68 Wirtualny odbiorca w strukturze utworu poetyckiego
o ile literatura realizuje dezyderaty odbiorców, nadaje się bardziej do analizy historycznoliterackiej, gdyż problemem najistotniejszym jest charakter owych dezyderatów, zupełnie inny w okresach ustabilizowanego smaku (klasycyzm), inny wówczas, gdy tego rodzaju stabilizacja nie istnieje.
2
Problem wirtualnego odbiorcy w postaci dotychczas omawianej nie jest bynajmniej jednoznaczny. Przeciwnie, istnieją dwie co najmniej możliwości jego rozumienia. Chodzić bowiem może generalnie o to, jak utwór poetycki sytuuje odbiorcę (w tym właśnie znaczeniu mówiliśmy o tym w dotychczasowych rozważaniach); tak ujęte, sytuowanie owo stanowi właściwość wszelkiej struktury poetyckiej (czy ogólnie: literackiej), niezależnie od takich czy innych jej właściwości. Przedmiotem refleksji mogą być jednak także tego rodzaju wypadki, w których odbiorca jest bezpośrednio w tekście utworu przywoływany przez zwroty do niego czy przez takie usytuowanie podmiotu wypowiadającego, że mówi on jakby w jego imieniu itp. Tutaj przeto problem odbiorcy należy do kręgu spraw związanych z tzw. gramatyką poezji. Można więc mówić o szerszym i o węższym rozumieniu roli odbiorcy w poezji.
Mimo że ujęcie węższe obejmuje tylko niewielki wycinek problematyki wchodzącej w obręb ujęcia szerszego, wymaga osobnego omówienia. Z wielu względów: jest to bowiem krąg problemów raczej zaniedbany, na który z rzadka tylko zwraca się uwagę; jego omówienie pozwoli rozwiać nieporozumienia, jakie powstać mogą przy analizie tej kwestii w sensie szerszym.
W omawianym tu ujęciu wyznaczana przez tekst poetycki rola odbiorcy wynika z użycia tych zaimków („ty”, „wy”) i form czasownikowych, dzięki którym utwór sprawia wrażenie zwrotu do jakiejś osoby lub zespołu osób. Te właśnie przypadki miał na uwadze Jan Józef Lipski, kiedy przypominał pojęcie „ty lirycznego”, wiążąc je z kwestią okazjonalności języka liryki10. Powstaje pytanie, jak należy owo „ty” ujmować, jest to bowiem warunek podstawowy rozumienia wierszy, w których ono występuje. Zdroworozsądkowe ujęcie, mające za sobą rozległe tradycje, a niekiedy także poparcie w kon- 1 2 kretnym materiale literackim, każe dostrzegać w owym „ty” wyraźnie wskazaną osobę (mecenasa, kochaną kobietę itd.): wiersz jest do niej skierowany, a więc należy go odczytywać w pewnym sensie biograficznie. Odczytanie takie jednakże nie pozwala ująć problemu w sposób teoretyczny i nadać mu właściwego znaczenia, czyni z utworu dokument biograficzny. W pewnych sytuacjach wiedza o tym, kto jest zamierzonym i niejako wzywanym po imieniu odbiorcą wiersza, sprzyja lepszemu odczytaniu jego sensów, jednakże w zasadzie nie chodzi o utożsamienie owego „ty” z konkretną osobą, tak jak nie chodzi o utożsamienie podmiotu lirycznego z poetą. W pewnych wypadkach utożsamienie takie jest po prostu niemożliwe, i to nie tylko ze względu na brak wiadomości rzeczowych. Przykładem tego rodzaju utworu jest Testament mój Słowackiego, w którym tak ważną rolę odgrywa zaimek „wy”, będący głównym elementem jego wystroju retorycznego: bohater liryczny z pozoru zwraca się stale do tej samej grupy ludzi, w istocie jednak dzieje się inaczej. „Wy” odznacza się daleko posuniętą wieloznacznością, obejmuje grupę przyjaciół poety („wy, coście mnie znali”), Polaków („żyłem z wami”), całą ludzkość („aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi”). Przypadek tego rodzaju nie wydaje się odosobniony, słowo okazjonalne nabiera różnorakich znaczeń w obrębie jednego niewielkiego utworu.
Zasadnicze niebezpieczeństwo utożsamiania znajduje się jednak gdzie indziej. Skazuje ono na język biografii, a w języku biografii nic o poezji orzec nie sposób, jest to bowiem język — by tak powiedzieć — nauki pomocniczej wobec historii i teorii literatury, w wielu wypadkach potrzebny i użyteczny, nie można jednak środkami, jakie zapewnia, analizować samego przedmiotu. Toteż zamiast o odbiorcy, utożsamianym z konkretną osobą, należałoby mówić o pewnych typach wprowadzonych do wierszy odbiorców, o pewnych społecznie ustabilizowanych rolach3. Owe typy i role wiążą się z utrwalonymi poetycko sposobami mówienia: dla analizy tekstu ostatecznie jest ważne nie to, że utwór się zwraca do konkretnej Maryli czy do konkretnej Laury, istotne jest to, że mieści się w konwencjach eroty-
10 J. J. Lipski, Biografia i interpretacja, w książce zbiorowej: Z problemów literatury polskiej XX wieku, t. I Młoda Polska, pod red. J Kwiatkowskiego
Z. Żabickiego, Warszawa 1965.
Interesująco pisał o tej kwestii A. Gide stwierdzając, że do sławnych trzech jedności dorzuciłby jeszcze czwartą: jedność odbiorcy. Uwagę tę poczynił w związku z powieścią Wellsa, w której problem odbiorcy nie został właściwie rozwiązany, zwraca się ona bowiem jakby do czytelników różnego typu: od znawcy do dziecka, co oczywiście wprowadza w nią i w jej lekturę zakłócenia. (Zob A. Gide, Journal 1889—1939, Paris 1951, s. 351).