134
Dramat religijnij i Świecki u? wiekach SredntcH
Ewa
Czemu nie?
Ani cię nie będę dręczyć...
Diabeł
Za dyskrecję możesz ręczyć?
swa
Mogę.
Diabeł
Nie rozgłosisz słowa?
Ewa
Ani słowa.
Diabeł
Ta umowa
Starczy nawet za przysięgę, Którą składa się na księgę.
Ewa
Możesz mi zawierzyć śmiało.
Diabeł
Szkołę miałaś doskonałą, Ale Adam strasznie durny.
Ewa
po namySle Raczej twardy.
Diabeł Gruboskórny —
Ale zmięknie... Ja go znam.
Ewa
Człek szlachetny...
Diabeł
Zwykły cham.-Nie pomyśli sam o sobie,
Trza za ręce wziąć go obie!
A ty — czuła, miła — rośniesz Niby świeży kwiat o wiośnie. Bielsza niźli białość skał,
Niźli śnieg, co wiatr go zwiaŁ Cóż za para niedobrana!
Twardy mąż — ty z mgieł utkana! Aleś jest mądrzejsza — wiem. Chytrość mieszka w sercu twem.
Ewa oczywiście dochodzi do wniosku, że diabeł jest bardzo roztropnym młodzieńcem, i chętnie przysłuchuje się jego opowieści o cudownych właściwościach zakazanego owocu. „Jakiż ma smak?” — pyta i otrzymuje odpowiedź: „Jest to strawa niebiańska!”