Kazania ks. Piotra Kuflińskiego
A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}
strona
główna nowości email księga gości ogłoszenia dyskusja
reklama-banery
chat
Niedziela św. Rodziny – (
rok A)
Kiedy w jasną zimową noc spojrzymy na niebo usiane gwiazdami
uświadamiamy sobie jak ogromna jest przestrzeń naszego kosmosu, który
rozciąga się na setki milionów lat świetlnych. Te setki świecących
punkcików wprawiają nas w podziw i zachwyt, ale ukazują nam też jak małym
jest człowiek wobec tego wszystkiego. Może wtedy przyjść człowiekowi taka
myśl do głowy, że łatwiej byłoby odnaleźć ziarnko grochu rzucone w ocean,
niż ogarnąć wzrokiem cały kosmos. Gdyby historię całego wszechświata
zmieścić w czasie jednego roku to historia ziemi trwałaby tylko kilka
sekund.
I nad tymi niewyobrażalnymi rozmiarami
wszechświata znajduje się Ktoś kogo najwybitniejszy fizyk wszystkich
czasów Albert Einstein nazwał Inteligencją czyli Rozumem, który cały
wszechświat przewyższa, a którego my nazywamy Bogiem. I ten właśnie Bóg,
przewyższający wszystkie nasze wyobrażenia o Nim miałby tak się dla nas
uniżyć, iż stał się człowiekiem i narodził się w Betlejem? A jednak to
prawda! Trudno jest nam pojąć cud tak ogromnej miłości Boga w stosunku do
człowieka.
Drugi już raz w czasie oktawy Bożego
Narodzenia słyszymy początek Ewangelii św. Jana: „Na początku było Słowo a
Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo...” Bo właśnie św. Jan ze wzrokiem
jakby podniesionym ku niebu chce nam pokazać potęgę Boga na tle całego
wszechświata; ale jeszcze większą Jego miłość, która kazała Mu stać się
człowiekiem. Trudne są do zrozumienia te słowa, które przed chwilą
usłyszeliśmy, bo też ta prawda jest tak ogromna, że nie można jej wyrazić
w pełni, skromnym ludzkim językiem. Dlatego zatrzymamy się tylko nad
jednym porównaniem jakiego używa św. Jan na określenie Boga, a które nam
ludziom XXI w. jest bardzo bliskie. Nazywa on Boga światłością, która w
ciemności świeci i której ciemność nie może ogarnąć. Tak jak mroki nieba
rozświetlają w nocy miliony gwiazd. O wiele potężniejszym światłem dla nas
wszystkich jest Bóg.
Każdy z nas przyzwyczaił się już tak bardzo
do światła, a gdy zapadnie zmrok do elektryczności, że gdy jej na chwilę
zabraknie czuje się zagubiony. Jej brak paraliżuje człowiekowi życie.
Krząta się po mieszkaniu nie wiedząc co ze sobą począć bo każda czynność
wymaga światła. Jest nam niezbędne do życia.
Raz jednak rozbłysła na świecie światłość i
towarzyszy nam na każdym kroku. Jest nią właśnie Syn Boży, który
rozświetlił mroki grzechu.
I odtąd każdy z nas
otrzymał od Boga przywilej chodzenia w tej światłości, korzystania z niej
tak jak korzystamy z prądu elektrycznego. Czy możemy Bogu odmówić i żyć
nadal w grzechu. Nonsensem jest by człowiek mając do dyspozycji światło
wybrał ciemność.
Niemiecki pisarz
Ludwik Ganghofer kiedy zwiedzał przed pierwszą wojną światową domki
mieszkalne robotników hut szkła w Czechach. Wyrabiali oni szklane ozdoby i
zabawki. Urzekło go gustowne i piękne urządzenie mieszkań: jasne okna,
białe firanki, obrazy, dywany, błyszczące meble. Mieszkania przedstawiały
obraz prawdziwej czystości i piękna. Zaskoczony tym widokiem pisarz
zapytał: Skąd się to bierze, ze właśnie wy, robotnicy hut szkła, macie tak
cudownie urządzone mieszkania? Tyle jest w nich blasku, jasności,
czystości i piękna. I usłyszał odpowiedź: żyjemy niedługo. Nasz zawód
spala nam stosunkowo prędko płuca. Rzadko kto z nas przekracza
czterdziestkę. Dlatego staramy się uczynić nasze życie czyste i piękne a
odsuwać brud i pospolitość – to nas źle nastraja i zatruwa nam radość
życia.
Uderzająca odpowiedź!
Ale warto się nad nią zastanowić. Bo właśnie my chrześcijanie uważamy
siebie za synów światłości, tej światłości jaką jest Bóg a tak często
wybieramy ciemność grzechu! Dlaczego? Dlaczego nie odrzucamy tego, co
zatruwa radość naszego życia z Bogiem? Dlaczego mieszkanie Boga w nas –
dusza – jest tak często zbrukana grzechem i w tym stanie trwamy nieraz
bardzo długo czekając na spowiedź wielkanocną zamiast pośpieszyć do
konfesjonału, aby przywrócić swojej duszy dawne piękno i blask.
Na to pytanie każdy z
nas musi sobie sam odpowiedzieć w sumieniu i przed Bogiem.
Ks. Piotr Kufliński
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kazanie na 3 Niedziele Wielkiego Postu BKazanie na 5 Niedziela Wielkanocy BKazanie na 9 Niedzielę Zwykłą AKazanie na V Niedzielę Wielkiego Postu AKazanie na 3 Niedziele Zwykłą AKazanie na 3 Niedzielę Wielkanocy AKazanie na 4 Niedzielę Wielkanocy CKazanie na 2 Niedzielę Wielkiego Postu C CKazanie na 5 Niedzielę Zwykłą BKazanie na 5 Niedziele Zwykłą BBKazanie na 3 Niedziele Zwykłą BKazanie na 2 niedzielę po Bożym narodzeniuKazanie na 7 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 6 Niedzielę Zwykłą BKazanie na 2 Niedziele Wielkiego Postu A AKazanie na 6 Niedzielę Wielkanocy CKazanie na 3 Niedzielę Zwykłą CKazanie na 2 Niedzielę Wielkanocy Cwięcej podobnych podstron