165
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY
wej cenzury, ani państwowych przepisów co do treści. Wolność informacji może się rozwijać w ramach norm konstytucyjnych” (s. 66). Referent
obszernie omówił działania kierowanego przez siebie czasopisma na rzecz porozumienia i pokoju. Zakończył stwierdzeniem, że publicyści i dziennikarze działający szczególnie na rzecz communio i progressio, muszą dać absolutne pierwszeństwo sprawie pokoju.
Tom zamyka Deklaracja Meksykańska z 3 kwietnia 1980, przyjęta na spotkaniu międzynarodowych i regionalnych organizacji dziennikarzy (s. 75—79), którą podpisali przedstawiciele MOD, UCJP (Międzynarodowa Unia Prasy Katolickiej), FELAP (Latynoamerykańska Federacja Dziennikarzy), FAJ (Federacja Dziennikarzy Arabskich) i CAJ (Konferencja Dziennikarzy Krajów ASEAN).
Czesław Biel
Helena Kozakiewicz: INNA
SOCJOLOGIA. Studium zapoznanej metody. PWN, Warszawa 1983. S. 370.
Ukazała się osobliwa książka, prawie 24 arkusze druku i to w nakładzie pięciu tysięcy egzemplarzy. Autorka, ni mniej, ni więcej, postanowiła ratować marksizm, zagrożony, jej zdaniem, przez „technokratyczną, empi-rycystyczną socjologię spod znaku pozytywizmu”.
Były już w przeszłości różne próby podważania integralności myśli marksistowskiej: przez przeciwsta
wianie „młodego” Marksa — Marksowi „staremu”, Marksa Engelsowi, Engelsa — Leninowi. Autorka postanowiła wypełnić tę lukę i stara się wykazać przeciwstawność Marksa i Lenina. Ze zdumieniem czytamy: „Marks jako twórca «Kapitału» jest idealistą jak każdy filozof (każdy teoretyk)” (s. 357). „Ten absolutny przewrót — pisze autorka — teoretyczny w filozofii był wszakże u Marksa tylko projektem, tworzonym jako narzędzie do jego przyszłej realizacji jako rzeczywistego (tj. praktycznego), a zarazem w pełni uświadomionego i celowego przekształcenia ludzkiego świata. Zrealizowanie tej funkcji filozofii stało się udziałem Lenina” (s. 17).
Tak więc wiemy: Marks idealista coś tam przebąkiwał o tym, żeby nie tylko interpretować świat, ale również go zmieniać. Lecz dopiero Leninowi jako materialiście i dialekty-kowi udał się ten przewrót w filozofii. Tym bardziej, że to dopiero Lenin stał się naprawdę dialektykiem: „Dlatego właśnie myśl Lenina jest przedmiotem podjętej w niniejszej książce rekonstrukcji — jako koncepcja dialektycznego wyjaśniania zjawisk społecznych, ponieważ to właśnie w spuściźnie Lenina obecne są wszystkie niezbędne przesłanki do ujawnienia się dialektyki w jej pełnym wymiarze tworzenia rzeczywistości; w wymiarze działań teorio-twórczych i w wymiarze teorii wytyczającej działanie, a także w wymiarze działania dostarczającego materiału dla teorii” (17).
Autorka całkiem poważnie sądzi, że bez jej rekonstrukcji nie zrozumie się Lenina, że istnienie określonych dzieł tego działacza nie wystarcza, lecz konieczne było napisanie monografii z całymi stronami cytatów’, aby w pełni zrozumieć, o co chodziło Leninowi, o czym jakoś do dziś nikt nie wie, oprócz autorki naturalnie.
Przyjmijmy jednak, że to, co tylko projektował Marks w filozofii, Lenin zrealizował, a więc zarówno stworzył filozofię materialistyczną, jak też rozwinął „wszystkie niezbędne przesłanki do ujawnienia się dialektyki”. Powstaje tu jednak pytanie: dlaczego Lenin uważał się za marksistę, skoro Marks był idealistą w „Kapitale” i nie rozwinął dostatecznie dialektyki. Skąd ten kaprys Lenina?
Tytuł książki H. Kozakiewicz „Inna socjologia” sugeruje, że zamiast całego dotychczasowego dorobku socjologii Lenin proponował jakoby własną socjologię. Wprawdzie Lenin sam niczego takiego nie powiedział i nie napisał, ostatecznie miał inne zadania niż tworzyć jakąś nową dyscyplinę naukową — ale autorka sugeruje, że u Lenina, w jego rozproszonych artykułach, przemówieniach i książkach jest właściwie zaprojektowana cała nowa socjologia. Jeśli tak jest, dlaczego podtytuł recenzowanej książki brzmi: „Studium zapomnianej metody”? Czyżby autorka