60 Edytorstwo. Jak wydawać współczesne teksty literackie
[...] Pisowni modernizować nie należy, ponieważ i nasza obecna pisownia jest zmienna; lepiej będzie, jeśli czytelnicy za 50 lat będą mieli Szarzyńskiego w pisowni w. XVI, niż w pisowni z początku XX wieku. Z interpunkcją można postępować swobodniej, ale i tu potrzebna jest wielka ostrożność, bo wprowadzone przez wydawcę znaki przestankowania są pewną interpretacją tekstu [,..]41.
W związku z tym Wojciechowski proponował, aby ingerencje edytora w przestankowanie wyraźnie sygnalizować: „byłoby pożądane [referował poglądy Wojciechowskiego Górski] znaki przestankowe wprowadzone przez edytora ujmować w nawiasy jako ostrzeżenie, że nie pochodzą od autora”42.
Dalszy rozwój edytorstwa można interpretować jako wypadkową tych dwóch ścierających się wizji - Piłata i Wojciechowskiego. Wizje te, skrajne względem siebie, nie zostały zapewne przedyskutowane między ich autorami. Paradoksem, zwłaszcza z dzisiejszego punktu widzenia, jest również fakt, że po żadnym z tych wystąpień nie odbyła się większa dyskusja dotycząca zagadnień modernizacji (przypomnijmy, że dyskusji po referacie Wojciechowskiego nie było, ponieważ nie wygłosił on swojego wystąpienia osobiście).
„Referaty Piłata i Wojciechowskiego były przez wiele lat jedynymi teoretycznymi rozważaniami, jakie się na naszym gruncie w związku ze sprawą edytorstwa naukowego pojawiły”43. Kolejni badacze wskazywali jedynie błędy poprzedników (np. Chrzanowski - błędną modernizację języka Krasickiego przez Dmochowskiego). Nową jakość takiej krytyce nadał Juliusz Kleiner, który jako młody badacz opublikował monumentalną recenzję wydania zbiorowego dzieł Juliusza Słowackiego pod redakcją Bronisława Gubrynowicza i Wiktora Hahna, jakie ukazało się z okazji setnej rocznicy narodzin poety. Recenzja autorstwa tego 23-letniego krytyka miała ponad 100 stron44. Chcąc uzasadnić swoje krytyczne uwagi kierowane pod adresem edycji, Kleiner pisał m.in.:
recenzent nie ma prawa ograniczyć się do ogólnych uwag pochwalnych, ale musi śledzić pracę wydawców krok za krokiem, rozpatrywać wszystkie kwestye sporne, badać wszystkie usterki. Z góry bowiem należy być pewnym, że wobec licznych trudności i ogromu materyalu znajdą się sporne kwestye i znajdą niedokładności. Załatwienie, a przynajmniej poruszenie pierwszych, usunięcie drugich jest pierwszym obowiązkiem krytyki, mającej przyjąć tekst obecnego wydania za naukowy materyal45.
41 K. Górski, Tekstologia i edytorstwo, s. 204 i nast.
42 Tamże.
43 Tamże.
44 J. Kleiner, Układ i tekst dzid Słowackiego. (O pierwszem krytycznem wydaniu zbiorowem dzieł poety), „Pamiętnik Literacki” 1909 r. VIII, s. 278-391. Skan numeru dostępny jest pod adresem: mbc.małopolska.pl/dlibra/doccontent?id=15320&dirids= 1 (adres skrócony: skocz, pl/dcjjb), (dostęp 2010.02.22).
45 Tamże. s. 280.