286
286
System ideowy obozu rządzącego w oficjalnym
nierza, który Wam mówił: nie czas czekać, nie czas sejmować, a tr^ okazję wykorzystywać, trzeba zwolnić żołnierską garścią z bronią ziemię od najeźdźcy. Ten Wasz instynkt żołnierski prowadził Was nieoy ■ ną, najkrótszą i najsłuszniejszą drogą do polskiej racji stanu”?2. Wznoszenie się ponad historyczne uprzedzenia, konflikty dzielnicowe i ideowe było ■ jednym ze sposobów budowania prestiżu i zdobywania popularności. Wychodzenie poza opłotki własnego obozu, przełamywanie wyobrażeń o przynależności generała tylko do jednej formacji ideowo-politycznei poszerzały swobodę manewrów propagandowych. Stanowiły dobrą od-1 skocznię do kreowaniu Rydza-Śmigłego na wodza narodu. Rządowe pu- 1 blikatory dbały o to, by jego pojednawcze inicjatywy skierowane do I opornych, niechętnych obozowi rządzącemu środowisk nie przeszły nie- | zauważone. Dlatego też oddana prasa nadała jego pobytowi w wielkopol- ] skim bastionie opozycji antysanacyjnej odpowiednio wysoką rangę, Pułkownik dypl. Kazimierz Glabisz?3, pierwszy oficer do zleceń Generalnego Inspektora, w wywiadzie udzielonym „Polsce Zbrojnej” komentującym pobyt przełożonego w Poznaniu wypowiedział słowa znamienne dla kierunku działania obranego przez grupę GISZ: „przyjazd Pana Generalnego Inspektora na pierwszą po objęciu przez niego władzy rocznicę Powstania Wielkopolskiego połechtał mile dumę (słuszną i rozumną) moich ziomków z czynu dokonanego przed siedemnastu laty. Uprzytomnili sobie, że jest to drugi występ nowego Wodza Naczelnego [podkr. - E. KJ na historycznej uroczystości, że po legunach, po uroczystym Zjeździe Legionistów wybrał ich, Powstańców. Odczuli to jako hołd dla cieniów poległych w pierwszych bojach o wolność kolebki polskiej”1 2 3.
Wystarczyło zaledwie kilka miesięcy, by z wojskowego pozbawionego, jak wcześniej utrzymywano, talentów politycznych, przeistoczył się w dygnitarza godnego honorów i zaszczytów. Zofia Nałkowska odnotowała
podniosłą atmosferę dorocznego uroczystego posiedzenia PAL 8 XI1935 r., na którym Rydz został mianowany na miejsce Piłsudskiego członkiem Protektorem Akademii4. W styczniu 1936 r. Zarząd Główny Federacji polskich Związków Obrońców Ojczyzny jednogłośnie wybrał Rydza na honorowego prezesa organizacji. Wypełnianie kolejnych „wakatów” po Marszałku przydawało splendoru i było nośne propagandowo. W ten sposób jego obecność w życiu publicznym „nabierała mocy”, utrwalała się w powszechniejszej świadomości. Jesienią 1935 r. Kazimierz Świtalski spekulował: „Rachunek na Śmigłego jest robiony przypuszczalnie bez Śmigłego. Autorytet Śmigłego będzie niewątpliwie w Polsce wzrastał, ale tylko wtedy, gdy będzie reprezentował grand muet [...]. Jeżeli wciągnie się Śmigłego do aktualnej polityki, wtedy zabraknie przyszłego naczelnego wodza 5. W przytoczonej spekulacji za bezsporne mogło uchodzić to, że Generalny Inspektor wysuwa się na znaczącą pozycję w państwie i niebawem przyjdzie się z nim liczyć. Nie było jednak pewności, czy odgrywa swoją rolę świadomie, z wyboru, w określonym z góry celu oraz czy publiczny spektakl z jego udziałem jest reżyserowany, a jeśli tak, to przez kogo.
W każdym razie na przełomie 1935/1936 r. Sławek zaczął się już jawić jako wielki przegrany, podczas gdy Rydz rósł w siłę, z powodzeniem utrzymywał się na politycznym ringu i nie ustępował pola Mościckiemu. W wyniku gry interesów współzawodniczących i zwalczających się grup sanacyjnych w ciągu kilku miesięcy od śmierci przywódcy obozu piłsudczykowskiego nastąpił polityczny upadek Sławka, a zarazem wyniesienie Mościckiego i Rydza. Było to o tyle zaskakujące, że Sławek nie posłużył się skutecznie posiadanymi atutami. Był bezsprzecznie „pomazańcem” Marszałka, dysponował mocnym instrumentem władzy w postaci BBWR, jak się miało okazać przedwcześnie rozwiązanym, i współtworzył konstytucję kwietniową. Beneficjentami przygotowanego przez niego gruntu pod silną władzę jednostki na stanowisku prezydenta zostali jego rywale. Ustalony duumwirat de facto był odstępstwem od modelu władzy założonego w nowej ustawie zasadniczej, podważał również tzw. testament Piłsudskie-
Przemówienie w Poznaniu, w 17 rocznicę Powstania Wielkopolskiego 27X111935, cyt. za: H. Cepnik, op.cit., s. 191-193.
Kazimierz Glabisz był Wielkopolaninem i wywodził się z armii niemieckiej, P. Sta-wecki, Oficerowie dyplomowani wojska Drugiej Rzeczypospolitej, Wrodaw-Warszawa-Kra-ków 1997, s. 65.
U źródeł entuzjazmu, „PZ” 1411936, nr 357; R. Mirowicz, op.cit, s. 114-115.
^ fałkowska, Dzienniki, t. IV 1930-1939, cz. 2 (1935-1939), Warszawa 1988, s. 44-45.
K’ świtalski, Diariusz 1919-1935, Warszawa 1992, s. 705,