121
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY
rozwoju przełom kultury amerykańskiej z XIX na XX w., ale było współtwórcą tego przełomu. Przełom zaś nie był łatwo dostrzegalny przez współczesnych i wydawało się, że linia demarkacyjna i w literaturze i w prasie między dwoma stuleciami zarysowuje się bardzo słabo. Ale perspektywa pół stulecia pozwala — według autora — dojrzeć „głęboką otchłań” (deep chasm) między dwoma okresami rozwojowymi; ilustracją tej antynomii jest chocby porównanie zeszłowiecznego North American Re-view z dzisiejszym Readefs Digest, bądź starego organu rozrywkowego St. Nicholas z współczesnymi nam magazynami typu comic-strip. W odniesieniu do ludzi prasy takaż wyraźna różnica dzieli dawnych czołowych dziennikarzy, jak Mc Cormick lub E. L. Godkin od dzisiejszego magnata prasowego Williama Randolpha Hearsta. Już w latach 1870-tych jeden z najwytrawniejszych przedstawicieli „starego dziennikarstwa” Samuel Bowles III pisał, że „dziennikarstwo indywidualistyczne (personal journalism) 1) szybko zmierza ku swemu kresowi”, co Commager określa jako ..nekrolog przedwczesny”, ponieważ dwaj wybitni starszego autoramentu dziennikarze: Józef Pullitzer, E. L. Godkin i inni inicjowali właśnie w tym momencie szeroko znane i popularne organy, jak Evening Posty St. Louis Post Dispatch, Louisville Courrier-Journal i in. Według Commagera cezurę między indywidualistycznym dziennikarstwem a nowym ulokować należy w latach 1896—1900, kiedy nastąpiła „inwazja na Nowy York” W. Randolfa Hearsta i Adolfa Ochsa, zgon Karola A. Dana i wycofanie się z areny prasy niemal że już legendarnego Godkina. Godkin stanowił według autora, klasyczny typ dziennikarza starej daty, krzyżowca z silnym orężem intelektualnym w ręku, partyzanta szermującego ideami moralnymi, politycznie niezależnego, lecz nieznającego zupełnie psychologii tłumu. Wyznawca liberalizmu szkoły manchesterskiej był uważany za wyrocznię, zwłaszcza kiedy objął redakcję Evening Post (1883) po swym poprzednim wysoko cenionym organie The Nation. Nie interesowały go zagadnienia nakładu i kolportażu ani koncesje dla tego lub owego obozu politycznego; pismo było dlań osobistą trybuną, z której przemawiał jako ..sumienie Ameryki” lub co najmniej — ostrożnie dodaje Commager — reprezentant kół wychowanków Harvardu i członków Century Clubs. Z Godkinem schodziła z areny czołówka dziennikarska jego typu: Samuel Bowles (Springield Republican), Horacy White (Chicago Tribune), Henry Grody (Atlanta Constitution), Henry Walterson (Louisuille Courrier-Journal), Charles A. Dans, William Bryant, William Nelson i inni.
Wejście w życie fcrasy Hearsta i Ochsa — nadawało rozwojowi masowej informacji zgoła odmienny charakter. Przełom nie oznaczał tylko zmiany ludzi i był nie tylko zmianą postawy redaktorskiej; był on przełomem materialnym, ekonomicznym, moralnym, psychologicznym. A jako taki odzwierciedlał w sobie przełom w ogólnym życiu Ameryki: procesy mechanizacji, urbanizacji, centralizacji, emancypacji kobiet, rozszerzenia praw społecznych, a z tym wszystkim standaryzacji, demokratyzacji i wulgaryzacji kultury. W miejsce ..personal journalism” wstępuje prasa anonimowa. Współpracownicy pism z dawnych redakcyjnych publicystów — przekształcają się w reporterów szpaltowych, najemnych, nie wpływających na bieżącą politykę. Technika druku pr~ :żywa generalną rewolucję środków produkcji: wprowadzenie lino-typu, chemii farb drukarskich, serwisu radiowego, fotografii prasowej, którym towarzyszą zmienione stosunki kolportażu i organizacji zawodowych dziennikarskich: to wszystko w sumie podrażało gazetę jako towar rynku czytelniczego. Kiedy za czasów starej gwardii dziennikarskiej — można było założyć pismo bez kapitału, a nawet ■wspominany już Ochs w r. 1878 (wówczas 20-letni) kupił Chattanooga Times za 250 dolarów, to w 20 lat później The Herald kosztował Franka Munseya 4 miliony, pits-
burska Press sześć milionów, a Kanras City Star, kupiony w 1880 r. za 3 tysiące dolarów, podskoczył w cenie do 11 milionów doi. w 1929 r. Ciężar utrzymania tych kolosalnych kosztów uratowała nowa prasa usługami reklamowymi, których funkcją stały się nakłady. Hearst palił się do propagandy wojny z Hiszpanią (1898). by podnieść nakład swych pism do rzędu pół miliona egzemplarzy.
Stosunek autora do zasad dziennikarskich Hearsta jest bardzo krytyczny. Commager odmawia mu jakiejkolwiek koncepcji dziennika jako instytucji wiary publicznej, zarzuca mu sprostytuowanie dziennikarstwa, rzucenie czytelników w sidła sensacji i nacjonalizmu, a dziennikarzy na lep nieetycznego procederu zdobywania wia-
Termin trudny do przekładu w j polskim. Z książki Commagera wynika, że przez ten termin rozumieć należy takich dziennikarzy, którzy nadawali swym organom jak najbardziej osobisty charakter, zarówno w zakresie treści, jak i doboru współpracowników oraz fo m
dziennikarskich.