122
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY
domości, w sumie — wyklucza, by Hearst wzbogaci! prasę amerykańską o jakąkolwiek wartość. Podobnie, choć nieco łagodniej, ocenia rolę Franka Munseya, zupełnego ignoranta w sprawach dziennikarskich, ale tak szczęśliwego spekulanta organami, że skoncentrował w swym ręku największą ich ilość i to różnego rodzaju. Munsey stworzył pierwszy tabloid, skombinował gazetę z magazynem, wprowadził w rywalizację z konkurencją system koncernów. Toteż w zjadliwym nekrologu, którym żegnano go nad grobem znalazła się m. in. taka charakterystyka: „poświęcił dziennikarstwu swej doby talent ładowacza mięsa, moralność handlarza welutą i zwryczaje ryzykanta. On i jemu podobni potrafili przekształcić szlachetny kiedyś zawód w instytucję ubezpieczeniową osiem do jednego”. Toteż dzięki bezlitosnej polityce kon-centralizacji organów prasowych — spadek po Godkinie: dwra nowojorskie pisma Eve-ning Post i World leciały w dół w nakładach i mimo okresu przejściowego powodzenia w opinii poważnego świata czytelniczego — zakończyły swój żywrot: pierwszy w r. 1923, drugi w 1931 r.
Tymczasem na rynek odbiorców wkraczały nowe rodzaje pism, magazyny ilustrowane. komiksy i przeglądy (Digests). Mnożyły się tak, że kiedy ilość dzienników malała ze wzrostem ludności, ilość tamtych periodyków zwiększała się proporcjonalnie do tego wzrostu. Ameiyka zasłużyła na miano „narodu czytelników magazynów’”. Toteż temu gatunkowi prasowemu poświęca historyk amerykański pokaźny ustęp swej książki. Opinia jego w kierunku nowszej i najnowszej fazy rozweju tych pism — jest. w’ odniesieniu do niektórych z nich — tak negatywna, a nawfet potępiająca, że skłonni bylibyśmy uważać ją za nieco stronniczą, gdyby nie autorytet i szeroki horyzont poglądów autora. Widoczną sympatią otacza on magazyny starszej daty, tj. do lat 1890-tych, szczególnie The Atlantic. The Century, Harpers, ScrihnePs. Zadowalały się stosunkowo niskimi nakładami (do 100 tys. egz.) i łamy swe świetnie ilustrowane („najlepsze ilustracje, z których kiedykolwiek mogły korzystać amerykańskie magazyny”) wypełniały nowelistyką najlepszych piór Nowego Świata, a nawet europejskich, essejami, reportażami podróżniczymi, studiami historycznymi i biograficznymi; jeśli relacjonowały wydarzenia współczesne — czyniły to zawsze z maksymalną obiektywnością. Mało zajmowały się życiem teatralnym, może dlatego, że służyć miały przede wszystkim lekturze w domu lub w klubach oświeconej klasy średniej.
Ale oznaki rewolucji na tym polu poczęły pojawiać się już pod koniec lat 1880-tych. W r. 1886 wszedł na rynek czytelniczy tygodnik The Forum, w 1889 The Arena, niedługo po nich Cosmopolitan, The Outlook i inne. Szczególnie ostre słowa kieruje Commager pod adresem Beniamina O. Flowera, założyciela The Arena, którą nazywa „poszukiwaczką brudów”, otwierającą szeroko łamy „herezjom wszelkiego gatunku”. Rysami charakterystycznymi tych magazynów — w odróżnieniu od poprzednich — były nader żywe zainteresowania bieżącymi zagadnieniami, skłonnością do sensacji, sympatie dla postępowości (tu pejoratywne tezy autora tchną najbardziej stronniczością). Kiedy dawna prasa i czasopisma amerykańskie odzwierciedlały „wiek zaufania”, te nowe odbijały swą treścią „stulecie zwątpienia”; autor nie chce w tym widzieć funkcji pozytywnej, a raczej przypisuje to obniżającemu się poziomowi redakcyjnemu, który jego zdaniem utorował drogę następnym magazynom: Mc Ciurę’s, Everybody’s, The American Magazine i innym.
Przesilenie ideologiczne w świecie tygodników pociągnęło za sobą zjawiska „transformacji”, spowedowenej m. in. tym, że sfery atakowane zareagowały bądź zakupem danych organów^ dla zmiany ich kierunku redakcyjnego bądź odmową poparcia kredytowego („killed by the bankers”). Transformacja wyraziła się przeważnie przejściem na ..nieszkodliwe tory” lekkiej beletrystyki, schlebiania światu businessu, rozrzutnej reklamy, spraw domowrych. Na tym polu dwa magazyny zrobiły karierę: The Ladies Home Journal, założony przez Edwfarda Boka i The Saturday Evemng Post George’a Horacego Lorimera. Pierwszy ukazujący się od 1880 r. — powłażnie poszerzył zastępy prenumeratorów’ dzięki śmiałym wystąpieniom w sprawach wychowania seksualnego młodzieży i kampanii przeciw przemysłowej eksploatacji Niagara Falls. jak również dzięki publikowaniu utworów takich luminarzy pióra, jak R. Kipling. Conan Doyle, Mark Twain i inni. Organ Lorimera zaś utwierdził swrą popularność na sprytnym wygrywaniu sentymentu wyższych majątkowe sfer amerykańskiej „society” dla romantyki businessu. Lorimer. który jako literat był autorem niezwykle popularnych „Letters of a Self-made Merchant to his Son” — obdarowywał swych czytelników’ atrakcyjnymi artykułami z dziejów businessu i przemysłu, biografiami i autobiografiami ludzi interesu, odpowiednimi komentarzami politycznymi z kon-