xn J. I. KRASZEWSKI. STARA BAŚŃ
Są to baśnie, pow iecie, ale żadne słowo ludzkie próżnym myśli dobrowolnej lub mimowolnej nie jest. To pierwsze twory wyobraźni, a w nich leżeć muszą pierwsze obrazy ideałów, bo lud je z kości i skeletów [1] tworzy nawet i wyolbrzymia. (...)
Nic wiem, czy, jak niektórzy utrzymują, podania te były niegdyś całością poetyczną i wątpię o tym, by lud je w tej formie stworzył: to pewna, że jest w nich wielkiego poematu osnowa, na który tylko tchu zabrakło późniejszym wieszczom1.
Dla czytelnika dzieł Kraszewskiego, a tym bardziej dla badacza jego twórczości, to zainteresowanie pisarza mitami i podaniami nie może być zaskoczeniem. Stały się one przecież składnikiem kultury narodowej od^redniowiecza-aż do czasów dzisiejszychvodznaczały się zaś szczególną ^żywotnością w ^kresie _ porozbiorowym.
Żywiąc uzasadnioną, na swój sposób, niechęć do naszego oświecenia i do jego głównych reprezentantów w literaturze i w nauce, niechęć z latami miarkowaną, nie akceptował Kraszewski krytycznego, wręcz parodystycz-nego stosunku do legend o Lechu i Wandzie w Krasickiego Historii i dał temu wyraz w swej monografii o „księciu poetów”, ale też jakby nie odczuł istoty krytycyzmu autora Historii. Oto co czytamy u Kraszewskiego, kiedy się wypowiada na temat kpiącej relacji Księcia Biskupa o Lechu, Krakusie i Wandzie:
Krytyka nierównie zuchwalszą być mogła, gdyby miała się na czym oprzeć, co postawić w miejsce zmyśleń. Nie tyka
-ona~bajecznych postaci, nie obala wypadków kłamanych,
oczyszcza tylko stare posągi i rektyfikuje pojęcie czynów.
Wszystko po staremu zostaje aż do Lecha, tylko czcigodny pradziadek prozaiczniej wygląda. Legendy Krakusowe, Wanda, dwunastu wojewodów, utrzymali się na swych miejscach, z poetycznego wdzięku odarci i przetłumaczeni prozą, mniej jeszcze od zmyśleń wartą. Krytyka kronikarzy nadzwyczaj słaba2.
Trudno tu zestawiać tę opinię z tekstem Krasickiego. Albo Kraszewski nie odczuł, o co chodziło Księciu Biskupowi, albo nie czytał Historii dokładnie. To samo można powiedzieć o stosunku pisarza do listu poetyckiego Księcia Biskupa Warmińskiego, Do ks. Adama Naruszewicza
0 pisaniu historii (1781), z ostrym atakiem na „bajki” historyczne i „łgarstwa” o Lechu, Wandzie i Krakusie.
.Stanowisko Kraszewskiego wobec legend i podań przekazanych przez naszych kronikarzy wiąże się niewątpli-'
I wie z tym etapem stosunku do narodowej historii^ któ-| ^ pizyniGsły-ze-sobą iata^śchyłku Rzeczypospolitej i pen
1 rozbjorawe,-kiedyTo przyszedł czas na rewizję oświecę^ niowego krytycyzmiuwobec-prahistorycznych przekazów. Dał temu najpełniejszy wyraz Franciszek Salezy Jezierski w swej powieści Rzepicha (1790), protestując w ciekawy sposób przeciw kwestionowaniu autentyczności Krakusa:
Krakus miał być najpierwszym założycielem Kakowa. Koniki polskie i kroniki czeskie równie go mieszczą w rzę- . dzie panujących osób w swoich narodach; krytyka zaś dzisiejsza zakłada temu zupełnie zaprzeczenie. Srogi byłby, postępek krytyki przeciwko tej pewności, że Kakus był na —-świecie: Krakówmoże być_pewnością bytnoścLKakusa^ ale _ mogiła jego pogrzebu pod Krakowem jest niezawodną praw-
Tamże. s. 29-30.
J.I. Kraszewski, Krasicki. Życie i dzieła, Warszawa 1879, s. 176-177.