178 Czas i imaginacja
dobnie jak znał też Chateaubrianda Des perspectiues de la naturę (1802): Atalę (1801) — w których Rousseau analizuje szczęście czystej kontemplacyjnej sytuacji (Zustdndlichkeil) choćby dłuższego, ale nie wymiernego w czasie momentu {Przechadzka piąta): mianowicie jako absolutne uobecnione trwanie, bez przeszłości. bez przyszłości, przy czym trwanie jako faza czasowa nie jest zauważane: „nic sposób oznaczyć jej trwania, lub wyśledzić następstwa”33. Historycznie biorąc trudno jednak także ten utwór Rousseau nazwać „pierwszą przyczyną” reuerie. Była ona już wcześniej tematem krytyki imaginacji XVIII wieku. Tu reuerie nie ujmowano jeszcze jako stanu poetycko-kreatywnego, nie jest ona nim także w fikcjonalnej wersji Tiecka. Wszędzie jednak decydujące jest doświadczenie absolutnego czasu teraźniejszego. Znajduje się on również w centrum cmfatyki czasu w klasycznej modernie.
W swoim ostatnim utworze prozaicznym, w autobiograficznym, pośmiertnie opublikowanym tekście Mo-ments of Being (ukończonym w 1940 roku) Virginia Woolf w kontekście wspominania pierwszych wrażeń z dzieciństwa, tzn. imaginacyjnej konstrukcji wspomnienia natury jawiącej się jako fenomen, zarysowała teorię owej emfatyki czasu, którą nazwala „Moments of Beirig" i która od początku miała wpływ na kształt całego jej dzieła. Podstawowym elementem jest modus ekstazy trwającej przez chwilę, w której zostaje wyłączona konwencjonalna świadomość-Ja (poczucie siebie): „Nic odczuwam siebie, a jedynie to zmysłowe postrzeżenie. Jestem tylko naczyniem ekstatycznego zachwycenia”34. Chodzi tu oczywiście o opis wspomnienia wczesnych momentów życia, a nie o przedstawienie samych tym momentów. To wspomnienie jest określane jako spontaniczne, bo pisze ona: zakładam, „że moja 1 2 pamięć produkuje to, co ja zapomniałam, bo wygląda to tak, jakby to działo się niezależnie ode mnie!”3. Widać tu wprawdzie wyraźnie wewnętrzne odniesienie do memoire inuolontaire Prousta, ale to oddziaływanie mogło być raczej nieświadome, Virginia Woolf nie wymienia bowiem nazwiska Prousta i sama dochodzi do własnej interpretacji tego kontemplacyjnego znieruchomienia poza normalnym doświadczeniem czasu.
Chodzi o takie rzadkie chwile, które wystają ponad nurt momentów konwencjonalnych („Te pojedyncze momenty bytu były jednakże zanurzone w wiele momentów niebytu”). Dla naszej kwestii nie jest istotne to, że Virginia Woolf nie określa, jak to czyniła wcześniej, struktury przypomnienia, ale same przypomniane momenty. Decydujące jest przede wszystkim ich wyizolowanie z kontinuum perspektywy przeszłości i przyszłości.
Wprowadzone piv.cz Virginię Woolf pojęcie „szoku" objaśnia „nagłą" formę pojawiania się „Moments oj Being" — niewyjaśnialnego i skrajnego w swym psychicznym oddziaływaniu. Od czasu Baudelaire'owskiej metaforyzacji przeżycia szoku artystycznego bądź jego odkrycia przez Waltera Benjamina (O niektórych motywach u Bauclelaire'a) pojęcie to należy do inwentarza nowoczesnej estetyki. Wyraźna jest jego pojęciowa bliskość wobec epifanicznego określenia estetycznej wzniosłości bądź piękna naturalnego, wymaga ono jednak dokładniejszego zbadania. Możemy bez wątpienia przyjąć za punkt wyjścia, że podkreślanie elementu szoku w momencie bytu nie było u Virginii Woolf wynikiem pośrednictwa Baudelaire'a lub Waltera Benjamina, którego dzieła nie znała (Woolf i Benjamin popełnili samobójstwo niemal w tym samym czasie, we wrześniu 1940 i w marcu 1941 r.), a także, że w anglosaskiej modernie były jeszcze obecne podstawowe motywy zachodnio-europejskiego estetyzmu (Walter Pater,
33 Jean Jacąues Rousseau, Marzenia samotnego luędrowca. tłum. Ewa Rzadkowska, Ossolineum, Wrocław 1983, s. 74.
’> Vlrginia Woolf. cyt. wg wyd. niem.: Augenblicke. Skizy.ierte Eriri-nerung. Frankfurt/M. 1981. s. 92.
Tamże. s. 91.