców oraz nauczycieli można stwierdzić, że do szkół poza rejonem w szkołach miejskich uczęszcza 15% uczniów, w szkołach wiejskich 4%.
W badanych szkołach miejskich jest od 0% do 35% uczniów spoza rejonu. W trzech szkołach nie ma żadnego ucznia spoza rejonu, w sześciu jest od 3% do 10%, w sześciu od 13% do 24% oraz w ostatnich sześciu od 27% do 35%.
Do badanych szkół wiejskich chodzi od 0% do 10% dzieci spoza rejonu. W sześciu szkołach jest od 0% do 3% takich uczniów, a w czterech od 6% do 10%.
Badania przeprowadzone w szkołach warszawskich (Murawska 2003) pokazują, że uczęszczanie do szkoły poza rejonem jest tu znacz; nie częstsze. Na podstawie danych ankietowych pochodzących od rodziców można powiedzieć, że w Warszawie 25% pierwszoklasistów uczęszcza do szkoły poza rejonem.
Natomiast analiza procesów rekrutacji w gimnazjach (Dolata 2002) prowadzi do analogicznych wniosków, jak w naszym badaniu. Dane pochodzące z wywiadów z dyrektorami pokazują, że w zbadanych gimnazjach miejskich uczniowie spoza rejonu stanowią 17% wszystkich gimnazjalistów. Procent ten jest bardzo zróżnicowany w poszczególnych szkołach. W dwóch gimnazjach w klasie drugiej nie ma żadnego ucznia spoza rejonu, w siedmiu uczniowie spoza rejonu stanowią do 10%, w czterech - od 11% do 20%, w jednym - 29%, w trzech -40% i więcej. Rekrutacja uczniów spoza rejonu jest charakterystyczr na raczej dla gimnazjów z dużych miast, ale jak zaznacza autor badań, nie jest to związek zbyt silny.
Wróćmy do relacjonowanych tutaj badań. Przyjrzyjmy się, jak wygląda rozkład wykształcenia tych rodziców, którzy wybrali dla swoich dzieci szkołę poza rejonem.
Tabela 2
Uczęszczanie do szkoły rejonowej a SES rodziny ucznia. Rozkłady procentowe w próbce miejskiej
SES |
Bardzo niski |
Niski |
Średni |
Wysoki |
N |
Uczniowie z rejonu |
9 |
46 |
28 |
17 |
1130 |
Uczniowie spoza rejonu |
6 |
34 |
29 |
31 |
220 |
Wsp. kontyngencji C=0,14, p < 0,001.
Tabela 2 pokazuje istotny statystycznie, choć niezbyt silny związek między wyborem szkoły poza rejonem a SES rodziców. Analogiczne zjawisko wystąpiło zarówno w badaniach warszawskich, jak i w badaniu gimnazjów (Murawska 2003, Dolata 2002). Okazuje się, że rodzice z wyższym wykształceniem z jednej strony są bardziej skłonni do poszukiwania szkoły dla swoich dzieci, a z drugiej strony - być może ich dzieci są chętniej przyjmowane do szkoły poza rejonem niż dzieci rodziców z niskim SES. Tak dzieje się w szkołach miejskich. Inna sytuacja występuje w szkołach wiejskich.