11 -12/1995
i zbrodni swoich przywódców, nawet jeśli panują oni z wyboru a nie nadania. Dużo wody przepłynęło Słupią, zanim przyszedł czas dania i przyjęcia wybaczenia narodów.
Dla mnie i innych nadchodził czas normalności. Ta normalność nieznana od kilku wojennych lat - to była szkoła. Pamiętam, jak przykrywając wielokroć połatane spodnie zdobywczym wojskowym szynelem człapałem przydużymi butami podzelowanymi gumą z samochodowej opony. Szkoła, w przeszłości zwana Realną, witała nas ogromem stuletnich murów ozdobionych na frontonie trzema kolumnami w kształcie zaostrzonych ołówków. Wielka gromada radośnie podnieconych dziewcząt i chłopców dzielona była na klasy. Podział następował nie zawsze według posiadanych świadectw szkolnych, raczej według wieku i odwagi, a tej przecież nam nie brakowało. Znalazłem się w dobrej klasie chłonnej wiedzy i zdolnej do nawiązywania trwałych przyjaźni.
Nauczyciele podobnie jak i my przybyli do Słupska z różnych wojennych ścieżek, z różnym bagażem życiowych doświadczeń, ale też poglądów. Ta różnorodność składała się zawsze i składa na piękny bukiet rozlicznych kwiatów narodowego polskiego charakteru. Wszyscy nasi nauczyciele z tamtych lat zasługują na gorące słowa wspomnień, oni to bowiem kształtowali nie tylko naszą wiedzę, ale i osobowości. Myślę, że spośród nich wszystkich, a żaden z nich nie jest już po tej stronie życia, specjalnego wspomnienia wymaga nauczyciel języka polskiego, którego nie wstydziłoby się profesorskie grono najbardziej sławnej Wszechnicy Uniwersyteckiej. Tomasz Kurpiejewski przybył do słupskiej szkoły prosto z obozu w Oświęcimiu. Wychudzony i słaby fizycznie - potrafił jednak zaszczepić w uczniach piękno języka ojczystego i jego niezwykłej literatury - głównego oręża tożsamości narodowej.
Od tamtych pierwszych dni minęło wiele lat. Tak jak to zwykle bywa lat życiowych sukcesów i porażek, a mijający czas ułożył je we właściwych człowiekowi proporcjach. W te słoneczne i pogodne dni jesieni 1995 - przybyłem do Słupska wezwany wiciami o jubileuszu 50 lecia Szkoły . Tak bardzo pragnąłem tego spotkania, a jednocześnie tak bardzo go się obawiałem. Czy po tylu latach - ja tęgi i mocno łysiejący starszy pan zostanę rozpoznany przez tych, których wtedy zostawiłem. Chłopców smukłych z pełnymi fryzurami, dziewcząt strzelistych jak brzozy z marzącymi oczyma i ustami słodkimi jak leśne maliny. Ich wszystkich -z młodzieńczymi marzeniami o dobru i miłości. Nikogo z nas czas nie oszczędził, ale jakby na przekór czasowi i jego okrucieństwu, w te dni jubileuszu widzieliśmy się tacy sami •jak wówczas na początku. Nikt nie miał połatanych spodni, ani wojskowego płaszcza, buty nie korzystały z oponowej gumy, ale nie to liczyło się naprawdę. Byliśmy znowu młodzi i piękni, sobie i światu przyjaźni.
Przed wejściem do szkoły witał nas szpaler odświętnie ubranych aktualnie uczących się dziewcząt i chłopców. Przechodząc wśród nich zostawiliśmy cały smutek i garby życia, by znów zaznać czaru młodości. Pod olbrzymim namiotem wzniesionym na szkolnym boisku, zebrało się nas nieomal tysiąc absolwentów szkoły. Były przemówienia i toasty, były łzy wzruszenia i radości. Ale była też refleksja
0 grzechu zaniedbania, bo przecież każdy z nas mógł więcej w życiu osiągnąć - by bardziej swoją szkołę wsławić. Sława
1 chwała tym, którzy jubileusz przygotowali. Wielki ich trud nie poszedł na marne i nie będzie zapomniany. Znakomity chór szkolny , Jtantele” śpiewał parafrazę wiersza Jonasza Kofty. Parafrazę dokonaną przez dzisiejszą trzecioklasistkę o wrażliwej poetyckiej duszy (Marta Szrejder - klasa Ilia) :
Bluszczem przeszłości Kwiatem młodości Szalonych lat Drzewem nauki Wiedzy i sztuki Wasz szkolny świat Pamiętajcie o korzeniach Przecież stamtąd wyszliście O licealnych marzeniach Szepczą drzewa Szemrzą liście Pamiętajcie o tych chwilach Nie tak trudno tu powrócić Szkolne wspomnienia życie umila Biegu losu nie zawrócisz...
I Liceum Ogólnokształcące w Słupsku za swojego patrona obrało Króla Bolesława Krzywoustego. To był waleczny król i o Polską dbał. Można więc z ufnością patrzeć na przyszłe lata Szkoły. Do zobaczenia moja szkoło, do zobaczenia piękny Słupsku - nawet jeśli was więcej nie zobaczę.
Janusz Trześniowski
Spośród 10 tysięcy absolwentów jedni ukończyli Liceum Kupieckie, inni Państwowe Gimnazjum Handlowe, jeszcze inni Technikum Finansowe, gdyi obecny ZSE muiał wiele nazw: Komitet Organizacyjny Obchodów S -lecia Szkoły zaprasza ich wszystkich! Zgłoszenia: ZSE, ul Partyzantów 24, 76-200 Słupsk, tel 287-54.