200 Czas i imaginacja
języku1. Jak pokazał Pothast, pozaczasowość Scho-penhauerowskiego pojęcia kontemplacji leży w obiektywności geniuszu. Dla odniesień do nowoczesnej literatury określenie to nie jest jednak problematyczne tylko wtedy, kiedy ma się przed oczami wyłącznie modus subiektywny: To mianowicie, że świadomość artysty nie jest zabarwiona subiektywnymi motywami w sensie prywatnego zainteresowania, że chodzi mu wyłącznie o fenomen swego oglądu. Nie sposób jednak odnieść do moderny założenia Schopenhauera i Schel-linga, iż artysta dosięga w tym momencie obiektywności samego bytu. To ograniczenie nie oznacza, że nowoczesny artysta może swobodnie puszczać wodze swej fantazji — w tej mierze wypada zgodzić się z Schopenhau-erowskim ujęciem „wyobraźni” („Einbildungskraft"]2— oznacza ona raczej, że o modusie podmiotu artystycznego nie da się powiedzieć czegokolwiek odsyłającego na zewnątrz, nie da się jego oderwania od czasu wyjaśnić „metafizyczną" ideą.
Im dokładniej badamy Schopenhauerowskie ujęcie idealnego odniesienia z uwagi na wewnętrzne różnicowanie się (Ausdifferenziening), które nie reprezentowało totalności, tym bardziej użyteczna byłaby do ujęcia nowoczesnej literatury również ta część jego pojęcia kontemplacji, która odnosi się do bezczasowości. Estetyka Schopenhauera dostarcza takich dyferencja-cji. Kiedy mówi on mianowicie o tym, że największym efektem dzieła poetyckiego jest „przedstawienie okropnej strony życia”, „bólu”3, to antycypuje perspektywę, którą potem przejmie od niego Nietzsche w swojej teorii momentu dionizyjskiego i w której odniesienie do tego, co idealnie ostateczne, jest zastąpione przez miotanie się między pojęciami „pozoru” i „prabólu" 10°. i jeśli ponadto zwrócimy uwagę na to, w jaki sposób He-gel podstawia motyw „bólu” w swojej filozofii historii jako teleologię. zrozumiemy jeszcze lepiej, dlaczego Schopenhauerowsko-Nietzscheańskie wydobycie metafizycznego odniesienia do tego wyobrażenia decydowało o rozpoznaniu absolutnego czasu teraźniejszego sztuki: nic bowiem nie jest bardziej obecne i niemożliwe do przezwyciężenia niż ból. Można więc wnioskować, że Schopenhauerowskie (i Schellingiańskie) pojęcia „kontemplacji” czy też „naocznego oglądu” były decydującym momentem przygotowującym teorię estetyczną, która wychodzi od temporalnego trybu absolutnego czasu teraźniejszego. Michael Thcunisscn objaśnił ten tempo-ralny warunek na przykładzie Benjaminowskiej interpretacji obrazu Paula Klee Anioł, w której Benjamin wzorem już omawianej metafory Kafki o „nieuchronnym naporze burzy” wyrywa anioła z marszu ku przyszłości. Sposób, w jaki Theunissen potraktował ten symbol estetycznej bezczasowości, prowadzi dalej, ponieważ nie zastanawia się on nad jego metafizycznym uzasadnieniem, ale głównie nad samym aktem kontemplacji4 5. Jeśli teoria sztuki pojmuje akt estetyczny oglądania jako przebywanie w czystym czasie teraźniejszym, a tak chciałbym spuentować myśl Theunissena, to powinna by dać się odnieść do pojęcia kontemplacji u Schopenhauera: Wydobycie momentu estetycznego postrzegania należy określić nie poprzez odniesienie metafizyczne. ale przez jego charakter temporalny, przez „strzępowatość nagłości"6. Określenie temporalne należałoby przyjąć nawet tam, gdzie treściowe znamiona sztuki (historia, symbole) są natury religijnej, o ile i jeśli ta sztuka staje się przedmiotem doświadczenia estetycznego, to znaczy, o ile i jeśli obecność „tego, co
Por. Manfred Smuda. KimstimKopf—BeckettsspdtereI>rosa imd cios ImaginCirc. w: Samuel Beckett. hrsg. von Hartmut Engclhardt. Suhrkamp. Frankfurt/M. 1984, s. 211-234.
Por. U. Pothast. Die eigentliche metaphysisclie Tdtigkeit, (cyt. w przypisie 44). s. 70 n.
A. Schopenhauer. Świat jako wola i przedstawienie, (cyt. w przypisie 88). s. 391.
Por. K. H. Bolirer. Plótzlichkeit, s. 116 n.
Michael Theunissen, Negatiue Theologie der Zeit, Suhrkamp. Frankfurt/M. 1991. s. 288.
Tamże. s. 292: na temat pojęcia nagłości w klasycznej modernie por. K. H. Bohrer. Plótzlichkeit, s. 180 nn.