82 Szkice z filozofii literatury
gandowych czy wreszcie w postawie czysto badawczej, jaką przynajmniej w pewnej fazie swych poczynań zajmuje badacz literatury. W każdym z tych wypadków otrzymujemy inne sposoby uzupełniania miejsc niedookreślenia, inne sposoby aktualizowania momentów jakościowych i wyglądów i wreszcie inne sposoby realizowania tworów i zjawisk w warstwie języ-kowo-brzmieniowej. Toteż i konkretyzacje różnią się znacznie między sobą. Tylko jeden ich typ uzyskujemy w postawie estetycznej i tylko ten typ odpowiada przeznaczeniu dzieła sztuki literackiej. Toteż tylko te konkretyzacje należy uwzględnić, gdy chodzi o zbadanie wartości estetycznej i artystycznej pewnego dzieła sztuki. Wszystkie inne konkretyzacje stanowią mniejsze lub większe odchylenia od ideału immanentnego dziełu sztuki literackiej i są przejawem używania tego dzieła dla celów z ducha mu obcych, co zresztą nie wyklucza, że mogą one z niego wydobywać wartości innego rodzaju. Można nawet powiedzieć, że dzieło jest bogatsze, jeżeli czytane w różnych postawach zasadniczych, doprowadza do konkretyzacji zawierających wartości różnego rodzaju w sobie. Sprawa ta jednak wymagałaby osobnego rozważenia.
4. Nie należy zapominać o innym rysie, odróżniającym każdą konkretyzację od dzieła samego, jakkolwiek rys ten może mieć jeszcze różne odmiany. Samo dzieło jest - jak stwierdziłem poprzednio - tworem wielofazowym o jednoznacznie ustalonym porządku następstwa swoich części-faz. To „następstwo”, którego istotny sens gdzie indziej bliżej wyanalizowałem (zob. Das literarische Kunstwerk, §§54 i 55), nie jest samo w sobie niczym czasowym, podobnie jak np. „następstwo” poszczególnych wyrazów ciągu matematycznego.
Gdy jednak zaczynamy dzieło czytać i w czytaniu tworzyć jego konkretyzację, poszczególne jej części rozwijają się efektywnie w konkretnym czasie przeżyć czytelnika (danego odczytania) i nabierają różnych charakterów czasowych, których w samym dziele nie posiadają. Nie chodzi w tym wypadku o czas przedstawiony w dziele (czas wypadków, o których w dziele mowa), lecz o strukturę czasową poszczególnych części (faz) dzieła w jego cztero warstw owej budowie. To, co się przy odczytywaniu przede wszystkim rozwija w czasie, to każde zdanie występujące w tekście. Zdaniotwórcza (resp. odtwórcza) operacja dokonuje się w czasie, dłużej lub krócej, zależnie od wypadku; w czasie też konstytuuje się samo zdanie, w którym ta operacja się wyładowuje. Czasem zdanie jest tak „długie”, z tylu się członów składa, że czas, w którym się rozwija i który musimy opanować jednym zrozumieniem, przerasta nasze zdolności percepcyjne i pamięciowe. Wskutek tego przestajemy dane zdanie rozumieć, powtarzamy je lub rozbijamy na człony, każdy z nich z osobna starając się opanować. Wszystko to są zjawiska, które odbijają się na konkretnej postaci konkretyzacji i które wprowadzają już w obrębie zdania wielofazowość czasową i związane z nią różnorakie perspektywy czasowe. Stosuje się to w jeszcze wyższej mierze do mnogości zdań, z których dane dzieło się składa. Fazy wypełniane przez poszczególne zdania stanowią jakby poszczególne jednostki czasowe, które wiążą się z sobą w całości wyższego rzędu: w okresy, w których rozwijają się i mieszczą się całe cykle zdań: tzw. ustępy, rozdziały (w dramatach: sceny, akty itd.). Buduje się z nich całość rozpiętości czasowej zajmowanej przez daną konkretyzację. Jest ona odpowiednio uczłonowana w zależności od tego, na jakie całości sensowe rozpada się sam utwór. W parze z tym idzie pewne szczegółowe zrytmizowanie czasu konkretyzacji, tudzież samej konkretyzacji. Gdy w czytaniu zostaje zachowana własna struktura porządku następstwa części dzieła, wówczas charaktery rytmiczne dzieła i konkretyzacji sobie odpowiadają: te są niejako ucieleśnieniem tamtych i oddają in concreto swoiste właściwości dzieła pod tym względem. Zazwyczaj jednak zachodzą pod tym względem znaczne odchylenia w konkretyzacji. Dzieła literackie są na ogół za długie na to, by je czytać „jednym tchem”, z równym natężeniem, uwagą i chyżością. Toteż zwykle czytamy dzieła literackie z przerwami. Po przeczytaniu kilku czy kilkunastu stron odkładamy książkę, czy z braku czasu, czy też dlatego, że czytanie poczyna nas nużyć, że przestajemy dobrze rozumieć,