Jednakże tc rzecay obojętne są materiałem niiszych czynów ; moAna x nich robić dobry *P>o ely użytek. I nie są jednak tobie równe; nie będąc „dobrymi'** mąją jod omie mniejszą lob większą ..wurtoió": rozum wybiera między nimi • wytwarza reguły operowania nimi. licząc się z naturą, już nic rozumną, akr cielesną, zwierzęcą naturą człowieka. Okazuje się. te jedne z nich są „godne wyboru’* (zpo^y/dm, proogmena). inne ..godne odrzucenia” C«Łmo.apoęyy«/w. apoproegmena). W tym punkcie stoicy wzięli rozbrat *« skrąjnoidą cyników.
Rzeczy godne wyboru dzidą się na aj duchowe -jak talenty, pamięć, bystrość myślę.
nia, postępy w wiedzy (te są stosunkowo nąjwyżue). i>J cielesne — j*k sprawność narządów zmysłowych, nawet samo życie, i cj zewnętrzne — jak posiadanie dzieoi, rodziców, milośó ludzka, uznanie, dobre pochodzenie, umiarkowana majętność- W przeciwieAttwie do dobra, które jest bezwzględne, wartość tych proegmenów jest względna z up. bogactwo. dwne nam przez loa. posiada wartość, z bogactwo, którego los nam odmówił, nie posiada Jej; jakieś czynności obojętne, urzędnicze ozy wojskowe, ataj< **<? wartościowe, gdy są sprawowane rzetelnie. Dokarm są godne dążenia do nich. proegmena zaś są godne jedynie przyjęcia acta. Czyny mające na celu dobra są cnotliwe, te zaś, które mają na celta proegme-
na - tylko „odpowiednie". Wartościom duchowym należy się pierwszeństwo przed o*e-
Icanymi: bo dusza, a nie esało jest „właściwą wartością” (j«poi?>*o*V*wo*'> człowieka, podobnie jak w pięknie rzeźbionym naczyniu ..wartością właściwą** jeat aluka, z mc srebro, Ciało nie Jest całkowicie bezwartościowe, ale jego wartość zanika wobec wartości duszy.
3_ afekty. Rzeczy obojętne ssie ssą dobrami, tale nie są również złem. Złe jest tylko Zycie wbrew cnocie, naturze i rozumowi. Źródłem jego są afekty, silniejsze od rozumu. Afekty (lub namiętności. zd^> to. wedle Zenona, poruszenia duszy bezrozumne i przez to przeciwne naturze ludzkiej. Cztery są zasadnicze afekty: z nich dwa. zawiść i pożądUwoić, zabiegają o rzekome dobra, a -dwa inne. smutek a obawa, stronią od rzekomego zła. Są popędami, na których podłożu wytwarzają się stany stałe, będące dla duszy tyra. czym choroby dla ciała, jak sap. skąpstwo, będące przywiązaniem do rzekomych dóbr. lub mizantropia. polegająca na unikaniu rzekomego zła.
Żaden afekt nie jest naturalny i żaden dobru nie służy: należy się więc ich wyzbyć. Nie chodzi o umiarkowanie wobec nieb. jakie głosili perypatetycy. lecz całkowite wyzbycse ssę ich ; nie o „mrtropatię", lecz o „apatię”. Ta apatia (dzidcearz>. czyli beznamiętność, charakteryzuje mędrca. Oram to stanowi najbliższy ceł życia moralnego. Z.w la szcza najgorszy z afektów — smutek, nie powinien mieć nigdy dostępu do duszy mędrca, a więc i smutek z powodu cudzego zła. tj. współczucie. Należy wobec innych powodować się rozumem. ił nśe współczuciem; inaczej postępuje się źle, jak lekarz, który unika bolesnej operacji z« wpółrmria dla chorego.
To wymaganie, aby opanować afekty i zobojętnieć dla wszelkich dóbr życiowych, połączone z radykalnym potępieniem, jako złych, wszystkich, co nie są doskonali, wytworzyło tą surowość a ten rygoryzm, które cechowały stoicką teorią i życie, etykę i moralność.
Stoicy zrozumieli znaczenie moralne intencji. Czyn jest dobry, jeśli posiada dobrą intencję Jeśli zaś ją pmiaria. to choćby powszechnie uchodził za haniebny, jest dobry. Rosrótniali też czyny mające zewnętrzne cechy moralności (sa^soi^a) i takie, których wewnętrzną intencją Jest czynienie dobrze (Nardęłhc^Mc); pierwsze są ..słuszno**, rtret a, drugie uś są ..zacne”. AkMnta. Odpowiada to nowożytnemu (Kaniowskiemu) rozróżnieniu legalności • moralności. Do jakiej kategorii czyn jakiś należy, widzowie, nie znający jego wewnętrznej intencja, niełatwo mogą osądzić.
