n
Robert K. Merton
wyznaczać ogólny kierunek takich badań, zoocafe mach doktryny przynależności znacznie przek»z1*4. * ^ Polega to przede wszystkim na tym, te dokt**^* zakłada pełną zbieżność między pozycją społeczni ** % dywidualnym sposobem ujmowania rzeczy f *•*
szerzą ona w ten sposób poza dopuszczalne gna^»mm' nowisko analizy strukturalnej, zgodnie z którym — tendencja do powstawania a polec • *. uwarunkowanych różnic perapekt* * preferencji i zachowania się ludzi rozmaicie usyteomml nych w strukturze społecznej, ale różnice te nie §ą p~x** sytuację społeczną zdeterminowane bez reg>. t y. To teoretyczne odróżnienie tendencji od calkowtut jednorodności ma charakter zasadniczy, nie Jest pm. padkowe i nieistotne. Przewiduje ono zróżnicowanie ipr, sobów ujmowania świata i zachowania się wśród członków tych samych grup lub ludzi, którym przysługują u same statusy (różnice te, jak widzieliśmy, można przypisywać zróżnicowaniu społecznemu i psychologicznemu! Jednocześnie — koncepcja strukturalna przewiduje w za-sadzie zróżnicowanie perspektyw dla członków rozmaitych grup społecznych czy grup ludzi o różnych statusach. Analiza strukturalna unika w ten sposób tego, co Dennis Wrong trafnie scharakteryzował jako „przesocja-lizowaną koncepcję człowieka we współczesnej socjologii”.41
Owa zgoda na różnorodność jednostek, choć ważna dla ogólnej teorii strukturalnej, jest jednak szczególnie doniosła dla socjologicznego ujmowania życia umysłowego i postępu w dziedzinie nauki i oświaty. W tej dziedzinie bowiem indywidualne różnice pomiędzy naukowcami i badaczami mają często zasadnicze znaczenie dla rozwoju danej dyscypliny. Często są to różnice między dobrym i złym uczonym, między wkładem ludzi obdarzonych wyobraźnią i pedantów, między pomysłami płodnymi i ja-
przy monoi>olistyczmym dostępie do nie viw zglądnia r6±nic jednostkami, różnic nie liczących sią I grupy mającej rzekomo wyłączny przywilej ^ koncepcji słusznych i płodnych. wll) | |f -w jakiej doktryna przynależności trak-iacTcj przypisane niż osiągniąte przez jednoat-■dndcze dla formowania jej sposobu myśle-|ku orientacjom statycznym. Poza bowiem ■łt.TTJP wy jatkiem statusu wieku, statusy przypisa-gKŚowuje sią na ogół przez całe życie. Jednakże P^oktu widzenia socjologii granice oddzielające outsi-od uczestników nie są niezmienne. W miarą, jak p^wiają sią sytuacje angażujące różne wartości, akty-się rozmaite statusy i linie podziału ulegają zmia-utL. Tak więc np. dla ogromnej liczby białych Amery-IMdw Joe Louis nie był członkiem icb grupy. Gdy j«d-aak Louis pokonał reprezentanta bitlerowskicb Niemiec Schmelinga, wielu spośród nich dokonało r cdefinicjl jcfo osoby i szybko zakwalifikowało go na członka swej wspólnoty narodowej. Potrzeba narodowej autoafirmac ji kazała sią silniejsza od separatyzmu rasowego. Tego ro inju spektakle, w których zmiana sytuacji ożywia ro&-asaite statusy spośród całego zespołu statusów, rtMągry< wają się także 'w sferze nauki, na co zwrócił ^wagę da Stein w swej ironicznej uwadze wygłoszonej na ^Jeśli moja teoria względności okaże s&ą słuszna. Nieme okrzykną mnie N iemcem, a Francuzi orzekną, te )tete obywatelem świata. Gdyby zaś okazała się Francuzi powiedzieliby, że jestem Niemcem, a NI oświadczyliby, że jestem Żydem.*' 41
y
eaa
Podobnie jak wcześniejsze koncepcje aocjologU ęg współczesne doktryny przynależności przyjmują w ostatecznym rachunku wyłączny lub uprzywil dostąp do wiedzy ma szczególna kategoria
425