314 PLATON I ODKRYCIE 1T.GO CO
314 PLATON I ODKRYCIE 1T.GO CO
%
zanic, że zachodzi strukturalna odpowiednio^ między cnota, ściera, a szczęście jest tylko naturalną i konieczną konjlN. cnoty. Platon jednak nie zadowala się podaniem dowody \ i w ósmej oraz dziewiątej księdze Państwa dostarcza także PS go przeciwdowodu, kiedy przechodzi do analizy zwyrodniaw0^ ustrojów i odpowiadających im typów ludzi, aby wykazać, j* JS mierze, w jakiej słabną pod względem cnoty, stają się także S szczęśliwe. | ''^^1
Także cala ta część platońskich analiz opiera się na
doskonałej odpowiedniości zachodzącej między duszą i ojjy^ jednostki a instytucjami państwa: rządy i ustroje - mówi - ^ wstają «z drzewa czy z. kamienia*, ale «z obyczajów moralnych i panują w państwach*1.
Zwyrodniałe formy ustrojów są - według kolejności - następuj ce: 1) timokracja. która jest formą ustroju opartą na uznaniu za J wyższą wartość zaszczytów (to właśnie oznacza greckie tijioę j nazwa timo-kracja); 2) oligarchia, która jest formą ustroju opartą na bogactwie uznanym za najwyższą wartość (a więc sprawowaną pRez tych niewielu, którzy posiadają bogactwa); 3) demokracjo, ktfc Platon rozumie w sensie pejoratywnym jako demagogię; 4) ijr^ która według naszego filozofa stanowi prawdziwy bicz dla ludzkości
Opisane przez Platona państwo idealne jest ustrojem kfo kratycznym* w mocnym i pełnym sensie tego terminu, to zna® państwem strzeżonym i kierowanym przez najlepszych co do natnń i z wychowania, opartym na cnocie jako na najwyższej wartości a więc charakteryzującym się tym, że u jego mieszkańców przeważę ma rozumna część duszy.
«Timokracja» (Platon w zasadzie utożsamiał ją i ustrojem politycznym Sparty) odchodzi już od tej istotnej równowagi państwa doskonałego, ponieważ w miejsce cnoty stawia honory, zabiegając - by tak powiedzieć - o skutek, a nie o przyczynę. W tej formie państwa sprężyną życia publicznego jest żądza zaszczytów, a więc ambicja, natomiast w życiu prywatnym toruje już sobie drogę zręcznie tajona i maskowana żądza pieniądza. W duszy obywatela takiego
^,wa pojawia się już zachwianie równowagi między różnymi wła-^mi. między częścią rozumną i dwiema częściami aracjonalnymi,
- w końcu uzyskuje przewagę część pośrednia (^zapalczywa* lub JgIuewliwa»)64.
Wspomnieliśmy już, że według Platona ^oligarchia* jest w swej i$tocic «plutokracją». Znaczy ona dalszy upadek wartości, ponieważ rinowanie cnoty zostaje w niej zastąpione panowaniem bogactwa, yijre jest dobrem czysto zewnętrznym. Sprawy publiczne znajdują .ję tylko w ręku bogatych; cnota i ludzie dobrzy zostają odsunięci na jok. a ubóstwo i ubodzy są w bezwzględnej pogardzie. Nieuchronny staje się konflikt między bogatymi a biednymi i jest to konflikt nie-mojjjwy do przezwyciężenia (brakuje bowiem powszechnie uznanej wartości, która byłaby nadrzędna wobec bogactwa i ubóstwa, jako że cnotę zaniedbali i bogaci, i biedni). W ten sposób człowiek w takim państwie, spędzając życie na robieniu pieniędzy, bardziej jeszcze niszczy równowagę swojej duszy i w końcu dominuje w nim część niższa, pożądliwa.
«Demokracja», jaką opisuje Platon, jest stadium, które stopniem zwyrodnienia poprzedza i przygotowuje tyranię. Powiedzieliśmy już wyżej, że współczesny czytelnik nie powinien dać się wprowadzić w błąd samą nazwą, jako że mówiąc o demokracji, nasz filozof ma namyśli demagogię i demagogiczny aspekt demokracji. Nienasycona żądza bogactwa i pieniędzy prowadzi stopniowo w oligarchii do tego, że ludzie przestają dbać o cokolwiek innego poza bogactwem. Młodzi, wzrastający bez wychowania moralnego, zaczynają wydawać pieniądze bez umiaru (dla nich ojcowskie poczucie oszczędzania nie ma wartości, ponieważ zastają już nagromadzone bogactwa) i oddają się ślepo wszelkiego rodzaju przyjemnościom (nie mają już bowiem poczucia umiaru, które może pochodzić tylko od wyższych wartości). W ten sposób bogaci posiadacze władzy słabną nie tylko moralnie, ale i fizycznie, do momentu, w którym biedni podwładni zdadzą sobie z tego sprawę i przy pierwszej nadarzającej się
M Por. Państwo, VIII. 545 d nn. u Pot. Państwo, YIlLSSOcnn.
Państwo, VIII, 544 d-e.