4, Etyka ffnLKZNA. Etyka stołków, wbrew odmiennym pororna. była natury tpo-Iccsncj; tch obojętność dla dóbr nie była obojętnością dla loda. Namiętności małą charakter ąolityciny, ale rozum, kierownik czynów moralnych, właśnie przezwycięża eąoietyczac skłonności; kto kieruje się w życiu zasadami rozumu, mądrości i cnoty, ten nie znaj-deje żadnego przeciwieństwa między interesami osobistymi a społecznymi.
W pojmowaniu społeczeństwa, tak samo jak w pojmowaniu przyrody, stoicy byli dalecy od atomizmu, traktującego części jako samodzielne wobec całości; przeciwnie, traktowali społeczeństwo również jako organiczny zespół. W stworzeniu takiego zespołu (miirucdi* eścmpa) widzieli zadanie państwa. Każdy człowiek należy do różnych grup. węższych i szerszych, i ma wobec nich obowiązki. Te obowiązki opasują go niby koła koncentryczne coraz szersze, których on jest ośrodkiem. Te koła to własne ciało, krewni, towarzysze, naród. Ostatnie, najszersze koło obejmuje całą ludzkość. Ideałem dla człowieka jut sprowadzić obwody tych kół do ośrodka, osiągnąć tę samą bliskość względem ludzkości, jską ma względem samego siebie. Ludzkość była wzniosłym hasłem stoików, po cynikach przejęli ideały kosmopolityczne. Dążyli do usunięcia granic między państwami narodowymi, do zerwania z tradycyjnym przeciwstawieniem pełnoprawnych Hellenów i barbarzyńców, imperium Romanum realizowało idee stoików.
Etykę stoików cechowała surowa powaga, rozsądna trzeźwość, ale także optymizm, wiara w możność, a nawet łatwość osiągnięcia dobra. Bo też dobro jest nie poza nami, lecz w nas i od nas tylko zależne. Ale też ponadto i świat jest zbudowany rozumnie, i natura ludzka w istocie swej jest dobra i rozumna. Więc cnota jest łatwa i łatwa radość. ..Jakże łatwo odtrącić od siebie i odepchnąć wszelkie wyobrażenia niepokojące i niestosowne i natychmiast uzyskać pogodę ducha**, pisał cesarz-stoik, Marek Aureliusz.
III. LOGIKA. Stoicy pierwsi użyli terminu Jogikt". Użyli go w szerokim znaczeniu, obejmując te działy, które dawniejsi filozofowie nazywali dialektyką, analityką, topiką, a także i te, które współczesne im szkoły zwały kanoniką, czyli nauką o kryterium prawdy. Pojmowali logikę jako naukę o logosie, w obu znaczeniach wyraża: o rozumie i o mowie. Jako nauka traktująca o mowie logika obejmowała również retorykę, a nawet gramatykę — stanowiła więc duży i niezupełnie jednolity kompleks dyscyplin. W kompleksie tym widzieli jednak wspólny przedmiot, który umożliwił im jednolitą definicję całego kompleksu: mianowicie określali logikę jako naukę o znaku i o tym, co on oznacza. Z owego kompleksu wyróżniali część traktującą o prawdziwości tego, co oznaczane; tę najważniejszą część nazywali dialektyką. Stoicy, ceniący tylko to, co służy cnocie, uznawali jednakże potrzebę logiki, a zwłaszcza dialekty ki: cnota jest bowiem oparta na wiedzy, mędrzec powinien być więc doskonałym dialektykiem. I rzeczywiście, cnotliwi mędrcy stoiccy odznaczyli się w dialekty cc: wytworzyli nowe i owocne teorie posirzeżeń, pojęć i sądów, prawdy i kryterium, a nawet całą nową teorię logiki formalnej.
I. Pochodzenie wiedzy. W kwestiach poznania stoicy tak samo odeszli od tradycji platońskiej, jak w metafizyce: tam nie uznawali idealnych czynników bytu, tu nie uznawali apriorycznych czynników wiedzy. Pochodzenie jej pojmowali sensualistycznie: Kltantes wyznawał nawet bardzo gruby sensualizm, bo pojmował postrzeżenie jako odwinięcie (rvntoaię) przedmiotów w duszy; Chryzyp wysubtelnił teorię, mówił jut me o odciśnięciach, lecz o zmianie {ite^ouoaię) dokonanej w duszy, i zaznaczał, że postrzegany nie rzecz i nawet nie stan duszy, lecz właśnie tylko zmiany zachodzące w tym stanie.
135