XVIII BIOGRAFIA ŻYCIE PUBLICZNE XIX
nych i „łatwych”, stawiania ich natomiast w obliczu wyzwania, wobec którego niełatwo się znaleźć. Szczególnie pisarzy tak atakował, podejrzewając wciąż, że — pisząc książki — używają do tego celu tylko fragmentu swej osobowości, że się stylizują i „fryzują” na użytek publiczności, a zatem są nieautentyczni. Tymczasem prawdziwe, potoczne życie biegnie o wiele metrów poniżej wyniosłych wież, na których szczytach literaci prowadzą swoje dyskusje — trzeba więc ich zmusić, by go posmakowali i zweryfikowali swoją wyższość w starciu z prostakami. Taka to była idea, w imieniu której Gombrowicz zaatakował Schulza, przytaczając opinię na jego temat, którą wydała pewna (prawdziwa lub wyimaginowana) „doktorowa z Wilczej”: „Bruno Schulz [...] to albo chory zboczeniec, albo pozer; lecz najpewniej pozer. On tylko udaje tak” (W. Gombrowicz, List otwarty do Brunona Schulza).
Problem tylko pozornie był błahy — w istocie pocisk trafił celnie. Rzecz w tym, iż obaj pisarze odkrywali w swej twórczości ciemne zakamarki „niższych sfer” ludzkiej (własnej) osobowości, o ile jednak programem Gombrowicza było ujawnić to, co bezforemne i wstydliwe, by niedojrzałość przekuć w oręż przeciwko ugniatającej go konwencji, o tyle u Schulza „niższość” naprawdę zagrażała sferze ducha, trzeba więc ją było rozbrajać poprzez mitologizację. Atak Gombrowicza odebrać musiał Schulz jako aluzję do ciemnych stron swego autodegra-dującego erotyzmu, w odpowiedzi więc nie przypadkiem bronił splendid isolation wyższych duchów, w doktorowej podkreślając przede wszystkim agresywną cielesność. W tych warunkach między korespondującymi nie mogło dojść do porozumienia, zapewne zresztą nie było żadnej rozsądnej postawy, która mogłaby i Gombrowicza zadowolić, i Schulzowi dać zabłysnąć.
W tym czasie autor Sklepów próbował też pisać dalej i komponować następne tomy prozy. W sferze jego zamysłów była powieść Mesjasz, która miałaby opisywać zstąpienie Odkupiciela do Drohobycza. Już w 1934r. ukazało się w prasie opowiadanie z dopiskiem „z powieści Mesjasz” (Genialna epoka w „Wiadomościach Literackich”), potem jednak włączone do wydanego w 1937 r. tomu nowel pt. Sanatorium pod Klepsydrą. Mesjasz nie doczekał się nigdy publikacji, choć istnieją przesłanki, iż powieść była w chwili śmierci autora poważnie zaawansowana lub nawet gotowa. Jerzy Ficowski uważa, iż jej rękopis, zdeponowany przez Schulza w czasie hitlerowskiej okupacji Drohobycza u znajomego spoza getta, wpadł — wraz z depozytariuszem — w ręce gestapo, a potem został przejęty przez KGB razem z całym archiwum niemieckiej poli-ćji. Nabycie manuskryptu i nieznanych rysunków proponowano po wojnie kuzynowi Schulza z USA i ambasadorowi Szwecji w Warszawie. Obaj zmarli, nim transakcja doszła do skutku, ślad wiodący do rękopisów na razie więc zaginął7. Ostatnią pozycją książkową Schulza był wspomniany tom opowiadań, zawierający wiele utworów starszych (jeszcze sprzed Sklepów cynamonowych) oraz kilka tekstów z lat ostatnich (Wiosna, Sanatorium pod Klepsydrą, Księga, Genialna epoka). Schulz wyrażał się o nim dość krytycznie, choć nie wydaje się on wcale słabszy od Sklepów cynamonowych, szczególnie zaś nowsze opowiadania należą do najciekawszych i najczęściej cytowanych utworów drohobyckiego pisarza. Jeżeli w czymś ustępował Sklepom, to w kompozycji całości. Było to zrozumiale, zważywszy, iż tom był składanką tekstów starych i nowych. Dziś krytyka niezmiernie rzadko zwraca uwagę na odrębność poszczególnych cykli w twórczości Schulza, traktując jego dzieło jako całość w zasadzie jednorodną.
Przyjęcie, jakie Sanatorium pod Klepsydrą zgotowała krytyka, było znów niejednolite. Wystąpił z jego pochwałą młody podówczas krytyk Artur Sandauer, powstało kilka rozprawek o charakterze analitycznym (Adama Krawczyka, Eugenii Kras-
t Por. J. Ficowski. W oczekiwaniu na Mesjasza, ..Polityka” 1992. nr 46.
