78 Wirtualny odbiorca w strukturze utworu poetyckiego
literackich, z tej racji inny ma kształt u romantyków, inny — u skamandrytów, jeszcze inny — w twórczości Różewicza. Ostatni przypadek jest szczególnie charakterystyczny i łatwy do opisania, bo zdarzył się na naszych oczach: język poezji Różewicza odwołuje się do mowy potocznej współczesnego Polaka, jednakże zakłóca jego przyzwyczajenia jako odbiorcy poezji, przyzwyczajenia kształtowane także przez inne formy wprowadzania mowy potocznej do wiersza, choćby te, jakie praktykował Staff i skamandryci.
Problem tego, co nazwać można konstrukcją sensu utworu poetyckiego, jest dla sytuacji odbiorcy podstawowy: różne konstrukcje zakładają różne postawy adresata. Wydaje się, że wskazać można takie możliwości krańcowe: 1) sens utworu wyłożony jest expressis uerbis, zadaniem czytelnika jest tylko go przyjąć; 2) sens nie jest wyłożony bezpośrednio, nie ma fragmentu, który niejako rekapitulowałby utwór w paru słowach, zadaniem czytelnika jest więc rekonstruowanie tego sensu w trakcie lektury. Można powiedzieć, że utwory realizujące każdą z tych krańcowych możliwości stawiają przed odbiorcą inne wymagania, żądają bądź czytania biernego, bądź czynnego.
„Czytanie bierne i czynne” jest formułą Ingardena1, tutaj wszakże używam jej w innym nieco znaczeniu. W ujęciu autora O dziele literackim czytanie bierne i czynne to sposoby kontaktu z utworem, sposoby jego poznawania, niezależne od charakteru poznawanego tekstu i zdeterminowane wyłącznie przez aktualizowaną podczas lektury postawą podmiotu. Tutaj zaś przez czytanie bierne i czynne proponuję rozumieć — bynajmniej zresztą nie polemicznie wobec Ingardena, bo są to różne sprawy - jako pochodną struktury utworu poetyckiego, jako jej funkcję. Pewne utwory dopuszczają czytanie bierne, bo sens ich jest bezpośrednio sformułowany, inne — nie; czytane biernie, okazałyby się w ogóle niezrozumiałe. Pewne kierunki literackie zakładały z góry czytanie bierne, poprzez to, że w sposób ortodoksyjny operowały elementami zastanych konwencji (tzn. nie nadawały im nowych, przez tradycję nie przewidywanych znaczeń) i dążyły do pojęciowego wyjaśnienia poszczególnych składników utworu. Stąd jedną z konsekwencji założenia lektury biernej może być dążność do pisania aforyzmami, które czytelnikowi przekazują to, co zdaniem autora jest prawdą ogólną i obowiązującą. Np.:
Żądza władzy wrodzona jest ludzkiej naturze:
Stąd demokrat na dole, despotą jest w górze.
Sprzeczność czynów z słowami skrytość naszą zdradza,
Pragniem wolności, bo zbyt smakuje nam władza.
Wolność pierwsze do władzy uściela nam stopnie,
Cała gra o to idzie, kto jej pierwszy dopnie,
Dopiętej, człowiek czy lud na dobre nie użył,
Tym sroższym był tyranem, im wprzód podlej służył;
Mędrzec tylko swym żądzom umie miarę nadać,
Umie władnąc podlegać, podlegając władać.
K. Kożmian, List do Jędrzeja syna...2
Prawda, fragment ten pochodzi z utworu dyskursywnego, z ujętego w formę wiersza expose politycznego starego konserwatysty. To jednakże w niczym nie przeczy dotychczasowym rozważaniom: takie ustawienie czytelnika wydaje się charakterystyczne dla ogromnej większości poezji moralistycznej czy moralizatorskiej, zwłaszcza dawniejszej: autor wykłada swoje racje wprost, bojąc się jakichkolwiek nieporozumień3. Oczywiście, nie tylko tego rodzaju utwory zakładają czytanie bierne, zakłada je spora część liryki barokowej, która operując alegoriami, w pewnym momencie rozszyfrowuje je, objaśnia bezpośrednio ich sens. Zakłada je spora część liryki XIX w., kiedy unika przemilczeń i niedomówień. Poezja wymagająca czytania biernego dba więc o wygodę czytelnika i oszczędne wydatkowanie jego energii. W przeciwny sposób postępuje pod tym względem poezja dopuszczająca tylko lekturę czynną, co powoduje często jej konflikty z odbiorcą. Sprawę tę omówię szerzej w trakcie analizy wiersza Norwida.
Zrozumienie utworu zależy od właściwości jego struktury, nie zaś od takiego czy innego jej elementu, w tym tzw. treści. Nie chcę tu powracać do archaicznej teorii treści i formy, należy jednak zwrócić uwagę na fakt, który w toku dziejów literatury często powraca. W momentach przełomów literackich, kiedy rodzą się nowe wizje świata i nowe postawy, zyskują one zwykle ekspresję w zastanych kształtach literackich, zostają wprowadzone w obręb konwencji już istniejących i aprobowanych (czasem rozkładając je niejako
R. Ingarden, O poznawaniu dzieła literackiego, [w:] Studia z estetyki, t I, Warszawa 1957, s. 26—30.
K. Kożmian, Różne wiersze, Kraków 1881, s. 110.
Takie wnioski wynikają niewątpliwie ze znakomitej analizy Satyr Krasickiego, dokonanej przez Hopensztanda (D. Hopensztand, „Satyry” Krasickiego (Próba morfologii i semantyki), w tomie zbiorowym: Stylistyka teoretyczna w Polsce, pod red. K. Budzyka, Warszawa 1946, s. 331—396).