Robert K. Merton
praktyczną jak i teoretyczną**
sytuacją bardziej bezstronnie, ocen u
ogólne i obiektywne kryteria, w mym
nieskrępowany przyzwyczajeniem, naŁ.,^- v.. * >ilŁJ*1
ani tradycją”.** Poza tym — i w tym
dala się od prostej koncepcji Bacona
cudzoziemca „nie oznacza po prostu c-. -»____
uczestnictwa, ale jest swoistym połsr i dystansu, obojętności i zaangażowania" ti dla którego to, co dla grupy oczywisto. mm* h nieoczywiste, będzie też bardziej skłonny do &, «_ nia problemów badawczych, których czloakowte prawdopodobnie wcale by nie dostrzegli.
Z właściwą mu, nieraz wykazywaną pnrnikiłs^, Simmel, postawił szereg istotnych pyta A dotyrsarycfc B obcego w osiąganiu trafnej i nowej wiedzy oraz które zwłaszcza w latach ostatnich stały aię prasdMts^M poważnych badań. Wiele bardzo różnorodnych ba-ljn tyczących ról badaczy terenowych w antropologii i cjologii analizowało przewagi i ograniczenia pozycji outu -dera jako obserwatora.** Także obecnie wydaje Są. »* tyleż przemawia na korzyść outsidera, co uczestnika; kas-da pozycja obserwacyjna ma swoje zalety i n ^bezpieczeństwa.
Niezależnie od prac teoretycznych i empirycznych ha-dających specyficzną rolę outsidera w poznaniu społecznym i historycznym, ważne epizody w rozwoju tego poznania mogą być analizowane jako „przypadki kliniczne”. Tak więc np. twierdzi się w odniesieniu do niektórych zagadnień historycznych i socjologicznych, że szanse na osiągnięcie pewnego rodzaju wglądu w rzeczywistość i zrozumienie jej są wyższe w przypadku outsidera. Dzieło Tocqueville’a O demokracji to Ameryce wkrótce po swym ukazaniu się w roku 1835 zostało uznane za mistrzowską pracę „znakomitego cudzoziemca”. Sam Tocque-
jp
mlm
[ląd% -fcp „pewnego rodzaju wiedzę o sobi« mdoby^ jedynie od obcych*’. Dotyczyło , ffij u >l^w>ei'i orz jako tyranię opinii większości oraz V_ ^yatemu stratyfikacji, który ju± w tych cza-de podejmowania rozlicznych działań zwię-^g^lędnym statusem w społeczności, co wpra-K—itaoów ,,w stan niepokoju mimo ich bo-
-0 ustęp x Tocqueville*a nie z Galbraitha.)
— tan najbardziej wnikliwy outsider nie po—
vc»<śyó wielu głęboko zakorzenionych prze— | < h i mitów, z którymi zetknął sic w ówcze— LlZjednoczonych.
potępi! Anglosasów, których „ucisk od razu prttoaak <*>~iwr Afrykanów niemal wszystkich praw
bin-
zaaESt*
jmSobs
* ■**» niewolnictwo jako naj
■— niewolnictwo na
“« rmmmmi białych, rzie zaś
iaaraa<Kl znamiona ucisku z a ■a i Murzynów, jak i u ■*raa«ł .. tyra nic praw’* „ .
-nych Mu«y„6w- w stanach.C które
L| w przybliżeniu działanie sa mospełnia j ącej
niemo iliw
piedni w swej uwadze, ±e „wystarczy skłonió ■j-ł-i, dn zmiany ich opinii o moralnej i intelektualnej byłych niewolników, a Murzyni zmienię
ŚopóiH panuje ta opinia, zmiana J est
-owal ideą zbliżoną do idei względnej d
pł-->- <«tnieją pewne określone zasady sprawi
względnej, które są głęboko za korzenione w a i ilnTii li a Będzie on odczuwał o wiele dotkliwiej
wewnątrz tej samej klasy, ni± te. kZó
rozmaitymi klasami spaiec tych wszystkich obserwacji i
433
■i