158
Dramat religijny i świecki w tciekach średnich
Robin m’aime, Robin m’a,
Robin m'a demandee, U m’aura. 1
Zjawia się Rycerz, zaleca się do niej, próbuje nawet przemocy i od-jeżdżą. Marion wzywa śpiewem swego Robina, który nadbiega, po czym następuje małe, przyjemne wiejskie interludium. Rycerz powraca, jednak Marion tak ładnie doń przemawia, że czuje się pokonany, i sztuka kończy się czarująco, tak jak się zaczęła, pieśnią pasterską i tańcem. Tego rodzaju przemiłe sceny w trzynastym wieku są rzeczą zaskakującą, ale jeszcze większą niespodziankę sprawia Jeu de la feuill.ee (Sztuka o lasku) tego samego autora, w której elementy prawdziwe i fantastyczne spłatają się kunsztownie i w której przeciwstawienie satyry na współczesnych wzniosłym przygodom w świecie fantazji przypomina nam atmosferę sztuk Arystofanesa. Sam Adam zjawia się na scenie, a wraz z nim jego ojciec, Maistre Henris de la Halle, ale sztuka posiada również swojego rodzaju scenę snu, wizję krainy wróżek. Nie wiemy, czy istniały jeszcze inn» sztuki podobne do Jeu de la feuillee, która zachowała się jako unikat. Jeśli jednak nawet nic podobnego w owym czasie nie istniało, to i tak świadczy ona o drzemiącej sile dramatycznej, czekającej na nadejście renesansu, który ją wyzwoli i umożliwi jej rozkwit. W Pathelinie i sztukach Adama de la Halle tkwi zapowiedź wielkości Moliera.
Z tego samego wieku pochodzi angielski fragment Interludium de derko et puella (Interludium o kleryku i dziewczynie), w którym kleryk nie mogąc zdobyć miłości dziewczyny szuka pomocy u starej rajfurki Mo-me Hel wis. Ta sama epoka, która wydała Pathelina, wydała również inter-ludia pierwszego angielskiego komediopisarza, Johna Heywooda. Autorowi temu, który żył na początku szesnastego wieku, przypisuje się sześć sztuk: A play oj Love {Sztuka o miłości), A Dialogue oj Witty and Witless {Dialog spryciarza i głupca), The Play oj the Weather {Sztuka o pogodzie), The Pardoner and the Freer {Handlarz odpustami), The Four PP {Cztery PP) i Johan Johan. Pozwalają one — jeśli prawdą jest, że wszystkie są pióra jednego pisarza — zaobserwować zarówno rozwój jego talentu dramatycznego, jak i poczucia komizmu. Pierwsza z nich. jest jedynie dyskusją między czterema abstrakcyjnie nazwanymi postaciami: Loved--not-Loving (Kochany nie kochający), Loving-not-Loved (Kochający nie kochany), Neither Loved-nor-Loving (Ani kochany, ani kochający) i Both--Loved-ąnd-Loving (Kochany i kochający). W The Four PP mamy podobną dysputę, ale dowcipniejszą: Pielgrzym, Aptekarz, Sprzedawca odpustów i Domokrążca idą w zawody, który z nich jest większym kłamcą. Nagrodę zdobywa Pielgrzym, który wysłuchawszy opowieści Sprzedawcy
Bobin, mnie kocha, Bobin mię chciał —
Ze o mnie prosi — będzie mnie miał.
(Przakład. Włodzimierza Lewika)