482 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA
kobieta, uważana za jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Zdaje się, że nie wyszła za mąż, mieszkała w rodzinnej posiadłości w Georgii, zmarła w czterdziestym roku życia, pozostawiając po sobie dwie powieści i dwa tomy opowiadań — to wszystko, co o niej wiem. Bardzo chciałbym wiedzieć coś więcej.
sobota, 16 maja
Ilekroć otwieram radio — ogarnia mnie podziw (trochę podszyty rozbawieniem) dla sprawności naszych spikerów oraz komentatorów, a także i licznych prelegentów, którzy w sposób tak nieomylny potrafią upolitycznić swoje głosy, nasycając je w zależności od tematyki niebywale bogatą i subtelnie różnicowaną skalą zabarwień emocjonalnych. Ten sam na przykład głos, relacjonujący sprawy dotyczące krajów socjalistycznych, brzmi łagodnie, pełen spokojnego liryzmu, jakby opowiadał grzecznym dzieciom piękną bajkę, w chwilę potem, przechodząc do tematyki związanej z imperializmem USA, odmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, staje się chłodny, ironiczny, zdolny również w momentach szczególnie godnych potępienia do akcentów surowego oburzenia. Opowiadano mi przed kilkoma laty, że pracownicy Radia, porozumiewając się między sobą, posiadają kilkanaście skrótowych określeń dla tych subtelności głosowych. Oczywiście, w zależności od zmian politycznych zmieniają się również głosy. Przez wiele lat akcenty o największym ładunku ironii i oburzenia przeznaczone były dla NRF. Od pewnego czasu, zgodnie z nową sytuacją polityczną, głosy mówiące o NRF wyzbyły się intonacji dyskryminacyjnych, stały się spokojne i rzeczowe.
Wszystko się zmienia, glosy radiowe także, jedynie w od-
niesieniu do wewnętrznych spraw obozu socjalistycznego słodki lon bajkowy trwa, zresztą niekiedy wznosi się do wyższych rejonów emocji, nie lękając się patosu i dumy.
Szigalew z Biesów Dostojewskiego poświęcił, jak wiadomo, całą energię studiowaniu kwestii ustroju społecznego przyszłej ludzkości. Ten swój własny system urządzania świata spisał drobnym pismem w grubym brulionie. Zanim jednak na tajnym zebraniu u Wirgińskich przystąpi do wyjaśniania słuchaczom owej teorii, oświadcza:
„Zaplątałem się we własnych wywodach i konkluzja moja pozostaje w całkowitej sprzeczności z pierwotną ideą, która jest u mnie punktem wyjścia. Zaczynam od nieograniczonej wolności, lecz kończę na nieograniczonym despotyzmie. Muszę jednak zaznaczyć, że innego rozstrzygnięcia zagadnień społecznych nie ma i być nie może ”213.
Jeden z obecnych na zebraniu, kulawy nauczyciel, który sam zna zapiski Szigalewa, tak uzupełnia jego wyznanie:
„Dochodzi on (Szigalew) do ostatecznego wniosku, iż ludzkość musi być podzielona na dwie nierówne części. Dziesiąta część otrzymuje wolność osobistą i nieograniczoną władzę nad pozostałymi dziewięciu dziesiątymi. Tamci zaś zatracają osobowość, stają się stadem i bezgraniczne posłuszeństwo doprowadza ich w drodze przekształceń do niewinności pierwotnej, do jakiegoś raju przedhistorycznego, w którym jednak będą musieli pracować ”214.
Natomiast młody Wierchowieński w parę godzin później, w rozmowie ze Stawroginem, dodaje:
213 F. Dostojewski, Biesy, przeł. T. Zagórski, Warszawa 1958, s. 384-385.
214 Ibidem, s. 401.