Powtórny ten zawód sprawił, że Stefan postanowił teraz czekać na bardziej sprzyjające okoliczności. Nadto na dworze polskim łatwo przejrzano i łatwo domyślono się , że owe napady nastąpiły za pozwoleniem i z rozkazu Stefana. Dlatego też Kazimierz Jagieł, wysłał doń natychmiast z poselstwem Jana, arcyb. lwowskiego i Jakóba Buczackiego, kasztelana halickiego. Posłowie ci czynili Stefanowi ostre wymówki za ów napad, żądali surowej kary na przestępców i kategorycznie oświadczyli, że król podobnej obrazy żadną miarą nie zniesie, Jeżeliby zaś, czy to sam wojewoda, czy też jego poddani dowodzili swych praw do miast zajętych (na Pokuciu), gotów król zawsze wymierzyć im sprawiedliwość, ale nie pozwoli, aby przemocą zdobywano to, co za pomocą prawa żądane być powinno*4 L
Wiedział więc rząd polski o tern, że Stefan rości sobie pewne pretensye do posiadania Pokucia, i że dlatego urządził owe napady. Sądził jednak, że opierają się one na zbyt kruchych i słabych podstawach, by miał się ich obawiać. Dlatego to Kazimierz Jagieł, sam pierwszy oświadcza swą gotowość do sprawiedliwego uznania praw Mołdawii, jeżeli tylko okażą się słusznymi. Stefan musiał jednak doskonale być o tern przekonanym, że owe prawa tylko pod naciskiem siły zbrojnej mogły mu obiecywać jakieś korzyści. W obec Kazimierza Jagieł, czuł się za słabym, dlatego mimo wezwania jego, nie przedłożył mu swych praw.
Ale i w pierwszych latach panowania Jana Olbrachta nie mógł Stefan ani myśleć o nowej próbie zbrojnego albo nawet ugodowego dochodzenia swych pretensyj do Pokucia. Na tronie węgierskim bowiem, siedział wówczas brat J. Olbrachta, Władysław, których stosunek w pierwszych latach ich panowauia zamanifestował się widocznymi i serdecznymi oznakami przyjaźni. Nadto w dzielnych rękach Olbrachta, Polska przybrała w obec sąsiadów silną i imponującą postawę. Liczne i świetne poselstwa spieszące zewsząd na dwór jego, świadczyły o wielkiem dlań poważaniu państw europejskich. Prócz tego zaczęły go dolatywać zrazu niewyraźne i niejasne, później coraz pewniejsze wieści o groźnej chmurze,
33 nr. 10.
1 Jabłonowski 1. c. Acta i Listy II str, 32