BIOGRAFIA
sowskiej), ale napaści pozostawiły bodaj silniejsze wrażenie — szczególnie ta, która wyszła spód piór dwu wybitnych krytyków: Kazimierza Wyki i Stefana Napierskiego. Schulz, podobnie jak inni awangardowi artyści lat trzydziestych, stał się ośrodkiem zasadniczych sporów dotyczących koncepcji literatury, kultury, społecznych funkcji pisarstwa itd. Nader często, warto dodać, argumentowano na podstawie fałszywej interpretacji utworów. Kontrowersje te nie przeszkodziły na szczęście autorowi Sanatorium w otrzymaniu najpoważniejszego za życia lauru: w 1938 r. uwieńczono go Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury.
Ostatnimi opowiadaniami Schulza, które ukazały się przed śmiercią autora, były Kometa i Ojczyzna, drukowane w 1938 r. w prasie. Wiemy, że przygotowywał do druku kolejny zbiór — tym razem czterech dłuższych opowieści, zaginął on jednak razem ze wszystkimi papierami w czasie wojny.
We wrześniu 1939 r. Armia Czerwona wkroczyła na teren Galicji Wschodniej, przyłączając ją do Ukrainy Radzieckiej. Schulz pozostał na swoim nauczycielskim stanowisku, a dorabiał do marnej pensji, malując portrety przywódców państwowych. rozmaite winietki. afisze itp. Z lwowskich „Nowych Widnokręgów” przyszło doń zaproszenie do współpracy, ale poetyka i tematyka jego prozy zbyt radykalnie odbiegały od obowiązujących wzorów socrealizmu, aby liczyć mógł na publikację swych utworów. Tak więc odrzucono nadesłane opowiadanie o synku szewca podobnym do szewskiego zydla, a niebawem okazało się, że i moskiewskie wydawnictwo literatur obcych Inoizdat nie zamierza drukować wysłanego im opowiadania Die Heimkehr. Oba teksty zaginęły w czasie wojny.
Zgnębiony i zagubiony w nowych warunkach pisarz położył na razie krzyżyk na swej twórczości. W lecie 1941 r. jego sytuacja miała jednak ulec dalszemu, tragicznemu pogorszeniu. Wkrótce po wkroczeniu Niemców do Drohobycza Schulza przesiedlono do getta, gdzie dzielił upokarzający los tysięcy Żydów,
TWÓRCZOŚĆ LITERACKA XXI
wyjętych spod prawa przez hitlerowską władze Przez czas jakiś chroniła go protekcja gestapowca Feliksa Landaua. który zatrudniał „swojego niewolnika” do prac malarskich, a potem także przy porządkowaniu skonfiskowanych przez Niemców księgozbiorów. Przyjaciele z Warszawy przygotowywali dla niego ucieczkę i fałszywe papiery. W przeddzień terminu planowanego wyjazdu Schulz został na ulicy w Drohobyczu zastrzelony przez Karla Giinthera, gestapowca, antagonistę Landaua. w trakcie akcji pogromu Żydów w „czarny czwartek” 19 listopada 1942 roku.
Okoliczności pochowania Schulza są do dziś niejasne. Przyjaciel pisarza, Izydor Friedman, twierdził, iż pogrzebał jego zwłoki na cmentarzu żydowskim (dziś już nie istniejącym), świadectwa innych osób wskazują raczej, że został pochowany pod murem tzw. nowego cmentarza żydowskiego, nieopodal zbiorowego grobu ofiar „czarnego czwartku", natomiast zawierające ponoć rękopis powieści Mesjasz papiery, które Schulz dał na przechowanie komuś poza obrębem getta, zaginęły.
II. TEMATY I GATUNKI TWÓRCZOŚCI
TWórczość literacka. Na ocalałą spuściznę beletrystyczną Schulza składają się dwa tomy opowiadań oraz cztery opowieści drukowane osobno w czasopismach, razem trzydzieści dłuższych lub krótszych tekstów (lub 32 — jeśli podzielony na trzy części Traktat o manekinach potraktujemy jako trzy osobne utwory). Niektóre spośród nich mają charakter stricte fabularny (jak Wiosna. Sanatorium pod Klepsydrą. Emeryt czy Kometa), w innych nad fabułą góruje opis (Nemrod. Pan. Noc lipcowa, Dodo, Edzio), czasem zaś w narracji przeważają formy eseju lub traktatu (Traktat o manekinach, Druga jesień). Miejscem akcji jest niemal zawsze miasteczko, w którym dopatrzeć się łatwo idealnej wizji Drohobycza, narratorem zaś i bohaterem (czasem