76 Wirtualny odbiorca w strukturze utworu poetyckiego
Rozpoznanie konwencji jest wstępnym warunkiem zrozumienia czy też — by użyć sformułowania ostrożniejszego — właściwej recepcji utworu. Dzieło, realizując zasady danej konwencji, projektuje i narzuca odbiorcy pewnego typu zachowania w stosunku do siebie, które umożliwiają zrozumienie utworu. Przez rozumienie pojmuję tutaj nie tylko umiejętność odczytania właściwych znaczeń słów użytych w tekście, mam na uwadze przede wszystkim uchwycenie reguł ich wiązania oraz odniesienie do ogólnych zasad, według których wypowiedź została skonstruowana.
Taka propozycja rozumienia tekstu poetyckiego respektuje — jak się zdaje — specyficzny charakter jego języka, tego języka, którego właściwości ujawniają się nie w znaczeniach poszczególnych słów branych z osobna, ale dużo bardziej niż w wypowiedziach innego typu, w sposobach ich wiązania. Rozumienie utworu poetyckiego, jeśli się je ujmuje jako pochodną jego struktury, która z kolei jest realizacją jakiejś konwencji, zależy od trzech następujących wyznaczników:
1) od oddalenia utworu od obowiązujących w danym momencie procesu historycznoliterackiego konwencji literackich oraz zwyczajów językowych (z tym, że stosunek owych zwyczajów do konwencji jest osobnym problemem);
2) od konstrukcji sensów w wypowiedzi, mogącej zakładać rozmaite postawy odbiorców;
3) od stosunku poszczególnych elementów występujących w wypowiedzi, każdy z nich może bowiem znajdować się w innym oddaleniu od obowiązujących konwencji.
Zauważyć należy, że nie wszystkie wymienione tu trzy wyznaczniki mają równą wagę, najważniejszy z nich jest pierwszy, mieści on bowiem w sobie w jakiejś mierze dwa następne; są one także sprawą konwencji, zasługiwały jednak na wyodrębnienie ze względu na swoją wagę.
Jeśli chodzi o stosunek do obowiązujących konwencji, to mniej lub bardziej kompletne realizowanie ich zasad zależeć może albo od kultury literackiej, która spełnianie reguł panującej poetyki uważa za szczególnej wagi wartość artystyczną, albo od tego, że pewna konwencja w wysokim stopniu się uschematyzowała i zdobyła mocną pozycję tak wśród twórców, jak odbiorców, mimo że takich wartości jej się nie przypisuje, ceni się natomiast jej spełnienia w tekstach. Są to rozwiązania z wielu względów różne, zapewniają jednak podobny stosunek do odbiorcy: XVIII-wieczny czytelnik klasy-cystycznej ody i odbiorca liryki pieśniowej romantyków krajowych z lat pięćdziesiątych XIX wieku był w tym samym stopniu osadzony we współczesnej sobie konwencji, która nie kryła już dla niego żadnych tajemnic. Nie kryła, mimo że funkcjonowała na zupełnie innych zasadach: w liryce pieśniowej — w przeciwieństwie do klasy-cystycznej ody — nie działała normatywna teoria, formułująca zasady tej konwencji, jej przestrzeganie nie było świadomie wybraną wartością, ale tylko elementem praktyki literackiej.
Oddalenie utworu od przyjętych konwencji jest przyczyną nieporozumień między wszelkimi nowatorskimi tendencjami artystycznymi a publicznością literacką. Mogą one się wyrażać w kształtowaniu różnych elementów. Przypadkiem interesującym jest np. stosunek do topiki, w której obrębie — jak wiadomo — każdy obraz dysponuje tradycyjnie do siebie przywiązanymi znaczeniami, dzięki swojej tradycyjności łatwo rozpoznawalnymi przez publiczność literacką. Zakłócenie tych obowiązujących dotychczas znaczeń stawia odbiorcę w nowej sytuacji: stwierdzając, że nie występuje znaczenie powszechnie przyjęte, zmuszony jest on do szukania znaczenia innego; istotniejsza dla zrozumienia utworu staje się aktualizacja toposu w danej wypowiedzi i jego stosunek do kontekstu niż jego ustabilizowane w tradycji sensy.
Waga konwencji literackiej dla zrozumienia dzieła jest tak wielka, że podporządkowuje sobie ona zwyczaje językowe (oczywiście w obrębie języka dla odbiorcy zrozumiałego). Świadczy o tym przede wszystkim fakt, że w wielu wypadkach przyznaje się poezji prawo realizowania zasad innego języka niż język codziennego komunikowania i że owa odmienność nie tylko nie przeszkadza we właściwym odbiorze, ale niekiedy staje się jednym z jego warunków. Poezję traktuje się jako sferę innego mówienia, wytworniejszego, bardziej zdyscyplinowanego, dysponującego sobie tylko właściwymi regułami. Toteż w pewnych układach historycznoliterackich, w których obowiązuje dana konwencja, wprowadzenie elementów mowy potocznej wymaga szczególnych motywacji i usprawiedliwień24. Mowa potoczna, wchodząc w obręb poezji, nagina się do konwencji
24 Tak np. Wordsworth w przedmowie do drugiego wydania Lyrical Ballads, z roku 1800, ostrzegał czytelnika: „Czytelnik stwierdzi, że bardzo rzadko posługiwałem się w tych utworach personifikacją pojęć abstrakcyjnych i że odrzuciłem ją stanowczo jako popularny sposób uwznioślania poezji i wynoszenia jej ponad prozę. Moim celem było naśladowanie i w miarę możności przyswojenie sobie mowy zwykłych ludzi, a takie personifikacje nie są z pewnością naturalnym, czy powszechnie przyjętym składnikiem tej mowy” (cytuję w przekładzie K. Tarnowskiej za antologią A. Kowalczykowej, Manifesty romantyzmu 1790—1830, Warszawa 1975, s. 48).